Obrazu dopełnia stacjonujący we dworze oddział rosyjskich kozaków, którzy ścigają anarchistów próbujących zrewoltować estońską wieś. Ich dowódca major Kozłow – jak można zgadnąć, oficer z awansu – jest rosyjskim szowinistą w nowym stylu, ale stara niemiecka rodowa szlachta jeszcze go onieśmiela. Nie decyduje się protestować, gdy przy stole właściciele dworu rozmawiają po niemiecku, choć nic z tej mowy nie rozumie.
Po obławie na estońskich rewolucjonistów Rosjanie przywożą dwa trupy zastrzelonych zbiegów. Ebbo von Siering prosi, aby przekazać mu ciała do badań. Razem z córką marzącą o karierze lekarza dokonuje trepanacji czaszki i na podstawie mózgu wyjaśnia córce, jak łatwo odróżnić mózg zbrodniarza od mózgu porządnych ludzi. Kolejny preparat trafia na półkę laboratorium. „Dopiero po latach pojęłam, do jakich potworności doprowadziły takie badania" – wspomina w retrospekcyjnej scenie 75-letnia Oda pisząca swe wspomnienia.
Uczeń Kropotkina
Gimnazjalistka nie czuje się w tym świecie jak z Czechowa zbyt dobrze. Szuka ustronnych miejsc, aby pisać swój pamiętnik i szkicować estońskie plaże. Tak trafia do zrujnowanej kaplicy, gdzie odkrywa rannego młodego Estończyka – anarchistę ocalałego z obławy. Ranny każe nazywać się po prostu „Schnaps" – od niemieckiej nazwy wódki, jaką przynosi dla rannego dziewczyna.
Skąd na estońskiej prowincji anarchiści? Rewolucja 1905 roku na Łotwie i Estonii zaznaczyła się wyjątkowo ostro właśnie na wsi. Bałtyccy właściciele utrzymywali robotników folwarcznych w XVIII-wiecznym drylu. Dlatego wybuch gniewu był straszny. Płonęły dwory i wielu szlachciców wymordowano. Jak pisze prof. Jan Lewadowski: „W grudniu 1905 r., mimo ogłoszenia przez władze stanu wojennego, oddziały uzbrojonych robotników z Rewla ruszyły na pogrom folwarków. Robotnicy rujnowali pomieszczenia gospodarcze, rabowali cenne przedmioty i podpalali dwory. (...) Zniszczonych zostało około 160 majątków, w tym 70 w Harii (okolice Tallina)". W pacyfikacji kraju prowadzonej przez wojsko brało udział wielu niemieckich właścicieli ziemskich. Rozstrzelano prawie 1000 osób, kilkaset trafiło na Syberię. Zbiegami z takiego zesłania byli Schnaps i jego towarzysze.
Oda ukrywa zbiega na strychu laboratorium i pielęgnuje jego rany, wreszcie zakochuje się w atrakcyjnym buntowniku i chłonie jego nauki o konflikcie uciemiężonych przeciw sytym i dzierżącym władzę. Gdy na kolejnym sobotnim podwieczorku Oda ma opowiedzieć jakiś wiersz – serwuje zaniepokojonym niemieckim hreczkosiejom aluzyjną rewolucyjną bajkę o kotach i buncie mysz – kończąc wywód słowami: A stare koty wciąż tylko potrafią wołać: „niech żyje car Mikołaj".
W końcu anarchista zdrowieje na tyle, by po cichu zejść w nocy na dół do laboratorium i odkryć potworną prawdę – głowy jego przyjaciół ojciec Ody zamienił w preparaty: pół głowy ze skórą twarzy i pół z odkrytym mózgiem. To upiorne odkrycie przypomina anarchiście o przepaści, jaka dzieli świat posiadaczy od tych, którzy chcą to wszystko podpalić.