Pożegnanie z Grecją

Publikacja: 30.06.2012 01:01

Piotr Gociek

Piotr Gociek

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Sprawa jest poważna powiedział premier Grecji. – Demonstrantom w Atenach skończyły się już pieniądze nawet na ubrania dla nowych kukieł pani kanclerz.

– Jak zaczną palić kukły bez ubrania, to będzie skandal – mruknął francuski prezydent po francusku. Dlatego nikt go nie zrozumiał. Francuski prezydent zawsze mruczał tylko po francusku.

Polski premier zaklaskał. Reszta zebranych na jubileuszowym sto trzynastym szczycie UE poświęconym ratowaniu strefy euro nie zwróciła na to uwagi. Wszyscy już się przyzwyczaili, ze ilekroć prezydent Francji lub kanclerz Niemiec powie cokolwiek, polski premier ochoczo klaszcze. Był ciepły, piątkowy wieczór.

– Nie ma więcej pieniędzy – powtórzyła po raz sto trzynasty kanclerz Niemiec. Albo zaczynacie oszczędzać, albo kończymy szczyt i wychodzicie z Unii.

– Nie możecie nas wyrzucić ze strefy euro – odparł premier Grecji. – Nie ma stosownych procedur.

Tu wszyscy zebrani zaśmiali się zgodnie, bo myśl, że brak odpowiednich przepisów może powstrzymać przywódców Unii Europejskiej przed  podjęciem jakichś decyzji była zabawna.

– Na dobry początek wypchnijmy naszego gościa z sali – zaproponował jeden z premierów pomniejszych wschodnioeuropejskich krajów.

– I zabierzmy mu wszystkie euro! – zawołał inny.

Tak też się stało. Ochrona znalazła w portfelu greckiego premiera dwieście trzydzieści euro w używanych banknotach, które natychmiast komisyjnie przekazano na fundusz ratowania strefy euro (to znaczy do kieszonki garsonki niemieckiej kanclerz). W całym zamieszaniu towarzyszącym wypychaniu Greka na korytarz nikt nie zwrócił uwagi, że jego tłumacz wysłał po cichu esemesa.

Po chwili bomba wybuchła.

Polski minister spraw zagranicznych napisał na Twitterze, że w Atenach grecki parlament ogłosił ponowne wprowadzenie drachmy i zamknął granice – zakomunikował premier Słowacji pochylony nad tabletem...

Nadeszła szalona sobota.

Niemieccy emeryci uciekali z Krety na rowerach wodnych. Tłum greckich obywateli szturmował znacjonalizowane banki domagając się wypłaty oszczędności. Greccy urzędnicy wszystkich szczebli przybijali na  wszystkich banknotach euro, jakie zdołali znaleźć pieczątki z napisem „nowa drachma". Niektórzy z rozpędu przybijali je także na wszelkich innych walutach, które mieli przy sobie turyści. Zdesperowani przedsiębiorcy próbowali przez zieloną granicę przerzucać walizki z gotówką. Najbardziej zdesperowani zabrali się za przesyłanie swoich pieniędzy faksem.

Grecki premier od rana do wieczora przemawiał, zapoznając obywateli z kulisami zdradzieckiego szczytu UE. Wzburzeni Grecy protestowali. Na placu Syntagma płonęły kukły wszystkich przywódców państw europejskich.

Zamieszanie ucichło następnego dnia, kiedy Unia Europejska wprowadziła nową dyrektywę informacyjną.

–Jak zamierzają państwo zareagować na ostatnie działania Grecji? – pytał amerykański reporter podczas konferencji prasowej w Brukseli w niedzielę rano.

– Grecja? – powiedziała kanclerz Niemiec. Nie ma takiego kraju: „Grecja".

– Jaki los czeka UE mniejszą o jednego członka? chciał wiedzieć dziennikarz z Tajwanu.

– Nie rozumiem pytania – powiedział prezydent Francji po francusku. Unia zawsze miała tylu członków, ilu ma w tej chwili.

– Czy po wyjściu Grecji ze strefy euro można oczekiwać, że inne kraje pójdą w jej ślady? – dopytywał wysłannik brazylijskiej telewizji.

– Ech, dziennikarze... – zaśmiał się z wyższością premier Belgii – zawsze nieprzygotowani... Gdyby znał się pan choć trochę na prawie unijnym, wiedziałby pan, że przepisy umożliwiające wyjście jakiegoś kraju ze strefy euro nie istnieją. Jak więc mam komentować coś, co jest niemożliwe? A poza tym co pan z tą „Grecją"? Nie ma takiego kraju nigdy nie było. A na pewno nie w Unii Europejskiej.

W małym domku pod Atenami dwunastoletni Kostas oglądał telewizję i nic nie rozumiał.

Tato – powiedział drapiąc się po głowie. Oni mówią o nas, jakbyśmy dla nich nie istnieli.

Ojciec Kostasa podniósł na chwilę głowę, popatrzył w telewizor i uśmiechnął się smutno.

– Żadna nowina, synku – powiedział. – Wyłącz to pudło. Chodź, idziemy na plażę.

Wszelkie występujące w opowiadaniu osoby i kraje (szczególnie Grecja) są całkowicie fikcyjne. Wszelkie podobieństwo do osób i krajów istniejących naprawdę (szczególnie Grecji) jest całkowicie przypadkowe i niezamierzone.

Autor jest publicystą tygodnika „Uważam Rze" i Radia Wnet. We wrześniu ukaże się jego powieść „Demokrator".

Sprawa jest poważna powiedział premier Grecji. – Demonstrantom w Atenach skończyły się już pieniądze nawet na ubrania dla nowych kukieł pani kanclerz.

– Jak zaczną palić kukły bez ubrania, to będzie skandal – mruknął francuski prezydent po francusku. Dlatego nikt go nie zrozumiał. Francuski prezydent zawsze mruczał tylko po francusku.

Polski premier zaklaskał. Reszta zebranych na jubileuszowym sto trzynastym szczycie UE poświęconym ratowaniu strefy euro nie zwróciła na to uwagi. Wszyscy już się przyzwyczaili, ze ilekroć prezydent Francji lub kanclerz Niemiec powie cokolwiek, polski premier ochoczo klaszcze. Był ciepły, piątkowy wieczór.

– Nie ma więcej pieniędzy – powtórzyła po raz sto trzynasty kanclerz Niemiec. Albo zaczynacie oszczędzać, albo kończymy szczyt i wychodzicie z Unii.

– Nie możecie nas wyrzucić ze strefy euro – odparł premier Grecji. – Nie ma stosownych procedur.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą