Szczególnie po prawej stronie modne jest przekonanie, że rosyjska agresja na Ukrainę wcale nie unieważnia obaw o naszą suwerenność. Że „rozpuszczenie się w federalistycznej Europie" wcale nam nie zagwarantuje bezpieczeństwa. Przeciwnie, federalistyczna Unia to marzenie Putina. Powodem ma być popularny aksjomat, że federalizacja Europy oznaczać musi stworzenie systemu, w którym o wszystkim decydują Niemcy. A oni, to kolejny aksjomat części prawicy, chcą podporządkować sobie Europę, by następnie podzielić się nią z Rosją. Dowodem mają być liczne błędy Niemiec w polityce wschodniej, z budową obu Nord Streamów na czele. Na dodatek każda oznaka wahania ze strony Berlina w sprawie pomocy dla Ukrainy czy nałożenia ostrzejszych sankcji na Rosję odbierana jest jako argument za prawdziwością tej tezy. Wszystko dlatego, że – jak zakładają zwolennicy tej teorii – Niemcy bardziej nienawidzą Polski niż Rosji. I gotowi są sprzedać nas i inne kraje za cenę swojego dobrobytu, który opiera się na okazyjnym zakupie surowców z Rosji.