Na dzień przed niedoszłym wykładem papieża uniwersytet La Sapienza jest w oku medialnego cyklonu. Przed wejściem parkuje sześć wozów transmisyjnych przeróżnych telewizji. Jeden przyjechał aż z Hiszpanii. Z trzech stanowisk stand-up dziennikarze po angielsku, włosku i francusku tłumaczą, co się stało. Amerykanin ma w ręku ulotkę studenckiego stowarzyszenia feministek i ze śmiechem tłumaczy na angielski wydrukowane tam hasło: „Błogosławiona niech będzie łechtaczka, a nie kaplica uniwersytecka!”. Potem wyjaśnia, że Benedykt XVI miał w niej też złożyć wizytę.
Na kolumnach strzelistych arkad prowadzących do uniwersyteckiego kompleksu wiszą plakaty tej samej treści: „Studenci nie uklękną, by całować papieski pierścień” i „Papież wrogiem uniwersytetu”.W perspektywie widać rzeźbę Minerwy i ogromny budynek rektoratu. Na schodach kontestująca grupka studentów i uwijający się wśród nich reporterzy.
Jak wynika z transparentu, chodzi im o zbyt wysokie czynsze i niezgodne z godnością człowieka krótkoterminowe umowy o pracę. Pytam, czy to ma jakikolwiek związek z wizytą papieża. Brodaty młodzieniec wyjaśnia: „Papież? To było wczoraj. To jest inna demonstracja”. I wręcza mi ulotkę z sierpem i młotem: „Studenci przeciw wyzyskowi”.
Tymczasem pod pomnikiem Minerwy robi się zamieszanie. Kamerzyści i fotoreporterzy otaczają wianuszkiem cztery studentki z głośnikami w ręku. Dwie przebrane są za zakonnice, a na głowie mają coś w kształcie papieskiej tiary. Na jednej napis: „Papieżyca lesbijska”, a na drugiej „Świecka lesba”. Przez głośniki odczytują odezwę, z której wynika, że Watykan i papież to epicentrum homofobii. Zachęcają, by w czwartek wziąć udział we „frocessione” (zbitka dwóch słów: „processione” – procesja, „frocio” – pedał) i upomnieć się o prawa gejów.
Wśród tłumu reporterów jest jeden chłopak wyglądający na studenta. Pytam, czy gdzieś istnieje jakaś centrala antypapieskiego protestu. Wyjaśnia, że bierzemy właśnie udział w imprezie towarzyszącej, i radzi udać się na pobliski wydział fizyki. Rzeczywiście z budynku przed wejściem zwisa wielki transparent: „Wiedza nie potrzebuje księży! Nauka bez dogmatów!”, a nad drzwiami inny: „Nuntio vobis gaudium magnum, NON habemus papam!”. Są też studenci z katolickiej organizacji Comunione e liberazione.