W ciągu pierwszych dni swoje konto, by porozmawiać ze „sztuczną inteligencją”, zarejestrowało milion użytkowników. W kolejnych tygodniach chętnych było znacznie więcej, chwilami nie dało się zalogować do ChatGPT, ponieważ dochodziło do przeciążeń systemu.
Fascynujące okazały się ustalenia śledztwa magazynu „Time”. Dziennikarze ujawnili, że aby stworzyć ChatGPT, korzystano z nisko płatnej pracy siły roboczej w Kenii. Dostający 2 dol. za godzinę pracownicy mieli w uproszczeniu otagować treści zawierające okrucieństwo, przemoc seksualną, terroryzm, tortury, samobójstwo, wykorzystanie dzieci, słowem: wszelkie okropieństwa świata. Twórcy ChatGPT chcieli, by bot nie udzielał nam rad dotyczących przygotowania zamachu, skrzywdzenia dziecka czy samobójstwa. W tym celu odpowiednie treści musiały zostać oznaczone jako nieodpowiednie.