Jan Maciejewski: Hip-hop i potrzeba podróży

Słuchając podczas zmywania naczyń płyty Kukona, rapera z Biłgoraju, doznałem olśnienia. Zrozumiałem, że hip-hop powiela wciąż te same motywy z tego samego powodu, dla którego Herakles przeżywał podobne przygody.

Publikacja: 23.12.2022 17:00

Jan Maciejewski: Hip-hop i potrzeba podróży

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Nigdy nie lubiłem hip-hopu. Drażniła mnie nie tyle estetyka tej muzyki, ile jej powtarzalność. Nieważne, jaki ma kolor skóry, w jakim języku tworzy dany raper, w jego utworach usłyszeć można zawsze tę samą opowieść. Biedny chłopak z owianej złą sławą dzielnicy, który odniósł sukces i teraz musi na swych barkach dźwigać jego przygniatający ciężar. Zawiść tych wszystkich, których pozostawił w tyle w drodze na szczyt, niespełnienie, jakie daje realizacja dziecięcych marzeń, i tęsknotę za domem, który opuścił, gdzie wszystko było prostsze i bardziej rzeczywiste. A jeśli ta historia – jak zazwyczaj bywa – jest zmyślona, jeśli to nie on nawija kolejne wersy, ale one nawijają jego, poddaje się formie tworzonej przez siebie muzyki, tym mocniej stara się wpasować w ten obraz. Podkreśla swoje zepsucie i zagubienie, wydłuża wciągnięte kreski narkotyków czy listy napotkanych podczas swej podróży przez życie prostytutek.

Pozostało 81% artykułu

Spraw sobie prezent.
Dostęp do rp.pl do 50% taniej!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Otrzymasz dostęp do serwisu rp.pl, w tym artykułów z "Rzeczpospolitej"
i weekendowego magazynu Plus Minus.

Plus Minus
Jan Maciejewski: Atomowa era moralności
Plus Minus
„Dzień dobry, ja też umieram”: Opowieści z krypty
Plus Minus
„Flashback 2": Dawne sztuczki nie działają
Plus Minus
Tylko taki szaleniec jak Javier Milei uratuje Argentynę
Plus Minus
Robert Mazurek: Pierwszy Mulat w mieście
Materiał Promocyjny
Jakie technologie czy też narzędzia wspierają transformację cyfrową biznesu?