Niespiesznie

Wydany ostatnio przez Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską Piotra Kłoczowskiego „Notatnik nieśpiesznego przechodnia" Jerzego Stempowskiego jako 277. tom Biblioteki Więzi zawiera 39 tekstów ogłoszonych w „Kulturze" Jerzego Giedroycia między marcem 1954 a listopadem 1969 roku; ostatni z nich już po śmierci autora.

Publikacja: 30.11.2012 10:00

Notatnik niespiesznego przechodnia, Jerzy Stempowski, Więź, 2012

Notatnik niespiesznego przechodnia, Jerzy Stempowski, Więź, 2012

Foto: Plus Minus

Wydanie Więzi składa się szczęśliwie z dwu woluminów – można je czytać także w fotelu.

Stempowski współpracował z Giedroyciem niemal od początku istnienia miesięcznika. Jego szkice ukazywały się przed „Notatnikiem" i obok niego w różnych działach pisma jako recenzje książek, komentarze polityczne, sprawozdania z międzynarodowych sympozjów. Jednak tym nagłówkiem J.S. szczególnie wyróżniał niektóre ze swoich esejów, w paru wypadkach felietonów. 13 z nich wybrał do skomponowanych przez siebie „Esejów dla Kasandry" czy „Od Berdyczowa do Rzymu". Inne znalazły się w czytelnikowskim wyborze tego samego co obecnie edytora, Jerzego Timoszewicza, sprzed 11 lat. 10 „Notatników..." ukazuje się w kraju po raz pierwszy, dobrze znosząc porównanie z tymi, do których zawsze wracamy z najwyższą przyjemnością. Dla mnie jest to „Esej berdyczowski" z roku 1964, wspomnienie podróży przez Berdyczów, Mińsk, Kowno do Rygi odbytej z ojcem; Jerzy miał wówczas lat 16. Przy ulicy Machnowieckiej, głównej arterii Berdyczowa, znajdował się sklep Szafnagla, przed którym panowie szlachta  w pudermantelach, z bliższej i dalszej okolicy, po nabyciu towarów kolonialnych, pieprzu, imbiru, wanilii przechadzając się,  prowadzili ożywione rozmowy o cenach zboża w Odessie i przygodach Szułdybułdowicza, który próbował kupić czwórkę koni na jarmarku w Jarmolińcach. Widok miejsca z długim szeregiem najrozmaitszych pojazdów i treść rozmów w niczym nie odbiegały od tego, co stulecie wcześniej opisał Michał Czajkowski. Wieczorem, przechadzając się po miasteczku, Stempowscy dostrzegli oświetlone okna, z których dobiegały głosy przypominające modlitwę. Starszy S. zastukał i zostali wpuszczeni do izby, w której wychudzeni krawcy czytali wspólnie pierwszy tom „Kapitału". „W miarę lektury Marks stawał się coraz ciemniejszy. Czytany tekst był dla nich prawdą objawioną... przyswajali sobie tekst nie przez jego zrozumienie, lecz przez jego egzaltację".

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”