. Jaume Cabre od dawna uchodzi za najlepszego pisarza katalońskiego. Od dwóch lat, czyli od momentu wydania „Jo confesso", za czołowego pisarza europejskiego. Wkrótce stanie się „żelaznym" kandydatem do najważniejszych literackich nagród. Że tak się stanie, jestem po lekturze
„Wyznaję"
, w tłumaczeniu Anny Sawickiej wydanej przez Marginesy, absolutnie pewny, choć bynajmniej się z tego nie cieszę tak, jak powinienem. A to za sprawą poprawności politycznej, niestety, nazbyt widocznej w szwach tej skądinąd ciekawie skonstruowanej powieści.
Trudno przejść do porządku dziennego nad sugerowanym, a w wielu miejscach wręcz wyrażonym wprost, związkiem wszelkich nieszczęść nawiedzających Stary Kontynent z Kościołem Katolickim, winnym – jak się okazuje – i Inkwizycji, i nazizmu. I wciąż tęskniącego za „pięknymi" czasami, gdy „jedynym realnym niebezpieczeństwem był komunizm", a „podły" frankizm pogrążał Hiszpanię, wraz z ukochaną Katalonią, w marazmie.
11.
W bohaterce
„Ogrodu cieni"
Virginii C. Andrews (Świat Książki) nadzieje na przyszłe szczęście rozbudziła matka, mówiąc: „Życie, Olivio, bardzo przypomina ogród. Ludzie to drobne nasionka pielęgnowane przez miłość, przyjaźń i troskliwość. Jeśli poświęcić im odpowiednio wiele czasu i starań, rozkwitają w wielkie kwiaty. I czasem, z marnej, dawno zapomnianej roślinki pod płotem, nieoczekiwanie wystrzelą kwiaty, które są wtedy najcenniejsze i najukochańsze. Będziesz takim kwiatem, Olivio. To może trochę potrwać, ale rozkwitniesz". Olivia miała lat szesnaście, gdy matka umarła, a w wieku lat dwudziestu czterech była już starą panną. Ojciec zaś nie ujął tego nigdy w słowa, ale zachowywał się wobec niej tak, jakby chciał powiedzieć: „Kobieta o wzroście metr osiemdziesiąt trzy potrzebuje jeszcze czegoś, by zaskarbić sobie miłość mężczyzny". Małym źle, dużym – jak się okazuje – też nie lepiej.
12. „Poznajmy się, mam raka"
zachęca Joanna Sałyga, autorka „Chustki" (Znak). Opowiadając o chorobie, relacjonuje pobyt na oddziale onkologicznym szpitala i operację, której się tam poddała. Jak tam w ogóle jest? Odpowiada cytatem: „- Z lewa chujnie – wyjaśnił Jakow Lwowicz Awierbach. – Z prawa chujnie. A pośrodku pizdiec".
13.
Powieścią
„Wiele demonów"
(Wielka Litera) wraca Jerzy Pilch tam, gdzie czuje się najlepiej – na swój Śląsk Cieszyński, do swoich lutrów, listonosza Fryca Moitscheka, który poznał sekret ludzkiego żywota, pastora Mraka i jego dwóch sprawiających same kłopoty córek, pana Wzmożka, którego po śmierci nijak nie daje się wynieść z domu, bo trumna nie przechodzi przez drzwi, towarzysza Gońca, naturalnie pana Trąby, („lutra marnego, ale prezesa Stowarzyszenia Jedną Nogą w Grobie całą gębą"), Eleazara Tlołki („katolika żadnego, ale przewodniczącego Koła Stąd do Wieczności jak się patrzy"), obowiązkowo kościelnego Messerschmidtke, całej plejady oryginałów, wyprzedzających wszystkich cudaków literatury polskiej o parę długości, zamieszkujących Wisłę, pardon – Sigłę.
Są lata 50. zeszłego wieku, dopiero co zmarł Chorąży Pokoju, w co nie wszyscy wierzą, a Cyganie śpiewają o nim pieśni, jakoby zbierał siły w Gori do marszu na Moskwę, gdzie dopiero da popalić Chruszczykowi-Łotrzykowi. Wielka polityka maleje jednak wobec prawdziwej sensacji: oto do Sigły zjeżdża Jula Mrakówna z narzeczonym. I to jakim?! Katolickim. Co ma począć jej nieszczęśliwy ojciec, któremu na dodatek zaginęła druga córka. Co z tą informacją poczną Baptyści, a co Wolni Chrześcijanie, co Prawdziwi Synowie Mesjasza, a co Badacze Pisma, Jehowici, Bezwzględni Wyznawcy Chrystusa, co Posłańcy Czasów Końca, Strażnicy Palenisk Bożych, Ewangeliści Uznający Wędrówkę Dusz, wreszcie – nie bójmy się tego słowa – pijacy? A skąd tylu ich się namnożyło u stóp Gór Granatowych? „Dlaczego tu - irytuje się Pastor. – Dlaczego akurat w naszej okolicy każdy na swój strój Pana Boga chwali? Albo Mu bluźni i z Jego rzekomym brakiem się obnosi? Parę hektarów, a wyznań sto, sekt pięćset, kościołów tysiąc, złotych cielców milion?". Jedne tajemnice gonią drugie, intrygi się zapętlają, powieść momentami przeradza się w sensację. A zewsząd słychać, o czym nie zapomina Pilch przypominać, „głęboki i majestatyczny oddech kosmosu". I padają pytania zasadnicze, np. o to, czy Adam i Ewa przypadkiem nie byli ewangelikami (zdaniem pastora Mraka, „jakby byli ewangelikami, nie trzeba by ich było z raju wyganiać"), lub czy kiedykolwiek istniał luterski cudotwórca (Pan Naczelnik odpowiada: „Faktycznie ani dokumentnie, ani ewangelicznie stwierdzonych okoliczności, że nasz reformator doktor Marcin Luter kogoś uzdrowił czy wskrzesił, nie ma... Podobno wręcz przeciwnie?"). Co tu dużo mówić: książka super.
14. „Pyszne 25"
Anny Starmach (Znak) – kolejna książka kucharska bazująca na telewizyjnej popularności autorki. Jak się ma ona do jakości rekomendowanych potraw, tego nie wiem.
15.
Książka Maroli Pryzwan „Anna German o sobie" (MG) w gruncie rzeczy jest zbiorem wypowiedzi i wywiadów zmarłej przed laty piosenkarki. Najwartościowsze wydają się zdjęcia.
16.
Wzorcowy dialog bohaterów naszych czasów:
„- Powiedziałeś dzisiaj, że jeśli jestem na ciebie zła, to powinnam się wyżyć na tobie w łóżku. Co miałeś na myśli?
Nieruchomieje.
- A jak ci się zdaje?
Cholera!
- Że chciałeś, abym cię związała.
Unosi ze zdumieniem brwi.
- Eee... nie. Zupełnie nie to miałam na myśli.
- Och. – Dziwi mnie ukłucie rozczarowania.
- Chciałabyś mnie związać? – pyta, dobrze odczytując moją minę. Wydaje się zaszokowany.
Oblewam się rumieńcem.
- Cóż...
- Ana, ja... - urywa i przez jego twarz przebiega cień.
- Christianie – szepczę zaniepokojona. Przekręcam się na bok i opieram na łokciu. Dotykam czule jego twarzy. Oczy ma wielkie i pełne strachu. Kręci głową ze smutkiem.
Cholera!
- Christianie, przestań. To nie ma znaczenia. Sądziłam, że to masz właśnie na myśli.
Ujmuje moją dłoń i kładzie ją na swoim walącym sercu. Kurwa! Co się dzieje?
- Ana, nie wiem, jak reagowałbym na twój dotyk, gdybym był skrępowany.
Swędzi mnie skóra na głowie. Mam wrażenie, że on wyznaje mi jakiś mroczny sekret.
- To wszystko jest nadal takie nowe – dodaje cicho.
Kurwa (...)" (E.L. James „Nowe oblicze Greya", Wydawnictwo Sonia Draga).
17.
Ze „Słownika wyrazów obelżywych" zaczerpniętego z
„Błysku rewolwru"
Wisławy Szymborskiej (Biblioteka „Gazety Wyborczej"): „Pierdolnięty, podlec, pojebaniec (ze znakiem zapytania), pokraka, ponurak, popieprzeniec, pozer, prostak, próchno, pryszcz, przechera, próżniak, przybłęda, psiarz, psotnik, ramol, rogacz, rozczochraniec, szczoch, szeremeta, szkut, szpik, szubienicznik, szubrawiec, zboczeniec (współautorstwo: Kornel Filipowicz).
18.
Karolina Korwin-Piotrowska, autorka
„Bomby. Alfabetu polskiego szołbiznesu"
(The Facto) uprzedza we wstępie: „Jeśli teraz masz ochotę rzucić tą książką w kąt z okrzykiem: 'Głupia pinda!', ewentualnie: 'Pieprzona krowa!' albo użyć modnego ostatnio w niektórych kręgach określenia: 'Morda jak u ogra', zrozumiem. Mało tego. To może być ostatnia chwila, aby to zrobić... Gotowy?". Bud' gotov, vsiegda gotov – tak mnie uczono w prehistorycznych już czasach. Okrzyk, z którym rzucałem „Bombę..." w kąt, zachowam dla siebie.
19
. Na ostatnich Targach Książki w Bolonii – które dla książki dziecięcej są tym, czym targi frankfurckie dla książki dorosłej –
„Mapy. Obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata"
Aleksandry i Daniela Mizielińskich (Dwie Siostry) uznane zostały za jedną z najciekawszych propozycji, a prawa do edycji wersji angielskiej i francuskiej kupione zostały jeszcze wcześniej – gdy książka ta dopiero powstawała.
20.
Fenomenalna popularność Harlana Cobena, autora
„Zostań przy mnie"
(Albatros) jest dla mnie niewytłumaczalna i świadczy jedynie o nienajlepszym stanie konkurencji, jakoś nie potrafiącej dorównać „mistrzowi – jak określa się go z niejaką emfazą - powieści sensacyjnej".
21.
Skoro film zrealizowany na podstawie
„Poradnika pozytywnego myślenia"
Matthew Quicka (Otwarte) zdobył osiem Oskarów, a grają w nim nie tylko Bradleey Cooper i Jenifer Lawrence, ale i Robert de Niro, to obecność książki na listach bestsellerów jest więcej niż pewna.
22.
Hurra! Obecność wiekopomnego dzieła E.L. James kończy się w tym miesiącu na
„Pięćdziesięciu twarzach Greya"
(Sonia Draga). „Ciemniejsza strona Greya" nie zmieściła się w pierwszej trzydziestce. A z „Pięćdziesięciu twarzy..." wybrałem dziś cytat zgoła nietypowy, za to charakteryzujący jakoś powieściową bohaterkę, nie wyłącznie poprzez seks: „Nigdy dotąd nie poznałam, jak smakuje odrzucenie. Zgoda, to mnie wybierano zawsze jako ostatnią podczas gry w kosza albo siatkę, ale to akurat rozumiałam: bieganie i jednoczesne odbijanie czy rzucanie piłki to nie dla mnie. Na boisku jestem zdecydowanie kulą u nogi.
Jednak w kategoriach romantycznych nie zaznałam dotąd porażki. Od zawsze brak mi pewności siebie; jestem zbyt blada, zbyt chuda, zbyt niechlujna, zbyt niezgrabna – lista moich wad nie ma końca. Zawsze więc to ja odtrącałam potencjalnych adoratorów. Był na uczelni chłopak, któremu się podobałam, ale nikt nigdy nie wzbudził we mnie zainteresowania – nikt z wyjątkiem cholernego Christiana Greya".
Święte słowa, rzeczywiście Grey to kawał cholery.
23.
Kolejny tom rymowanych powtarzanek i śpiewanek czyli
„Nowe fikołki pana Pierdziołki"
Jana Grzegorczyka i Tadeusza Zyska (Zysk i S-ka). Słyszeliście: „Jutro będzie futro, a pojutrze już po futrze"? Nie, to widocznie bardzo młodzi jesteście. Ale „Panie pilocie, dziura w samolocie" znacie? Znamy – brzmi prawidłowa odpowiedź. No to posłuchajcie raz jeszcze. (Patrz również poz. 25.)
24.
Pięć historii o dzieciach z dalekiego świata zawierają
„Dzieciaki świata"
Martyny Wojciechowskiej (G+J/ National Geographic). „Bardzo chciałam pokazać mojemu Dziecku, jak wygląda świat jej rówieśników gdzieś tam, daleko, jakie mają troski, problemy i co sprawia, że są szczęśliwi (...)" – rekomenduje „Dzieciaki..." znana dziennikarka i podróżniczka. (Patrz także poz. 26.)
25. „Pan Pierdziołka spadł ze stołka. Powtarzanki i śpiewanki"
(Zysk i S-ka) poprzedziły „Nowe fikołki pana Pierdziołki" z miejsca 23. Niewykluczone, że na dwóch tomach się nie skończy. Jak pan Pierdziołka się rozpisze, to się nie pozbieramy.
26
. Z „Dzieciakami świata" (poz. 24) korespondują wydane równolegle
„Zwierzaki świata"
, tej samej autorki, Martyny Wojciechowskiej (G+J/ National Geographic). Po każdej opowiedzianej historii, na przykład o tym, dlaczego słonie zabijane są dla kości słoniowej, tematy do rozmowy z dzieckiem podsuwa psycholog Dominika Słomińska.
27
. Tytułowym
„Żołnierzom wyklętym. Niezłomnym bohaterom"
Joanny Wieliczki-Szarko (AA) winni jesteśmy bardzo wiele. Dziś, niestety, możemy zrobić tylko jedno: oddać im cześć! A książkę podsuwać młodzieży – niech wie!
28.
O popularności
„Pułapki na martwego"
Charlaine Harris (Mag) decydują wszechobecne w książce wampiry. Dziękuję, postoję.
29.
Filip Spalski, bohater powieści Grażyny Jeromin-Gałuszki
„Magnolia"
(Prószyński Media) zmarł 15 kwietnia, kilka minut przed czwartą po południu. „Tak przynajmniej wydawało się sąsiadce z drugiego piętra, niejakiej Owsińskiej.
- Ni z tego, ni z owego, na huśtawce! – dziwiła się ogromnie, prowadząc ekipę pogotowia ratunkowego od bramy na wewnętrzne podwórze apartamentowca. – W środę przyleciał, w czwartek zostawiła go żona, a dziś proszę! – Wskazała zastygłego nieruchomo na huśtawce mężczyznę, dodając: - Dzieci wystraszył, pouciekały do domów. Zdrowy, młody człowiek, niż tego, ni z owego... Wszyscy się dziwią.
Nie wszyscy. Sam Filip Spalski w ogóle nie był zdziwiony, uparcie utrzymując – nawet wtedy, gdy doktor już stwierdził rozległy zawał – że nic mu nie jest. To tak, jakby nagle coś go zatrzymało, tłumaczył potakującemu obojętnie głową lekarzowi pogotowia. Tak jakby wszystko dookoła działało nadal, tylko on przestał działać". No tak, zawał. Piszę te słowa na oddziale kardiochirurgii wielkiego szpitala. Pełno nas tutaj, niby jeszcze żyjemy, ale czy działamy?
30.
Charles Duhigg napisał książkę o fatalnym tytule
„Siła nawyku. Dlaczego robimy to, co robimy i jak można to zmienić w życiu i biznesie"
, a PWN tytuł ten wydał. Popularność poradnika świadczy o tym, że spodobał się – widać – ludziom biznesu. Żeby jednak zmienić nie tylko biznes lecz życie, trzeba czegoś więcej niż tylko przeczytać książkę.
Ranking sporządziła Kamila Bauman
Komentarz Krzysztof Masłoń