Reklama
Rozwiń

Klątwa dobrej pamięci

Powieść Tadeusza Zubińskiego nawiązuje do najlepszych tradycji naszego piśmiennictwa kresowego, znaczonego prozą Józefa Mackiewicza, Sergiusza Piaseckiego, Leopolda Buczkowskiego, a ze współczesnych Stanisława Srokowskiego, Jarosława Abramowa-Newerlego czy Zbigniewa Domino.

Publikacja: 19.03.2010 19:29

Klątwa dobrej pamięci

Foto: Zysk i S-ka

Przedstawione z epickim rozmachem losy polsko-ukraińskiej rodziny mieszkającej we wsi pomiędzy Krzemieńcem a Poczajowem, gdzie „każda sprzeczka, nawet grymas, burknięcie może przerodzić się w rzeź, każdy płomyczek niepokoju w pożogę nienawiści, a klątwa długiej i dobrej pamięci jest zarzewiem pożaru”, wciągają niczym wir już po przeczytaniu pierwszego zdania. Niebagatelny dar kreacji autora, solidnie podbudowany faktografią widoczną zarówno w retrospekcjach (między innymi dotyczących międzywojennej topografii Kielc), jak i dygresjach (choćby w przywołującej „Ostatnią radość przedwojennej Warszawy” – jak redaktor Bohdan Tomaszewski określa mecz futbolowy Polska – Węgry, rozegrany na stadionie Wojska Polskiego 27 sierpnia 1939 roku), sprawia, że lekturze towarzyszą emocje, co w naszej literaturze, szczególnie najnowszej, wcale nie jest takie częste.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka