Reklama
Rozwiń
Reklama

Plus Minus poleca

Po Kaczyńskim – Kaczyński? Tak tytułuje swoją analizę sytuacji kandydata PiS do prezydentury Rafał A. Ziemkiewicz

Publikacja: 29.04.2010 19:06

Plus Minus poleca

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

W różnych wariantach i kontekstach powtarzane jest w komentarzach politycznych zdanie: „Ta kampania wyborcza będzie inna od wszystkich poprzednich”. Zdaniem [b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469023_Po_Kaczynskim___Kaczynski_.html]Ziemkiewicza[/link][/b] to zarazem prawda, i nieprawda. Będzie inna, bo będzie bardzo krótka, bo odbywa się w cieniu narodowej tragedii i w gorączce pytań o jej przyczyny oraz o zachowanie w obliczu katastrofy polskich władz. Ale jeśli chodzi o istotę wyboru, przed którym Polacy są postawieni, pozostaje ona ta sama co zawsze. Wyostrzona jeszcze poprzez katastrofę i poprzez fakt, że do walki staje osobiście Jarosław Kaczyński.

A Jarosław Kaczyński zajmuje w polityce i dyskursie publicznym III RP miejsce szczególne z wielu przyczyn. Po pierwsze, pozostaje aktywny od samego jej zarania, dłużej niż ktokolwiek inny. Po drugie, od zawsze wzbudza skrajne emocje. Właściwie nie ma takiego grzechu, o który nie byłby oskarżany, poza jednym – koniunkturalizmem.

Dwukrotnie już uważano, że jego kariera jest definitywnie złamana i skończona, że albo wycofa się w prywatność, albo zasklepiony w niszy wąskiego, radykalnego elektoratu stanie się drugim Korwinem. Niektórzy z tych, którzy go tam dożywotnie umieszczali, sami już dawno są poza dyskursem publicznym.

A przecież po wyborczym zwycięstwie AWS, w której ostatecznie się nie znalazł, koniec jego kariery wydawał się oczywisty i nieuchronny. Komu mogłoby wtedy przyjść do głowy, że nie minie dziesięć lat, potęga najpierw AWS, a potem SLD rozwieje się bez śladu, a Kaczyński na czele nowej partii w miejsce rozkruszonego PC odniesie podwójny sukces i zostanie premierem, jego brat zaś prezydentem? Jeśli uznać tamten powrót za cud, to nie był to pierwszy ani jedyny cud w jego karierze - to wstęp do gruntownej analizy, w której publicysta "Rz" poddaje ocenie siły i słabości Jarosława Kaczyńskiego.

"[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469046_Potrafie_rozmawiac__z_kazdym.html]Potrafię rozmawiać z każdym[/link]" - [b]zapewnia Roberta Mazurka szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska[/b]. Na pytanie o inność obecnej kampanii odpowiada: "Mam przeświadczenie, że po tym wszystkim, co się stało, skończył się w Polsce czas plastikowych polityków, wykreowanych od początku do końca przez agencje reklamowe. Polacy mają dość ludzi, którzy przed podjęciem każdej decyzji będą 100 razy patrzyli w słupki sondażowe".

Reklama
Reklama

Po co przychodzili ludzie na Krakowskie Przedmieście w Warszawie, czy w podobne miejsca w innych polskich miastach, po katastrofie samolotu z prezydentem? - [b]pyta Jana Rokitę Igor Janke w rozmowie "[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469048_Jadro_polskosci.html]Jądro polskości[/link]"[/b].

Ludzie nie przychodzili ani dla państwa, ani dla spektaklu. Nasi rodacy mają dość nisko rozwinięty instynkt państwowy. A już zwłaszcza ceremonie państwowe są w Polsce puste, drętwe i wyzbyte społecznej emocji. Spektakle, happeningi, oczywiście, zawsze ściągają gapiów. Ale na krakowskim Rynku w dniu pogrzebu gapiów nie było. Ludzie szli, żeby we wspólnocie uczcić bohatera i przeżyć emocję patriotyczną. Lech Kaczyński, zmarły tragicznie prezydent, w ciągu kilkunastu godzin po swojej śmierci stał się symbolem poświęcenia, miłości ojczyzny, patriotyzmu, bezinteresowności, wszelkich możliwych cnót osobistych i publicznych. Przegrany za życia i zwycięski zza grobu. Cześć dla bohaterów i celebra narodowego nieszczęścia – to są rzeczy, które zawsze nas, Polaków, zwołują w jedno miejsce - zauważa Rokita, ale nie jest to dla niego całkiem optymistyczna konstatacja.

W ostatnim dwudziestoleciu emocja patriotyczna najczęściej grała przeciw realnemu państwu. Zadaniem dobrej elity narodu - wnioskuje Rokita - nie jest podjęcie na nowo sporu z romantycznym patriotyzmem, ale raczej wymagająca delikatności próba jego „wychowywania”. To się jednak zdaniem krakowskiego polityka nie uda, bowiem mit musiałby zrodzić realny polityczny czyn. A czeka nas raczej wyostrzony konflikt o polskość i o tożsamość. Oraz perspektywa dalszej pustki i słabości realnej państwowej polityki.

"[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469045_Raz_od_dziecka_boli_bardziej.html]Raz od dziecka boli bardziej[/link]" - to [b]reportaż Agnieszki Rybak [/b]o przemocy dzieci wobec rodziców. To zjawisko typowe dla państw rozwiniętych dotarło już w znacznym stopniu do Polski, choć nikt nie dysponuje informacjami, jak często w sprawach o użycie przemocy wobec rodzica lub opiekuna prawnego interweniuje policja. Także sądy nie sporządzają takich statystyk. Ze wstępnych badań socjologów z Bydgoszczy, do jakich dotarła nasza reporterka wynika , że bardzo wysokie nastawienie agresywne wobec rodziców stwierdzono u ok. 14 proc. dziewcząt i 12 proc. chłopców, wysokie – u 51 proc. dziewcząt i 25 proc. chłopców.

We Włoszech futbol to sacrum, ale i profanum. Ma swoje katedry, świętych, męczenników i miliony wiernych. Gorzej z apostołami - [b]pisze w reportażu "[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469027_Po_co_patrzec_na_mecz_.html]Po co patrzeć na mecz[/link]" Piotr Kowalczuk. [/b]

W medialnym przekazie głos natchnionych kaznodziei miesza się z piskiem roznegliżowanych panienek i krzykiem opętanych nienawiścią mężów. Ten sam futbol sprzedawany jest na płatnej platformie SKY Sport dla koneserów i na targowisku dla plebsu w publicznej telewizji RAI w pakiecie z seksem, plotką, szmirą i permanentną kłótnią. Nasz korespondent opisuje ze szczegółami doświadczenia włoskich stacji telewizyjnych, które pokazują, że można przyciągnąć miliony kibiców, nie pokazując ani jednego obrazka z boiska.

Reklama
Reklama

[ramka][srodtytul] Ponadto w Plusie-Minusie m.in.: [/srodtytul]

[b]"[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469025_Niepasteryzowane_wizje.html]Niepasteryzowane wizje[/link]" czyli podróż po niszowych polskich browarach[/b], które korzystają coraz bardziej na zniechęceniu konsumentów do pozbawionych charakteru produktów wielkich konglomeratów piwnych.

[b] "[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469026_Wykopani__z_mistrzostw.html]Wykopani z mistrzostw[/link]" - kolejny odcinek relacji z wyprawy Dariusza Rosiaka[/b] po południu Afryki. Tym razem postanowił się on przekonać, czy zbliżające się mistrzostwa pomagają łagodzić napięcia rasowe w RPA i jak radzą sobie władze z usuwaniem w cień przykrych widoków, typowych dla kraju, w którym rozwarstwienie społeczne należy do największych na świecie.

[b] "[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469043_Ameryko__podciagnij__spodnie.html]Ameryko, podciągnij spodnie[/link]" - korespondencja Jacka Przybylskiego z Nowego Jorku [/b]o tym jak opuszczone dżinsy nastolatków trafiły na pierwsze strony gazet a głos w sprawie tego, czy wypada pokazywać majtki zabrał nawet prezydent Obama [/ramka]

W różnych wariantach i kontekstach powtarzane jest w komentarzach politycznych zdanie: „Ta kampania wyborcza będzie inna od wszystkich poprzednich”. Zdaniem [b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469023_Po_Kaczynskim___Kaczynski_.html]Ziemkiewicza[/link][/b] to zarazem prawda, i nieprawda. Będzie inna, bo będzie bardzo krótka, bo odbywa się w cieniu narodowej tragedii i w gorączce pytań o jej przyczyny oraz o zachowanie w obliczu katastrofy polskich władz. Ale jeśli chodzi o istotę wyboru, przed którym Polacy są postawieni, pozostaje ona ta sama co zawsze. Wyostrzona jeszcze poprzez katastrofę i poprzez fakt, że do walki staje osobiście Jarosław Kaczyński.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Plus Minus
„Posłuchaj Plus Minus”: Czy inteligencja jest tylko za Platformą
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Plus Minus
Odwaga pojednania. Nieznany głos abp. Kominka
Plus Minus
„Kubek na tsunami”: Żywotna żałoba przegadana ze sztuczną inteligencją
Plus Minus
„Kaku: Ancient Seal”: Zręczny bohater
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Plus Minus
„Konflikt”: Wojna na poważnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama