Co ma wspólnego disco polo z 500+? Albo z aborcją? Z feminizmem, Radiem Maryja, TVN-em, Donaldem Tuskiem, Jarosławem Kaczyńskim, Lechem Wałęsą, filmami Małgorzaty Szumowskiej, spektaklami Teatru Powszechnego w Warszawie, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku?
Te wszystkie z pozoru kompletnie różne rzeczy, ludzi oraz zjawiska łączy to, że jako symbole stały się wygodnym narzędziem do kopania społecznego rowu, tudzież poręczną maczugą do wzajemnego okładania się po głowach. Jeszcze jednym pretekstem, żebyśmy się pokłócili i za sprawą bezlitosnej krytyki naszych oponentów poczuli się przez moment trochę lepiej.