Jaki będzie rok 2012?
Może być zaskakujący, w jakimś sensie niesamowity, ale raczej za sprawą tego, co będzie się działo na zewnątrz.
Aktualizacja: 31.12.2011 00:00 Publikacja: 31.12.2011 00:01
Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik
Jaki będzie rok 2012?
Może być zaskakujący, w jakimś sensie niesamowity, ale raczej za sprawą tego, co będzie się działo na zewnątrz.
Albo?
Albo – jeśli chodzi o wewnętrzne mechanizmy – będzie to kontynuacja niezbyt pozytywnych zjawisk, które obserwowaliśmy w kończącym się roku.
Dlaczego miałby być zaskakujący i niesamowity?
To, co zdarzy się na zewnątrz Polski, może wiele zmienić, także u nas.
Co się może więc zdarzyć „na zewnątrz"?
Mamy całą serię wyborów w kilku krajach. Niemcy, Francja. Na przykład zmiana warty w Niemczech może zasadniczo zmienić na niekorzyść relacje z Polską. Jeśli wygra SPD, a na koalicjanta weźmie sobie Zielonych.
Dlaczego to miałaby być zmiana na niekorzyść?
Będziemy mieli do czynienia z bardziej prostacką polityką Niemiec w stosunku do Polski. Kanclerz Angela Merkel, nawet w kwestii unii fiskalnej, miała jednak łagodniejsze stanowisko niż inne niemieckie siły polityczne. A nadzieje polskiego rządu, że staniemy się częścią wewnętrznego decyzyjnego kręgu Unii Europejskiej, są złudne.
Dlaczego?
Choćby z tego powodu, że każda decyzja ministrów finansów strefy euro wpływa na wzmocnienie bądź osłabienie tej waluty. Dla krajów zewnętrznych, które mają inną walutę, to niesamowita okazja do spekulacji.
Co jeszcze wynika z sytuacji, w jakiej znalazła się Europa?
W nowych krajach pojawił się kryzys zaufania w stosunku do starej Unii. Kanclerz Merkel uważa, że nowe unijne propozycje nie są odsuwaniem nas do Europy drugiej prędkości, do kręgu zewnętrznego. Tylko że Polska ma w obecnej fazie rozwoju inne problemy i trochę inne wyzwania kryzysowe. Szczęśliwie, gdy Van Rompuy konkretyzował koncepcję unii fiskalnej, odszedł od naiwnej wizji federalizacji i ujednolicenia w stronę filozofii traktatu lizbońskiego. To jest powrót do sytuacji otwartej, pozwalającej na zróżnicowane rozwiązań w poszczególnych krajach, przy wspólnych, wyśrubowanych standardach finansowych. Profesjonaliści w polskich kręgach władzy – Rostowski, Belka, Rosati – uznali, że możemy w ratowaniu strefy euro uczestniczyć tylko w ograniczonym zakresie. Wbrew nieodpowiedzialnym, niekompetentnym i w ciemno składanym deklaracjom premiera Tuska. Ale obecna niemiecka opozycja z SDP podchodzi znacznie bardziej prostacko do wielu spraw niż eksperci, także u nas.
Prostacko, czyli jak?
Osobiście obawiam się sytuacji, która powstałaby po zmianie warty w Niemczech. Tandem SPD – Zieloni jest niedobry z punktu widzenia naszych interesów, choćby energetycznych, w odróżnieniu od kanclerz Merkel, u której moralność i delikatność są ważnymi wyznacznikami zachowania.
Czyżby była pani fanką Angeli Merkel?
Tak, choćby dlatego, że każde wystąpienie dotyczące reorganizacji Europy konsultowała ona i z Bundestagiem, i z niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym – w przeciwieństwie do premiera Tuska, który nikogo nie pyta. Znamienna jest wypowiedź prezesa NBP Marka Belki, który niesłychanie ostrożnie mówi, że decyzja Tuska o pomocy w refinansowaniu strefy euro jest decyzją polityczną. Dodajmy: konstytucyjny status NBP jest taki, że nasz bank centralny nie może realizować projektów politycznych. Czyli Belka cały czas trzyma się na dystans. Wszyscy, którzy obserwują rozwój kryzysu, zdają sobie sprawę, że sytuacja jest niesamowicie dynamiczna, a więc można będzie wybrać różne rozwiązania. Ale jedno jest pewne. Przy każdym rozwiązaniu, które zostanie wybrane, Europie, w tym Polsce, grozi recesja.
Rok temu w noworocznym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" powiedziała pani, że październikowe wybory parlamentarne mogą być dla Polski bardzo ważne. Czy tak się stało?
Gdyby nie ostatni tydzień kampanii PiS, mogłaby nastąpić zmiana warty. Tego właśnie się spodziewałam.
Mówiła pani też, że musiałby się zdarzyć cud, aby PO nie wygrała. Dodając, że cuda czasami się zdarzają.
Końcówka kampanii PiS przesądziła, że żaden cud się nie zdarzył. Jednak obserwuję Prawo i Sprawiedliwość od lat, więc ta fatalna końcówka nie była dla mnie wielkim zaskoczeniem.
Jaki błąd – oprócz ataku, który przypuścił prezes Kaczyński na kanclerz Merkel – popełniło PiS?
Wysuwało na pierwszy plan ludzi aparatu, starych działaczy Porozumienia Centrum. W ostatnim tygodniu kampanii żadną miarą nie byli oni w stanie przyciągnąć wyborców.
Nie przepada pani za politykami z tzw. zakonu PC?
Gdyby nie ci ludzie, PiS miałby zupełnie inną pozycję. Ten Hofman...
Ale Adam Hofman to nie zakon PC, ze względu na wiek nie miał szans być w Porozumieniu Centrum.
To nie chodzi tylko o zakon PC. Chodzi bardziej o polityczny styl niż o pokolenie.
Styl, czyli co?
Wie pani, to jest taka brutalność słabego, brutalność słowna. Widać brak profesjonalizmu, gdy potrzebne jest dobre zrozumienie sytuacji. Antyintelektualizm – tak bym to nazwała. Podpieranie się naładowanymi emocją symbolami. Urok Jana Rokity, w pewnych momentach urok Jarosława Kaczyńskiego, polegał na tym, czego zupełnie brak takim ludziom, jak: Błaszczak, Kuchciński czy Lipiński. To ludzie małych intryg, a nie wizji i alternatywnych projektów instytucjonalnych.
PO wygrała wybory. Jak pani ocenia początek drugiej kadencji Tuska?
Ten rok został zmarnowany, szczególnie w końcówce. Mieliśmy do czynienia z biernością większości Platformy i z działaniami premiera, które określam mianem putinizacji.
To nie za ostre określenie?
Nie. Mam na myśli arbitralność decyzji, stosunek do procedur prawnych i demokracji. I nie chodzi mi tylko o porównanie tego, co robił Tusk, z politycznymi działaniami kanclerz Merkel w czasach kryzysu, o których mówiłam wcześniej.
W takim razie o co?
Niemcy nie podpisali traktatu liz-bońskiego, zanim nie ustalili sposobu ratyfikowania każdej poważniejszej zmiany w pierwotnym i wtórnym prawie unijnym. A u nas ma miejsce absolutne lekceważenie różnych ogniw państwa. Arbitralność premiera było widać zarówno przy wyborze ścieżki śledztwa w katastrofie smoleńskiej, jak przy wyborze zachowań polskiego rządu w stosunku do projektów w strefie euro. I w wielu innych sprawach. Komisja Europejska zarzuca Polsce, że jesteśmy niesuwerenni także wobec Gazpromu.
A konkretnie?
KE twierdzi, że jesteśmy krajem, który nie chroni na własnym terytorium swoich interesów w relacji z Gazpromem jako właścicielem rury. Nie wprowadziliśmy w życie całości rozwiązań energetycznych obowiązujących w Unii, którym przeciwna jest Rosja. We wszystkich działaniach premiera widać brak respektowania racji stanu i procedur, które później pozwoliłyby wyegzekwować odpowiedzialność od rządowych decydentów. I obawiam się, że w 2012 roku takie zachowanie polskich władz może być kontynuowane. Jak na przykład w sprawie gazu łupkowego, który Polska chce wydobywać. Jeśli do władzy w Niemczech dojdą Zieloni, będą niesamowicie silne próby zablokowania naszej aktywności w tej dziedzinie.
Jak pani zdaniem będzie wyglądała działalność ministrów gabinetu Tuska w 2012 roku?
Ten rząd jest dwoisty.
Co ma pani na myśli?
Tusk skierował na niektóre trudne odcinki ludzi absolutnie nieprzygotowanych. Myślę m.in. o Sławomirze Nowaku i Jarosławie Gowinie.
Gowin jest nieprzygotowany? Tylko dlatego, że nie jest prawnikiem?
Problem otwierania prawniczych korporacji jest bardzo trudny i wymaga człowieka, który może stawić tym korporacjom czoła. Gowin przyjął strategię wkupienia się w ich łaski. To w sumie naturalne przy braku kompetencji prawniczych.
Skąd ta diagnoza?
Wskazuje na to choćby odstąpienie od pomysłu likwidacji przywilejów emerytalnych dla tego środowiska.
A z drugiej strony? Dlaczego rząd Tuska jest dwoisty?
Jest w nim sprawny Jacek Rostowski. I jest Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego. Procesy osłabiające rolę państwa dokonują się w znacznym stopniu w dziedzinach, na które ma wpływ jako szefowa resortu.
Na czym polega ta szczególna rola minister Elżbiety Bieńkowskiej?
Strategia Europa 2020 wzmacnia poszczególne regiony i euroregiony, a nie poziom państwa.
I to minister Bieńkowska o tym decyduje. Podobnie jak kiedyś Leszek Balcerowicz ze swoją terapią szokową, dokonała odważnego wyboru. Można się z tym odpaństwawianiem nie zgadzać, ale ona realizuje je w sposób kompetentny. A Nowak i Gowin czy Arłukowicz wobec protestów, które już się rozpoczynają, nie zdołają się wgryźć w wyzwania stojące przed ich resortami. Ten rząd jest wewnętrznie pęknięty i widać, że po ostatnich czterech latach pozostały tylko ruiny.
Jak to ruiny?
Przychodzi Nowak i mówi, że wykreśla wszystkie pomysły swojego poprzednika w resorcie infrastruktury. Że nie będzie szybkich kolei itp... Wolałabym już na tym stanowisku Janusza Piechocińskiego. Właściwie we wszystkich kręgach Platformy widać może nie tyle ferment i krytykę Tuska, ile jakąś próbę ujawnienia, że ma się zdanie odrębne niż poprzednik.
Czy pani trochę nie przesadza? Czy sądzi pani, że premiernie konsultował swojegoexposé choćby z ministrem Rostowskim?
Exposé mógł konsultować. Ale, jak widzimy na przykładzie znoszenia przywilejów emerytalnych, w praktyce jego zapowiedzi okazują się mało realne.
A jak skończy się zamieszanie z reformą emerytalną?
Wydłużenie i zrównanie wieku emerytalnego musi zostać przeprowadzone, bo sytuacja demograficzna to wymusza. Ale jeśli chodzi o zniesienie przywilejów, to wątpię, czy do niego dojdzie.
Co stanie się z KRUS?
To, co premier zarysował w exposé. Wprowadzi się 18 zł składki zdrowotnej dla najbogatszych rolników. To symboliczna zmiana. Ważniejsze jest teraz, co generalnie zrobić z polskim rolnictwem i jak skoordynować to z wydarzeniami w strefie euro. Sądzę, że chaos będzie trwał, bo nie ma samoistnego myślenia o rozwoju Polski. Nie ma nowych pomysłów.
Czy koalicja PO – PSL przetrwa ten rok?
Jeśli spełni się moja prognoza – a sądzę, że w sprawie wieku emerytalnego i KRUS będą tylko drobne kroczki i ustępstwa – to przetrwa na pewno. Ten rząd nie ma woli dokonywania zmian. To jest podział łupów. Co widać we współdziałaniu na poziomie sejmików i szerzej, w terenie.
Czy Aleksander Kwaśniewski ma szanse zjednoczyć lewicę, SLD i Ruch Palikota?
Zgadzam się z Pawłem Śpiewakiem, który powiedział, że Kwaśniewski tak wspiera Palikota, aby Leszek Miller zbytnio się nie wzmocnił. To tego typu gra. Kwaśniewski zna mechanizmy władzy. Wie, że ktoś taki jak Palikot, dryfujący po powierzchni, kierujący się czystym marketingiem, nie stwarza szans na rekonstrukcję lewicy. Ludzie aparatu typu Kwaśniewskiego nie wspierają tych, którzy są im równi i mogą stwarzać zagrożenie jak Miller. Z kolei Palikot nie ma szans na objęcie przywództwa, bo jest politykiem niszowym.
Niszowym z ponad 40 posłami?
W tym sensie, że broni interesów niszowych grup. W ich skład wchodzi także spektrum lewicowe. Ale lewica może odwoływać się przede wszystkim do problemów biedy, rosnących zróżnicowań społecznych, rozłożenia kosztów kryzysu. Palikot właściwie się do tego nie odwołuje.
Co stanie się z PiS i Solidarną Polską?
Solidarna Polska robi moim zdaniem wielki błąd, obierając tak ostry kurs antytraktatowy. Traktat lizboński był i jest innowacją, jeśli chodzi o opanowanie złożonej struktury 27 państw. Jest alternatywą wobec projektu federalizacji Europy. Jeśli Zbigniew Ziobro i jego ludzie połączą się z Markiem Jurkiem, mają szanse na przekroczenie progu pięciu procent, ale nie więcej. Będzie to kolektywne przywództwo i bardzo fundamentalistyczny typ politykowania. Ten nowy blok nie będzie więc stanowił żadnej konkurencji dla PiS. Partia Kaczyńskiego być może przesunie się nieco w stronę centrum i tam znajdzie nowych wyborców. A Solidarna Polska? Zakotwiczy w miejscu, w którym był kiedyś LPR.
Jeśli Solidarna Polska zabierze 5 proc., to PiS straci chyba jakiekolwiek szanse na dojście do władzy.
Jeśli PiS przesunie się ku centrum, to odbije sobie to 5 procent z ogromną nawiązką. Jarosław Kaczyński powinien – tak jak Leszek Miller – zostać szefem zarówno partii, jak klubu. Odsunąć Błaszczaka i bardziej eksponować profesjonalistów we własnych szeregach, takich jak Przemysław Wipler, Krzysztof Szczerski czy Józefina Hrynkiewicz.
Rok temu w wywiadzie dla „Rz" powiedziała pani, że Grzegorz Schetyna się okopał, i tyle. Dzisiaj wygląda na to, że został zakopany.
E, nie. Dziś Schetyna raczej dystansuje się od Tuska. Podobnie zaczynają zachowywać się ministrowie, przynajmniej w sprawach technicznych. Pozycja Tuska w Europie będzie słabła, przestanie być pieszczoszkiem. A Schetyna jest długodystansowcem.
Kto będzie politykiem roku 2012?
Oj, nie wiem. To zbyt trudne na dziś pytanie. Nie widzę takiego kandydata. Być może trójka polityków ekspertów: Rostowski, Belka, Rossati?
Jak sprawdzały się prognozy Jadwigi Staniszkis przedstawione w noworocznych wywiadach dla „Rzeczpospolitej"
—anie
Jadwiga Staniszkis jest politologiem i socjologiem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego
Małgorzata Subotić jest publicystką „Rzeczpospolitej". Wydała m.in. zbiór wywiadów ze znanymi osobistościami pt. „Wino, kobiety i bilard".
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Plus Minus
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Muzeum Gazowni Warszawskiej to niezwykła przestrzeń, gdzie przeszłość i przyszłość przenikają się, tworząc inspirujące środowisko dla wydarzeń biznesowych i konferencji. Zlokalizowane w zabytkowym budynku dawnej aparatowni i tłoczni gazu, Muzeum zostało starannie odrestaurowane, aby oddać ducha epoki, zachowując jednocześnie pełną funkcjonalność nowoczesnej przestrzeni.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy z 11 na 12 grudnia doszło do ataku ukraińskiego drona na Grozny, stolicę Czeczenii.
Jakub Banaś i jego żona usłyszeli nowe zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych prezesa NIK Mariana Banasia – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
"Jeżeli nie będzie takich prokuratorów jak ja, to nikt państwu nie powie, jak naprawdę jest w prokuraturze, co złego się dzieje" - mówiła w czwartek w TOK FM prok. Ewa Wrzosek, która po publicznej krytyce szefa resortu sprawiedliwości, została wczoraj odwołana z delegacji do MS.
On musi w tej chwili zbudować swoją rozpoznawalność. Takiego etapu nie musieliby przechodzić kandydaci, którzy byliby znanymi politykami - mówiła w rozmowie z Radiem Plus była premier, a obecnie europosłanka PiS Beata Szydło, komentując przebieg prekampanii wyborczej prezesa IPN Karola Nawrockiego, który startuje w wyborach prezydenckich z poparciem PiS.
Prezes RM będzie mógł rozporządzeniem wskazać obszar granicy, na którym przez 60 dni nie będzie możliwe przyjmowanie wniosków o ochronę międzynarodową, ograniczone będzie prawo do azylu.
Aktywiści Ostatniego Pokolenia planują kolejną blokadę Wisłostrady w Warszawie. Ma to być „największa akcja w historii”. Urzędnicy nie widzą problemu w wynajmowaniu przybudówce tej organizacji lokalu z zasobów miejskich.
- Mam wielką przyjemność i ogromny zaszczyt przedstawić nową obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - mówił w Tomaszowie Mazowieckim Karol Nawrocki. Kim jest wybrana przez prezesa IPN Emilia Wierzbicki?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas