W różnych wariantach i kontekstach powtarzane jest w komentarzach politycznych zdanie: „Ta kampania wyborcza będzie inna od wszystkich poprzednich”. Zdaniem [b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469023_Po_Kaczynskim___Kaczynski_.html]Ziemkiewicza[/link][/b] to zarazem prawda, i nieprawda. Będzie inna, bo będzie bardzo krótka, bo odbywa się w cieniu narodowej tragedii i w gorączce pytań o jej przyczyny oraz o zachowanie w obliczu katastrofy polskich władz. Ale jeśli chodzi o istotę wyboru, przed którym Polacy są postawieni, pozostaje ona ta sama co zawsze. Wyostrzona jeszcze poprzez katastrofę i poprzez fakt, że do walki staje osobiście Jarosław Kaczyński.
A Jarosław Kaczyński zajmuje w polityce i dyskursie publicznym III RP miejsce szczególne z wielu przyczyn. Po pierwsze, pozostaje aktywny od samego jej zarania, dłużej niż ktokolwiek inny. Po drugie, od zawsze wzbudza skrajne emocje. Właściwie nie ma takiego grzechu, o który nie byłby oskarżany, poza jednym – koniunkturalizmem.
Dwukrotnie już uważano, że jego kariera jest definitywnie złamana i skończona, że albo wycofa się w prywatność, albo zasklepiony w niszy wąskiego, radykalnego elektoratu stanie się drugim Korwinem. Niektórzy z tych, którzy go tam dożywotnie umieszczali, sami już dawno są poza dyskursem publicznym.
A przecież po wyborczym zwycięstwie AWS, w której ostatecznie się nie znalazł, koniec jego kariery wydawał się oczywisty i nieuchronny. Komu mogłoby wtedy przyjść do głowy, że nie minie dziesięć lat, potęga najpierw AWS, a potem SLD rozwieje się bez śladu, a Kaczyński na czele nowej partii w miejsce rozkruszonego PC odniesie podwójny sukces i zostanie premierem, jego brat zaś prezydentem? Jeśli uznać tamten powrót za cud, to nie był to pierwszy ani jedyny cud w jego karierze - to wstęp do gruntownej analizy, w której publicysta "Rz" poddaje ocenie siły i słabości Jarosława Kaczyńskiego.
"[link=http://www.rp.pl/artykul/61991,469046_Potrafie_rozmawiac__z_kazdym.html]Potrafię rozmawiać z każdym[/link]" - [b]zapewnia Roberta Mazurka szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego Joanna Kluzik-Rostkowska[/b]. Na pytanie o inność obecnej kampanii odpowiada: "Mam przeświadczenie, że po tym wszystkim, co się stało, skończył się w Polsce czas plastikowych polityków, wykreowanych od początku do końca przez agencje reklamowe. Polacy mają dość ludzi, którzy przed podjęciem każdej decyzji będą 100 razy patrzyli w słupki sondażowe".