Tusk putinizuje Polskę

Jadwiga Staniszkis, politolog w rozmowie z Małgorzatą Subotić

Publikacja: 31.12.2011 00:01

Tusk putinizuje Polskę

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Ja­ki bę­dzie rok 2012?



Mo­że być za­ska­ku­ją­cy, w ja­kimś sen­sie nie­sa­mo­wi­ty, ale ra­czej za spra­wą te­go, co bę­dzie się dzia­ło na ze­wnątrz.



Al­bo?



Al­bo – je­śli cho­dzi o we­wnętrz­ne me­cha­ni­zmy – bę­dzie to kon­ty­nu­acja nie­zbyt po­zy­tyw­nych zja­wisk, któ­re ob­ser­wo­wa­li­śmy w koń­czą­cym się ro­ku.



Dla­cze­go miał­by być za­ska­ku­ją­cy i nie­sa­mo­wi­ty?



To, co zda­rzy się na ze­wnątrz Pol­ski, mo­że wie­le zmie­nić, tak­że u nas.



Co się mo­że więc zda­rzyć „na ze­wnątrz"?



Ma­my ca­łą se­rię wy­bo­rów w kil­ku kra­jach. Niem­cy, Fran­cja. Na przy­kład zmia­na war­ty w Niem­czech mo­że za­sad­ni­czo zmie­nić na nie­ko­rzyść re­la­cje z Pol­ską. Je­śli wy­gra SPD, a na ko­ali­cjan­ta weź­mie so­bie Zie­lo­nych.



Dla­cze­go to mia­ła­by być zmia­na na nie­ko­rzyść?



Bę­dzie­my mie­li do czy­nie­nia z bar­dziej pro­stac­ką po­li­ty­ką Nie­miec w sto­sun­ku do Pol­ski. Kanc­lerz An­ge­la Mer­kel, na­wet w kwe­stii unii fi­skal­nej, mia­ła jed­nak ła­god­niej­sze sta­no­wi­sko niż in­ne nie­miec­kie si­ły po­li­tycz­ne. A na­dzie­je pol­skie­go rzą­du, że sta­nie­my się czę­ścią we­wnętrz­ne­go de­cy­zyj­ne­go krę­gu Unii Eu­ro­pej­skiej, są złud­ne.



Dla­cze­go?



Choć­by z te­go po­wo­du, że każ­da de­cy­zja mi­ni­strów fi­nan­sów strefy eu­ro wpły­wa na wzmoc­nie­nie bądź osła­bie­nie tej wa­lu­ty. Dla kra­jów ze­wnętrz­nych, któ­re ma­ją in­ną wa­lu­tę, to nie­sa­mo­wi­ta oka­zja do spe­ku­la­cji.



Co jesz­cze wy­ni­ka z sy­tu­acji, w ja­kiej zna­la­zła się Eu­ro­pa?



W no­wych kra­jach po­ja­wił się kry­zys za­ufa­nia w sto­sun­ku do sta­rej Unii. Kanc­lerz Mer­kel uwa­ża, że no­we unij­ne pro­po­zy­cje nie są od­su­wa­niem nas do Eu­ro­py dru­giej pręd­ko­ści, do krę­gu ze­wnętrz­ne­go. Tyl­ko że Pol­ska ma w obec­nej fa­zie roz­wo­ju in­ne pro­ble­my i tro­chę in­ne wy­zwa­nia kry­zy­so­we. Szczę­śli­wie, gdy Van Rom­puy kon­kre­ty­zo­wał kon­cep­cję unii fi­skal­nej, od­szedł od na­iw­nej wi­zji fe­de­ra­li­za­cji i ujed­no­li­ce­nia w stro­nę fi­lo­zo­fii trak­ta­tu li­zboń­skie­go. To jest po­wrót do sy­tu­acji otwar­tej, po­zwa­la­ją­cej na zróż­ni­co­wa­ne roz­wią­zań w po­szcze­gól­nych kra­jach, przy wspól­nych, wy­śru­bo­wa­nych stan­dar­dach fi­nan­so­wych. Pro­fe­sjo­na­li­ści w pol­skich krę­gach wła­dzy – Ro­stow­ski, Bel­ka, Ro­sa­ti – uzna­li, że mo­że­my w ra­to­wa­niu stre­fy eu­ro uczest­ni­czyć tyl­ko w ogra­ni­czo­nym za­kre­sie. Wbrew nie­od­po­wie­dzial­nym, nie­kom­pe­tent­nym i w ciem­no skła­da­nym de­kla­ra­cjom pre­mie­ra Tu­ska. Ale obec­na nie­miec­ka opo­zy­cja z SDP pod­cho­dzi znacz­nie bar­dziej pro­stac­ko do wie­lu spraw niż eks­per­ci, tak­że u nas.



Pro­stac­ko, czy­li jak?

Oso­bi­ście oba­wiam się sy­tu­acji, któ­ra po­wsta­ła­by po zmia­nie war­ty w Niem­czech. Tan­dem SPD – Zie­lo­ni jest nie­do­bry z punk­tu wi­dze­nia na­szych in­te­re­sów, choć­by ener­ge­tycz­nych, w od­róż­nie­niu od kanc­lerz Mer­kel, u któ­rej mo­ral­ność i de­li­kat­ność są waż­ny­mi wy­znacz­ni­ka­mi za­cho­wa­nia.

Czyż­by by­ła pa­ni fan­ką An­ge­li Mer­kel?

Tak, choć­by dla­te­go, że każ­de wy­stą­pie­nie do­ty­czą­ce re­or­ga­ni­za­cji Eu­ro­py kon­sul­to­wa­ła ona i z Bun­de­sta­giem, i z nie­miec­kim Try­bu­na­łem Kon­sty­tu­cyj­nym – w prze­ci­wień­stwie do pre­mie­ra Tu­ska, któ­ry ni­ko­go nie py­ta. Zna­mien­na jest wy­po­wiedź pre­ze­sa NBP Mar­ka Bel­ki, któ­ry nie­sły­cha­nie ostroż­nie mó­wi, że de­cy­zja Tu­ska o po­mo­cy w re­fi­nan­so­wa­niu stre­fy eu­ro jest de­cy­zją po­li­tycz­ną. Do­daj­my: kon­sty­tu­cyj­ny sta­tus NBP jest ta­ki, że nasz bank cen­tral­ny nie mo­że re­ali­zo­wać pro­jek­tów po­li­tycz­nych. Czy­li Bel­ka ca­ły czas trzy­ma się na dy­stans. Wszy­scy, któ­rzy ob­ser­wu­ją roz­wój kry­zy­su, zda­ją so­bie spra­wę, że sy­tu­acja jest nie­sa­mo­wi­cie dy­na­micz­na, a więc moż­na bę­dzie wy­brać róż­ne roz­wią­za­nia. Ale jed­no jest pew­ne. Przy każ­dym roz­wią­za­niu, któ­re zo­sta­nie wy­bra­ne, Eu­ro­pie, w tym Pol­sce, gro­zi re­ce­sja.

Rok te­mu w no­wo­rocz­nym wy­wia­dzie dla „Rzeczpospolitej" po­wie­dzia­ła pa­ni, że paź­dzier­ni­ko­we wy­bo­ry par­la­men­tar­ne mo­gą być dla Pol­ski bar­dzo waż­ne. Czy tak się sta­ło?

Gdy­by nie ostat­ni ty­dzień kam­pa­nii PiS, mo­gła­by na­stą­pić zmia­na war­ty. Te­go wła­śnie się spo­dzie­wa­łam.

Mó­wi­ła pa­ni też, że mu­siał­by się zda­rzyć cud, aby PO nie wy­gra­ła. Do­da­jąc, że cu­da cza­sa­mi się zda­rza­ją.

Koń­ców­ka kam­pa­nii PiS prze­są­dzi­ła, że ża­den cud się nie zda­rzył. Jed­nak ob­ser­wu­ję Pra­wo i Spra­wie­dli­wość od lat, więc ta fa­tal­na koń­ców­ka nie by­ła dla mnie wiel­kim za­sko­cze­niem.

Ja­ki błąd – oprócz ata­ku, któ­ry przy­pu­ścił pre­zes Ka­czyń­ski na kanc­lerz Mer­kel – po­peł­ni­ło PiS?

Wy­su­wa­ło na pierw­szy plan lu­dzi apa­ra­tu, sta­rych dzia­ła­czy Po­ro­zu­mie­nia Cen­trum. W  ostat­nim ty­go­dniu kam­pa­nii żad­ną mia­rą nie by­li oni w sta­nie przy­cią­gnąć wy­bor­ców.

Nie prze­pa­da pa­ni za po­li­ty­ka­mi z tzw. za­ko­nu PC?

Gdy­by nie ci lu­dzie, PiS miał­by zu­peł­nie in­ną po­zy­cję. Ten Hof­man...

Ale Adam Hof­man to nie za­kon PC, ze wzglę­du na wiek nie miał szans być w Po­ro­zu­mie­niu Cen­trum.

To nie cho­dzi tyl­ko o za­kon PC. Cho­dzi bar­dziej o po­li­tycz­ny styl niż o po­ko­le­nie.

Styl, czy­li co?

Wie pa­ni, to jest ta­ka bru­tal­ność sła­be­go, bru­tal­ność słow­na. Wi­dać brak pro­fe­sjo­na­li­zmu, gdy po­trzeb­ne jest do­bre zro­zu­mie­nie sy­tu­acji. An­ty­in­te­lek­tu­alizm – tak bym to na­zwa­ła. Pod­pie­ra­nie się na­ła­do­wa­ny­mi emo­cją sym­bo­la­mi. Urok Ja­na Ro­ki­ty, w pew­nych mo­men­tach urok Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go, po­le­gał na tym, cze­go zu­peł­nie brak ta­kim lu­dziom, jak: Błasz­czak, Kuch­ciń­ski czy Li­piń­ski. To lu­dzie ma­łych in­tryg, a nie wi­zji i al­ter­na­tyw­nych pro­jek­tów in­sty­tu­cjo­nal­nych.

PO wy­gra­ła wy­bo­ry. Jak pa­ni oce­nia po­czą­tek dru­giej ka­den­cji Tu­ska?

Ten rok zo­stał zmar­no­wa­ny, szcze­gól­nie w koń­ców­ce. Mie­li­śmy do czy­nie­nia z bier­no­ścią więk­szo­ści Plat­for­my i z dzia­ła­nia­mi pre­mie­ra, któ­re okre­ślam mia­nem pu­ti­ni­za­cji.

To nie za ostre okre­śle­nie?

Nie. Mam na my­śli ar­bi­tral­ność de­cy­zji, sto­su­nek do pro­ce­dur praw­nych i de­mo­kra­cji. I nie cho­dzi mi tyl­ko o po­rów­na­nie te­go, co ro­bił Tusk, z po­li­tycz­ny­mi dzia­ła­nia­mi kanc­lerz Mer­kel w cza­sach kry­zy­su, o któ­rych mó­wi­łam wcze­śniej.

W ta­kim ra­zie o co?

Niem­cy nie pod­pi­sa­li trak­ta­tu li­z-boń­skie­go, za­nim nie usta­li­li spo­so­bu ra­ty­fi­ko­wa­nia każ­dej po­waż­niej­szej zmia­ny w pier­wot­nym i wtór­nym pra­wie unij­nym. A u nas ma miej­sce ab­so­lut­ne lek­ce­wa­że­nie róż­nych ogniw pań­stwa. Ar­bi­tral­ność pre­mie­ra by­ło wi­dać za­rów­no przy wy­bo­rze ścież­ki śledz­twa w ka­ta­stro­fie smo­leń­skiej, jak przy wy­bo­rze za­cho­wań pol­skie­go rzą­du w sto­sun­ku do pro­jek­tów w stre­fie eu­ro. I w wie­lu in­nych spra­wach. Ko­mi­sja Eu­ro­pej­ska za­rzu­ca Pol­sce, że je­ste­śmy nie­su­we­ren­ni tak­że wo­bec Gaz­pro­mu.

A kon­kret­nie?

KE twier­dzi, że je­ste­śmy kra­jem, któ­ry nie chro­ni na wła­snym te­ry­to­rium swo­ich in­te­re­sów w re­la­cji z Gaz­pro­mem ja­ko wła­ści­cie­lem ru­ry. Nie wpro­wa­dzi­li­śmy w ży­cie ca­ło­ści roz­wią­zań ener­ge­tycz­nych obo­wią­zu­ją­cych w Unii, któ­rym prze­ciw­na jest Ro­sja. We wszyst­kich dzia­ła­niach pre­mie­ra wi­dać brak re­spek­to­wa­nia ra­cji sta­nu i pro­ce­dur, któ­re póź­niej po­zwo­li­ły­by wy­eg­ze­kwo­wać od­po­wie­dzial­ność od rzą­do­wych de­cy­den­tów. I oba­wiam się, że w 2012 ro­ku ta­kie za­cho­wa­nie pol­skich władz mo­że być kon­ty­nu­owa­ne. Jak na przy­kład w spra­wie ga­zu łup­ko­we­go, któ­ry Pol­ska chce wy­do­by­wać. Je­śli do wła­dzy w Niem­czech doj­dą Zie­lo­ni, bę­dą nie­sa­mo­wi­cie sil­ne pró­by za­blo­ko­wa­nia na­szej ak­tyw­no­ści w tej dzie­dzi­nie.

Jak pa­ni zda­niem bę­dzie wy­glą­da­ła dzia­łal­ność mi­ni­strów ga­bi­ne­tu Tu­ska w 2012 ro­ku?

Ten rząd jest dwo­isty.

Co ma pa­ni na my­śli?

Tusk skie­ro­wał na nie­któ­re trud­ne od­cin­ki lu­dzi ab­so­lut­nie nie­przy­go­to­wa­nych. My­ślę m.in. o Sła­wo­mi­rze No­wa­ku i Ja­ro­sła­wie Go­wi­nie.

Go­win jest nie­przy­go­to­wa­ny? Tyl­ko dla­te­go, że nie jest praw­ni­kiem?

Pro­blem otwie­ra­nia praw­ni­czych kor­po­ra­cji jest bar­dzo trud­ny i wy­ma­ga czło­wie­ka, któ­ry mo­że sta­wić tym kor­po­ra­cjom czo­ła. Go­win przy­jął stra­te­gię wku­pie­nia się w ich ła­ski. To w su­mie na­tu­ral­ne przy bra­ku kom­pe­ten­cji praw­ni­czych.

Skąd ta dia­gno­za?

Wska­zu­je na to choć­by od­stą­pie­nie od po­my­słu li­kwi­da­cji przy­wi­le­jów eme­ry­tal­nych dla te­go śro­do­wi­ska.

A z dru­giej stro­ny? Dla­cze­go rząd Tu­ska jest dwo­isty?

Jest w nim spraw­ny Jacek Ro­stow­ski. I jest Elż­bie­ta Bień­kow­ska, mi­ni­ster roz­wo­ju re­gio­nal­ne­go. Pro­ce­sy osła­bia­ją­ce ro­lę pań­stwa do­ko­nu­ją się w znacz­nym stop­niu w dzie­dzi­nach, na któ­re ma wpływ ja­ko sze­fo­wa re­sor­tu.

Na czym po­le­ga ta szcze­gól­na ro­la mi­ni­ster Elżbiety Bień­kow­skiej?

Stra­te­gia Eu­ro­pa 2020 wzmac­nia po­szcze­gól­ne re­gio­ny i eu­ro­re­gio­ny, a nie po­ziom pań­stwa.

I to mi­ni­ster Bień­kow­ska o tym de­cy­du­je. Po­dob­nie jak kie­dyś Leszek Bal­ce­ro­wicz ze swo­ją te­ra­pią szo­ko­wą, do­ko­na­ła od­waż­ne­go wy­bo­ru. Moż­na się z tym od­pań­stwa­wia­niem nie zga­dzać, ale ona re­ali­zu­je je w spo­sób kom­pe­tent­ny. A No­wak i Go­win czy Ar­łu­ko­wicz wo­bec pro­te­stów, któ­re już się roz­po­czy­na­ją, nie zdo­ła­ją się wgryźć w wy­zwa­nia sto­ją­ce przed ich re­sor­ta­mi. Ten rząd jest we­wnętrz­nie pęk­nię­ty i wi­dać, że po ostat­nich czte­rech la­tach po­zo­sta­ły tyl­ko ru­iny.

Jak to ru­iny?

Przychodzi Nowak i mówi, że wykreśla wszystkie pomysły swojego poprzednika w resorcie infrastruktury. Że nie będzie szybkich kolei itp... Wolałabym już na tym stanowisku Janusza Piechocińskiego. Właściwie we wszystkich kręgach Platformy widać może nie tyle ferment i krytykę Tuska, ile jakąś próbę ujawnienia, że ma się zdanie odrębne niż poprzednik.

Czy pa­ni tro­chę nie prze­sa­dza? Czy są­dzi pa­ni, że pre­miernie kon­sul­to­wał swo­je­goexpo­sé choć­by z mi­ni­strem Ro­stow­skim?

Expo­sé mógł kon­sul­to­wać. Ale, jak wi­dzi­my na przy­kła­dzie zno­sze­nia przy­wi­le­jów eme­ry­tal­nych, w prak­ty­ce je­go za­po­wie­dzi oka­zu­ją się ma­ło re­al­ne.

A jak skoń­czy się za­mie­sza­nie z re­for­mą eme­ry­tal­ną?

Wy­dłu­że­nie i zrów­na­nie wie­ku eme­ry­tal­ne­go mu­si zo­stać prze­pro­wa­dzo­ne, bo sy­tu­acja de­mo­gra­ficz­na to wy­mu­sza. Ale je­śli cho­dzi o znie­sie­nie przy­wi­le­jów, to wąt­pię, czy do nie­go doj­dzie.

Co sta­nie się z KRUS?

To, co pre­mier za­ry­so­wał w expo­sé. Wpro­wa­dzi się 18 zł skład­ki zdro­wot­nej dla naj­bo­gat­szych rol­ni­ków. To sym­bo­licz­na zmia­na. Waż­niej­sze jest te­raz, co ge­ne­ral­nie zro­bić z pol­skim rol­nic­twem i jak sko­or­dy­no­wać to z wy­da­rze­nia­mi w stre­fie eu­ro. Są­dzę, że cha­os bę­dzie trwał, bo nie ma sa­mo­ist­ne­go my­śle­nia o roz­wo­ju Pol­ski. Nie ma no­wych po­my­słów.

Czy ko­ali­cja PO­ – PSL prze­trwa ten rok?

Je­śli speł­ni się mo­ja pro­gno­za – a są­dzę, że w spra­wie wie­ku eme­ry­tal­ne­go i KRUS bę­dą tyl­ko drob­ne krocz­ki i ustęp­stwa – to prze­trwa na pew­no. Ten rząd nie ma wo­li do­ko­ny­wa­nia zmian. To jest po­dział łu­pów. Co wi­dać we współ­dzia­ła­niu na po­zio­mie sej­mi­ków i sze­rzej, w te­re­nie.

Czy Alek­san­der Kwa­śniew­ski ma szan­se zjed­no­czyć le­wi­cę, SLD i Ruch Pa­li­ko­ta?

Zga­dzam się z Paw­łem Śpie­wa­kiem, któ­ry po­wie­dział, że Kwa­śniew­ski tak wspie­ra Pa­li­ko­ta, aby Le­szek Mil­ler zbyt­nio się nie wzmoc­nił. To te­go ty­pu gra. Kwa­śniew­ski zna me­cha­ni­zmy wła­dzy. Wie, że ktoś ta­ki jak Pa­li­kot, dry­fu­ją­cy po po­wierzch­ni, kie­ru­ją­cy się czy­stym mar­ke­tin­giem, nie stwa­rza szans na re­kon­struk­cję le­wi­cy. Lu­dzie apa­ra­tu ty­pu Kwa­śniew­skie­go nie wspie­ra­ją tych, któ­rzy są im rów­ni i mo­gą stwa­rzać za­gro­że­nie jak Mil­ler. Z ko­lei Pa­li­kot nie ma szans na ob­ję­cie przy­wódz­twa, bo jest po­li­ty­kiem ni­szo­wym.

Ni­szo­wym z po­nad 40 po­sła­mi?

W tym sen­sie, że bro­ni in­te­re­sów ni­szo­wych grup. W ich skład wcho­dzi tak­że spek­trum le­wi­co­we. Ale le­wi­ca mo­że od­wo­ły­wać się przede wszyst­kim do pro­ble­mów bie­dy, ro­sną­cych zróż­ni­co­wań spo­łecz­nych, roz­ło­że­nia kosz­tów kry­zy­su. Pa­li­kot wła­ści­wie się do te­go nie od­wo­łu­je.

Co sta­nie się z PiS i So­li­dar­ną Pol­ską?

So­li­dar­na Pol­ska ro­bi mo­im zda­niem wiel­ki błąd, obie­ra­jąc tak ostry kurs an­ty­trak­ta­to­wy. Trak­tat li­zboń­ski był i jest in­no­wa­cją, je­śli cho­dzi o opa­no­wa­nie zło­żo­nej struk­tu­ry 27 państw. Jest al­ter­na­ty­wą wo­bec pro­jek­tu fe­de­ra­li­za­cji Eu­ro­py. Je­śli Zbi­gniew Zio­bro i je­go lu­dzie po­łą­czą się z Mar­kiem Jur­kiem, ma­ją szan­se na prze­kro­cze­nie pro­gu pię­ciu pro­cent, ale nie wię­cej. Bę­dzie to ko­lek­tyw­ne przy­wódz­two i bar­dzo fun­da­men­ta­li­stycz­ny typ po­li­ty­ko­wa­nia. Ten no­wy blok nie bę­dzie więc sta­no­wił żad­nej kon­ku­ren­cji dla PiS. Par­tia Ka­czyń­skie­go być mo­że prze­su­nie się nie­co w stro­nę cen­trum i tam znaj­dzie no­wych wy­bor­ców. A So­li­dar­na Pol­ska? Za­ko­twi­czy w miej­scu, w któ­rym był kie­dyś LPR.

Je­śli So­li­dar­na Pol­ska za­bie­rze 5 proc., to PiS stra­ci chy­ba ja­kie­kol­wiek szan­se na doj­ście do wła­dzy.

Je­śli PiS prze­su­nie się ku cen­trum, to od­bi­je so­bie to 5 pro­cent z ogrom­ną na­wiąz­ką. Ja­ro­sław Ka­czyń­ski po­wi­nien – tak jak Le­szek Mil­ler – zo­stać sze­fem za­rów­no par­tii, jak klu­bu. Od­su­nąć Błasz­cza­ka i bar­dziej eks­po­no­wać pro­fe­sjo­na­li­stów we wła­snych sze­re­gach, ta­kich jak Prze­my­sław Wi­pler, Krzysz­tof Szczer­ski czy Jó­ze­fi­na Hryn­kie­wicz.

Rok te­mu w wy­wia­dzie dla „Rz" po­wie­dzia­ła pa­ni, że Grze­gorz Sche­ty­na się oko­pał, i ty­le. Dzi­siaj wy­glą­da na to, że zo­stał za­ko­pa­ny.

E, nie. Dziś Sche­ty­na ra­czej dy­stan­su­je się od Tu­ska. Po­dob­nie za­czy­na­ją za­cho­wy­wać się mi­ni­stro­wie, przy­naj­mniej w spra­wach tech­nicz­nych. Po­zy­cja Tu­ska w Eu­ro­pie bę­dzie sła­bła, prze­sta­nie być piesz­czosz­kiem. A Sche­ty­na jest dłu­go­dy­stan­sow­cem.

Kto bę­dzie po­li­ty­kiem ro­ku 2012?

Oj, nie wiem. To zbyt trud­ne na dziś py­ta­nie. Nie wi­dzę ta­kie­go kan­dy­da­ta. Być mo­że trój­ka po­li­ty­ków­ eks­per­tów: Ro­stow­ski, Bel­ka, Ros­sa­ti?

Jak sprawdzały się prognozy  Jadwigi Staniszkis przedstawione  w noworocznych wywiadach  dla „Rzeczpospolitej"

na 2011 rok

—anie

Ja­dwi­ga Sta­nisz­kis jest po­li­to­lo­giem i so­cjo­lo­giem, pro­fe­so­rem Uni­wer­sy­te­tu War­szawskie­go

Małgorzata Subotić jest publicystką „Rzeczpospolitej". Wydała m.in. zbiór wywiadów ze znanymi osobistościami pt. „Wino, kobiety i bilard".

Ja­ki bę­dzie rok 2012?

Mo­że być za­ska­ku­ją­cy, w ja­kimś sen­sie nie­sa­mo­wi­ty, ale ra­czej za spra­wą te­go, co bę­dzie się dzia­ło na ze­wnątrz.

Pozostało 99% artykułu
Plus Minus
Emilka pierwsza rzuciła granat
Plus Minus
„Banel i Adama”: Świat daleki czy bliski
Plus Minus
Piotr Zaremba: Kamienica w opałach
Plus Minus
Marcin Święcicki: Leszku, zgódź się
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Plus Minus
Czarodziej i jego muszkieterowie