Reklama
Rozwiń

Mielone, zmontowane

Włodzimierz Iljicz miał rację: film jest najważniejszą ze wszystkich sztuk. Dlatego artyści zwani plastykami wprowadzili kino do galerii.

Aktualizacja: 01.12.2007 07:56 Publikacja: 01.12.2007 04:40

Nie chodzi mi o wideo-art ani o filmowe rejestracje performance’ów. Mam na myśli prawdziwe filmy znane z wielkiego ekranu. To z nich twórcy sztuk wizualnych preparują nowe dzieła. Tną, siekają, sklejają. Potem emitują jako własne, oryginalne prace.

To zaczęło się pod koniec lat 80. Plastycy potraktowali klasykę kina jako element rzeczywistości, w której żyjemy. Jako surowiec do kreowania nowych bytów. Na takiej samej zasadzie, na jakiej powstają ready-made’y, kolaże, asamblaże.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka