Lewica przeżywa kolejne wzmożenie po tragicznej śmierci młodej kobiety, której ciąża obumarła w piątym miesiącu, a lekarze rzekomo zbyt późno przeprowadzili cesarskie cięcie, aby usunąć martwy płód. Politycy już wiedzą – Justynę zabił wyrok Trybunału Konstytucyjnego. I nie przeszkadza im nawet to, że umarła jeszcze przed wejściem w życie samego wyroku. Przez dwa lata o sprawie nikt nie słyszał, choć przez dziesięć miesięcy badała ją prokuratura, ostatecznie odmawiając wszczęcia postępowania o „narażenie pacjentki na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”. Zapewne zasięgając w tej sprawie opinii biegłych, a pewnie przez te dwa lata nad postępowaniem lekarzy zdążyła się także pochylić izba lekarska, trwa też własne postępowanie wyjaśniające prowadzone przez ubezpieczyciela, który ma zdecydować o ewentualnej wypłacie zadośćuczynienia.