Głośna prywatność Alicji Tysiąc

W sprawie Alicja Tysiąc kontra „Gość Niedzielny” najwięcej argumentów padło na temat zasady wolności słowa i granic krytyki wysuwanej przez media wobec prywatnej osoby

Publikacja: 03.10.2009 15:00

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

.

Obrońcy Alicji Tysiąc wskazywali na rażącą dysproporcję między potęgą kreowania opinii przez „Gościa Niedzielnego”, który ma średni nakład 194 tys. egzemplarzy i za którym stoi ogromna instytucja, jaką jest Kościół katolicki, a samotną matką. Wynika z tego kolejna konkluzja wyroku sądu: można krytykować czyn Alicji Tysiąc, ale nie należy takich krytyk wiązać wprost z jej nazwiskiem, bo narusza to jej prywatność. „Wolność prasy jest fundamentem państwa, ale ochrona prawna przysługuje także jednostce” – tłumaczyła w uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Solecka.

Zasada brzmi słusznie, jednak w dzisiejszej epoce medialnej jest w pewnych wypadkach niemożliwa do stosowania.

Problem w tym, że Alicja Tysiąc używa zasady prywatności tylko jako tarczy wobec krytyki. Gdy jest to dla niej wygodne – pozwala, by jej nazwiskiem feministki i politycy lewicy wywijali jak sztandarem.

To zjawisko nienowe.

Główne sprawy precedensowe, jakie trafiają pod osąd Sądu Najwyższego USA, wiązane są z nazwiskami jej bohaterów. Owszem, niekiedy powód lub powódka występuje pod pseudonimem. Tak było z pragnącą usunąć ciążę Normą L. McCorvey, która w słynnym procesie sądowym Roe vs Wade, otwierającym drogę do legalizacji aborcji, skorzystała z prawa do przyjęcia pseudonimu i występowała jako Jane Roe.

Alicja Tysiąc ani w procesach w Polsce, ani w niedawnym strasburskim procesie nie skorzystała z prawa do anonimizacji swojego nazwiska w trakcie postępowania sadowego. Udzielała licznych wywiadów pod swoim nazwiskiem.

?

Ale jest jeszcze jedna zbieżność z procesami w USA.

Bardzo wiele osób, które w amerykańskim Sądzie Najwyższym walczą o sprawy precedensowe, otoczonych jest rojem doradców i prawników reprezentujących organizacje praw obywatelskich, które toczą boje cywilizacyjne i obyczajowe. Organizacje te są w naturalny sposób zainteresowane wykreowaniem w mediach bohaterów takich procesów na symbol konkretnego problemu społecznego.

Nominalnie prywatna osoba przestaje być anonimowa. Na odwrót – staje się sławna, dzięki powtarzaniu jej nazwiska w mediach i przyjmowaniu zaproszeń do talk-show. Pisze często książki, a niekiedy robi karierę polityczną.

Alicja Tysiąc także nie unikała rozgłosu, konferencji prasowych ani kamer.

Szybko przyszły jej na odsiecz organizacje feministyczne, które nagłośniły jej nazwisko jako symbol walki o prawa kobiet w Polsce. Nazwisko matki trójki dzieci wybijały na swojej pierwszej stronie „Gazeta Wyborcza” i inne media.

Wanda Nowicka z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny ogłosiła, że zajmuje się sprawą i rozpoczyna wspieranie jej bohaterki. Także po wygranym procesie w Katowicach

Alicja Tysiąc występowała na konferencji prasowej otoczona wianuszkiem aktywistek Racji Polskiej Lewicy.

24 września br. pani Alicja została oficjalnie zaproszona do Sejmu przez SLD. Grzegorz Napieralski nie krył, że pragnie uhonorować ją po wygranym procesie z „Gościem Niedzielnym”.

– Chciałem jej pokazać, że są ludzie, którzy rozumieją jej sytuację – mówił Napieralski w TVN 24. Jak donosi portal tej stacji, lider Sojuszu przywitał Alicję Tysiąc pokaźnym bukietem czerwonych róż i słowami: – Jest grono przyjaciół, które zawsze będzie normalne.

Potem zaprosił ją na rozmowę w gabinecie za zamkniętymi drzwiami. Grzegorz Napieralski twierdził: – Nie jest to żadne upolitycznianie, jest to wyraz szacunku i zrozumienia.

Szef SLD zapowiedział też pomoc dla kobiety. – Pani Alicja poprosiła o pomoc w sprawach, które są dla wielu Polaków przyziemne i drobne, a dla niej bardzo istotne. My, jako parlamentarzyści, obiecaliśmy się nimi zająć – dodał Napieralski.

?

Polityka wkroczyła na dobre na pole sporów obyczajowych. Nic dziwnego, że przyciąga do siebie bohaterki głośnych sporów cywilizacyjnych. Jak w takiej sytuacji krytykować wyrazicieli lub wyrazicielki pewnych postaw, a jednocześnie skrupulatnie unikać podawania ich nazwisk?

Jak ksiądz Marek Gancarczyk mógł pominąć nazwisko osoby, która wiele zrobiła, aby stać się symbolem wyborów budzących sprzeciw katolików? Przecież kolejne procesy Alicji Tysiąc nie są bez znaczenia dla kampanii na rzecz zmiany polskiego prawa dotyczącego aborcji.

W naszych medialnych czasach jednostka nie jest wyłącznie skazana na rolę strony słabszej wobec wielkich instytucji. W wielu wypadkach zaczyna pełnić rolę jednoosobowej partii czy też sztandaru danej idei. Czy może wtedy żądać prawa do rygorystycznie pojmowanej anonimowości?

Oczywiście nie da się rozdzielić Alicji Tysiąc z konferencji prasowych feministek od Alicji Tysiąc – osoby prywatnej. Jednak inaczej traktuje się kogoś, kto walczy o zachowanie anonimowości, a inaczej kogoś, kto – gdy jest to mu wygodne – ulega pokusie przyjęcia roli symbolu pewnych idei czy praktyk.

Sąd, skazując „Gościa Niedzielnego”, dał Alicji Tysiąc prawo do występowania w podwójnej roli.

Symbolu, którym „swoi” mogą wymachiwać do woli, ale jednocześnie postaci, której krytycy nie mogą wymienić z nazwiska.

Obrońcy Alicji Tysiąc wskazywali na rażącą dysproporcję między potęgą kreowania opinii przez „Gościa Niedzielnego”, który ma średni nakład 194 tys. egzemplarzy i za którym stoi ogromna instytucja, jaką jest Kościół katolicki, a samotną matką. Wynika z tego kolejna konkluzja wyroku sądu: można krytykować czyn Alicji Tysiąc, ale nie należy takich krytyk wiązać wprost z jej nazwiskiem, bo narusza to jej prywatność. „Wolność prasy jest fundamentem państwa, ale ochrona prawna przysługuje także jednostce” – tłumaczyła w uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Solecka.

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy