Aktualizacja: 24.09.2017 15:21 Publikacja: 22.09.2017 11:00
Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz
Dunhuang w północno-zachodnich Chinach, skąd wysyłam ten tekst, to niewielkie, starożytne miasto, zbudowane za dynastii Han w rozległej oazie na pograniczu dwóch cuchnących śmiercią pustyń. W czasach Chrystusa wędrujące na zachód kupieckie karawany napadali tu i dziesiątkowali dzicy koczownicy. Cesarz wysłał więc ze swej nieodległej (2000 km) stolicy Xi'an wojska, by wybić to nomadom z głowy. Rychło większość z nich wyrżnięto, a ci, którzy przeżyli, wynieśli się daleko na północ.
Wynik pierwszej tury wyborów nie zdziwił mnie ani trochę. Dziwi mnie natomiast zdziwienie licznych komentatorów,...
Roman Giertych: „Przyczyną tego, że kandydat PiS nadal uzyskuje prawie 30 proc., jest brak rozliczeń. Musimy prz...
Średnio raz na dekadę nawiedza naszych zafrasowanych mędrców – jak mroczne widmo, senny koszmar – ta świadomość,...
Pierwszy raz od upadku ZSRR państwa Azji Centralnej nie mają sporów granicznych. To daje im szansę na uniezależn...
Przed pierwszą turą wyborów część osób pytanych przez sondażownie o preferencje najwyraźniej ukryła zamiar oddan...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas