Reklama
Rozwiń

Makanin, jeniec Kaukazu

Major Aleksander Siergiejewicz Żylin nie był wojownikiem. Kiedy o mało nie spłonął żywcem oblany własną benzyną, powiedział sobie: stop!

Publikacja: 19.12.2009 14:00

Makanin, jeniec Kaukazu

Foto: Corbis

To nie jest taka wojna, żeby szafować życiem, w końcu potrzebnym nie tylko jemu – ma przecież żonę i córkę. Odtąd przestał w Czeczenii walczyć, a zaczął zarabiać. Co dziesiąta beczka z paliwem, w które zaopatrywał i swoich, i wrogów, miała być jego. I była.

Władimir Makanin w powieści „Asan” stworzył bohatera skrojonego na miarę naszych czasów, do wojny w Czeczenii pasującego idealnie. Ten, w cywilu inżynier budowlany niepotrafiący zarobić większych pieniędzy, nagle odkrył w sobie kilka talentów naraz: bo i kupiecki, i negocjacyjny, i organizacyjny. To nie jest Milo z „Paragrafu 22” Josepha Hellera, Żylin nie ma w sobie cwaniactwa, przestrzega zasad biznesu, jakim się zajął, a w interesach jest lojalny. Oczywiście, ma świadomość tego, że łamie prawo, ale widzi też, że: „Armia jest teraz nie całkiem sterowalna. Nie może dojść do formy. Brak dyscypliny. A skoro nie ma dyscypliny, to niech zaopatrzeniem w paliwo steruje przynajmniej rynek. Inaczej będzie chaos”.

Pozostało jeszcze 85% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Strefa gangsterów” – recenzja. Guy Ritchie narzuca serialowi wybuchowy rytm
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Nie powstrzymasz zalewu turystów, to przynajmniej na nich zarób
Plus Minus
Rafał Chwedoruk: Ostatni atut Polski 2050 legł w gruzach
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Mój dług wdzięczności wobec Karola Nawrockiego
Plus Minus
Kataryna: Grok przypomniał, jacy naprawdę są politycy w dobrze skrojonych garniturach
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama