Plus Minus: Coś pana zaskoczyło przy obserwacji wydarzeń w Ukrainie? Bo mnie to, jak pozorna okazała się siła rosyjskiej armii.
Jeżeli ktoś od lat planuje wojnę i jest ona prowadzona tak nieporadnie, to przyczyna tego nie jest oczywista. Przede wszystkim wydawało się, że nie można rozpocząć wojny z Ukrainą na taką skalę, mając do dyspozycji zdecydowanie niewystarczające siły zgromadzone przy granicy. Sposób przeprowadzenia operacji, której cele były niezwykle ambitne, bo miała prowadzić do podporządkowania kraju, oznacza, że Rosjanie nie docenili przeciwnika. Można ponadto odnieść wrażenie, że pierwotny plan, zakładający wywarcie presji w celu wymuszenia ustępstw politycznych, nieoczekiwanie – także dla rosyjskich dowódców – przerodził się w operację militarną. Uczestnicząc w kolejnej w ostatnich latach koncentracji sił w pobliżu granic, niemal do ostatniej chwili nie liczyli się z tym, że akurat tym razem zapadnie decyzja o rozpoczęciu inwazji. Putin, prowadząc pokerową rozgrywkę, maskując rzeczywiste zamiary, zaskoczył także swoje wojsko. To hipoteza, ale mająca cechy prawdopodobieństwa.