Klęska we wrześniu 1939 r. oraz internowanie władz RP na terytorium Rumunii otworzyły przedstawicielom przedwojennej opozycji drogę do władzy. Wspierani przez Francję utworzyli nad Sekwaną nowy ośrodek rządowy z gen. Władysławem Sikorskim na czele, który objął stanowiska premiera i naczelnego wodza oraz ministra spraw wewnętrznych, spraw wojskowych i sprawiedliwości. Od razu zabrał się też do odsuwania od wpływów możliwie największej liczby przedstawicieli poprzedniego reżimu. Sanacyjni dygnitarze byli eliminowani z wojska i życia publicznego. Nie szczędzono im przy tym upokorzeń czy złośliwych komentarzy. Nie bez znaczenia były poczucie krzywdy i niechęć do ludzi, którzy – zdaniem Sikorskiego – przyczynili się do jego przymusowej bezczynności po zamachu majowym. Na taką postawę szefa rządu wpływali też jego najbliżsi współpracownicy. Zdecydowanymi zwolennikami politycznych czystek i rozliczeń personalnych z ekipą sanacyjną byli w szczególności „szara eminencja" tych lat ludowiec prof. Stanisław Kot oraz generałowie Józef Haller i Ignacy Modelski. Walkę z sanacją wykorzystywali do zemsty i odegrania się na znienawidzonych przeciwnikach.