Reklama
Rozwiń

Pokazuję przemoc, bo się jej boję

Spotkałam się z nim w Cannes w maju, w eleganckim hotelu Carlton. Pokazywał „Białą wstążkę” w ostatnim dniu festiwalu, ale na Croisette od początku imprezy mówiło się, że ten film będzie głównym pretendentem do Złotej Palmy. Takie plotki rzadko się sprawdzają. Tym razem okazały się prawdziwe

Aktualizacja: 23.11.2009 23:04 Publikacja: 21.11.2009 14:00

Michael Haneke

Michael Haneke

Foto: AFP

Michael Haneke ma 67 lat. Wysoki, bardzo szczupły, w czarnym garniturze i czarnej koszuli, w okularach w cienkiej, drucianej oprawie. Siwa broda, siwe włosy opadające po dwóch stronach czoła, uważne spojrzenie. Rzadko się uśmiecha i wytwarza wokół siebie pewien dystans. Nie ma w nim nic z jowialnego gawędziarza, w czasie rozmowy jest skupiony i precyzyjny.

– Nie czuję się mentorem czy moralistą, jak czasem sugerują dziennikarze – mówi. – Jestem wrośnięty w cywilizację europejską, więc opowiadam w swoich filmach o problemach społeczeństw wysoko rozwiniętych. Nie próbuję diagnozować bolączek Trzeciego Świata, bo patrzyłbym na nie z zewnątrz, jak badacz. Takie spojrzenie zostawiam socjologom.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka