Otwarcie historii jest jej najważniejszą częścią. Musi zapowiadać, zawierać w sobie wszystko to, co wydarzy się potem. Dlatego właśnie Grand, bohater „Dżumy" Alberta Camusa, poprawiał w nieskończoność pierwsze zdanie pisanej przez siebie powieści, spędzał całe noce, zapisując setki stron w poszukiwaniu jego idealnej wersji, takiej, która pozwoli mu zacząć powieść, po której przeczytaniu wydawcy i czytelnicy powiedzą zgodnie: „panowie, czapki z głów".
Jeżeli spojrzeć na historię chrześcijaństwa jak na powieść, to jej początkiem jest prolog Ewangelii św. Jana, a przede wszystkim zdanie: „A Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami". Dzięki temu zdaniu powieść pod tytułem „Chrześcijaństwo" nosi podtytuł „Już i jeszcze nie". Bóg już tu jest, w tym świecie, tej historii, wszystkich naszych sprawach. A jednak to jeszcze nie to, historia człowieka, z jego wszystkimi upadkami i winami, nie skończyła się, świat nie stał się rajem. Chrześcijaństwo jest historią tego właśnie napięcia.
Napięcia, które było stosunkowo łatwe do zniesienia, kiedy towarzyszyło mu przekonanie, że opowieść ta wkrótce się skończy. W końcu ostatnie zdanie Biblii, zakończenie Apokalipsy, jest zapisanym również przez św. Jana wołaniem: „Przyjdź, Panie!". Ten, który w prologu spisanej przez siebie Ewangelii pokazał wyraźniej niż którykolwiek z uczniów Jezusa paradoksalność sytuacji człowieka po wcieleniu, musiał być bardziej niż inni niecierpliwy. Wiedział, jak trudno wysiedzieć w poczekalni, którą od tamtej pory stał się świat.
Tak jakby przewidział, że historia człowieka stanie się wkrótce próbą zniesienia napięcia między „już" a „jeszcze nie"; że człowiek zacznie się szarpać między tymi dwoma biegunami, obijać od ściany do ściany.
Twórcy utopii, popychani do działania pragnieniem stworzenia raju na ziemi, zakończenia historii dzięki stworzeniu nowego człowieka i doskonałego ustroju, byli tymi, którzy krzyczeli: „To już!". Mogli mówić o „komunizmie", „Trzecim Rzymie" czy „Nadczłowieku", ale sens ich pomysłu sprowadzał się zawsze do tego samego – znaleźliśmy drogę wyjścia, nie musimy już dłużej czekać; chrześcijaństwo było obietnicą, którą my potrafimy spełnić.