Bogusław Chrabota: W latach 80. kształcono nie tylko matołów

Nie wiem, czym jest szkoła nowoczesna. Nie mam pojęcia. Kształciłem się w szkole bardzo tradycyjnej, jaką przed ponad 30 laty był Uniwersytet Jagielloński. Nie jestem pewien, czy dostatecznie nowoczesny, wiem za to na pewno, że była to świetna, znakomicie edukująca uczelnia. Zwłaszcza dla tych wszystkich, którzy chcieli studiować. Rzecz jasna nie było w niej ani anglosaskiego tutoringu, ani specjalnie zindywidualizowanej formuły studiów. Byli za to – w znakomitej większość – profesorowie, którzy czuli się odpowiedzialni za poziom wiedzy swoich wychowanków.

Publikacja: 07.12.2018 18:00

Bogusław Chrabota: W latach 80. kształcono nie tylko matołów

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Dowody? Co niemiara. Zaczęło się pewnie dużo wcześniej, ale ja osobiście doświadczyłem tej wyjątkowej odpowiedzialności jeszcze jako licealista. Było to w roku przełomu. Po sierpniu 1980 r. otwarły się okna na świat, także wiedzę akademicką wyrwano z łańcuchów politycznej poprawności czasu komuny. Nie pamiętam, czy była to jesień roku 80, czy rok później, ale nagle w kręgu krakowskich maturzystów gruchnęła wieść o otwartych wykładach literatury „źle obecnej" w Kolegium Witkowskiego UJ. Gnaliśmy na nie z bijącym głośno sercem. O Miłoszu, Gombrowiczu, Hłasce i innych zakazanych klasykach mówili najwybitniejsi profesorowie. Pamiętam wykłady Jana Błońskiego, Henryka Markiewicza, Stanisława Stabry. Jako licealista słuchałem tych wykładów z wypiekami na twarzy, a mój notes pęczniał od notatek. Wrażenia były tak silne, że większość tych wykładów pamiętam do dziś.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”