Iwona Abi Issa, muzułmanka, przewodnicząca Wydziału Kobiet i koordynator ds. edukacji Ligi Muzułmańskiej RP, jest wychowawczynią klasy VI w podstawówce w Psarach między Wrocławiem a Trzebnicą. Kiedy uczy matematyki, informatyki i historii – na głowie ma hidżab. A szkoła nosi imię Jana Pawła II.
Trudno o szczęśliwszy symbol kulturowej i religijnej koegzystencji.
Telefon z „Plusa Minusa" ją zaskakuje, ale jest uprzejma. Tak, jeśli tylko znajdzie czas, chętnie porozmawia o sobie, życiu muzułmanki w polskiej rzeczywistości, roli i aktywności w Lidze. Tak, przekaże też prośbę o rozmowę mężowi, choć ten jest naprawdę bardzo zajęty – może uda się porozmawiać, podyskutować w trójkę. Na pewno zaś oddzwoni.
Jej mąż, Ali Abi Issa, to od listopada ubiegłego roku nowy przewodniczący Ligi Muzułmańskiej RP, wcześniej dyrektor wrocławskiego Muzułmańskiego Centrum Kulturalno-Oświatowego. Numeru telefonu do niego nie ujawnia oficjalna strona Ligi, podobnie zresztą jak innych członków władz organizacji. A redakcyjne e-maile – włącznie z tym do biura public relations Ligi, pozostają bez odpowiedzi.
Kończy się na wstępnych uprzejmościach – telefon nie dzwoni. Szkoda, bo jedyny bodaj większy portret wpływowej pary muzułmanów z Dolnośląskiego, niegdyś wyrysowany w entuzjastycznym artykule wrocławskiej „Gazety Wyborczej" sprzed ośmiu lat, aż się prosi, by dziś – w świetle coraz ostrzejszych tarć między islamistami a rdzennymi Europejczykami – nieco go uzupełnić. Tym bardziej że w kręgach mniej entuzjastycznych o liderze Ligi, który przy każdej okazji podkreśla, iż islam jest religią pokoju, nie mówi się jak o łagodnym baranku.
– To radykał, może największy w Polsce – uważa Piotr Ślusarczyk, rzecznik Stowarzyszenia Europa Przyszłości i autor tekstów na portalu euroislam.pl, które krytycznie oceniają aktywność muzułmanów nad Wisłą. – To przecież on tłumaczył hadisy (didaskalia prorocze interpretujące Koran – red.) do tzw. wersetów miecza.
Wiadomo, że Abi Issowie mieszkają w Pierwoszowie pod Trzebnicą, gdzie kupili dom. Że Ali to Palestyńczyk z Libanu, który dzięki aktywności Organizacji Wyzwolenia Palestyny w krajach bloku wschodniego w 1987 r. wyemigrował do Polski wprost z obozu dla uchodźców. Z Iwoną poznali się w Opolu, na studiach – on kończył mechanikę na politechnice, ona historię, potem informatykę. Pod Wrocław przyjechali w 2004 r., gdy Muzułmańskie Stowarzyszenie Kształtowania Kulturalnego kupiło kamienicę we Wrocławiu pod meczet i centrum kultury. Kamienica sąsiadowała z siedzibą franciszkanów. – Wysłaliśmy delegację z pytaniem, czy nie mają nic przeciwko muzułmańskim sąsiadom. Odpowiedzieli: To dla nas zaszczyt – podkreślał wówczas Ali Abi Issa.
Z nielicznych wywiadów przeprowadzonych w przeszłości z liderem Ligi wyłania się obraz człowieka zasymilowanego i zatroskanego „terrorystycznym" wizerunkiem muzułmanów. – Zabijanie jest największym grzechem – tłumaczył w 2007 r. na Przystanku Woodstock, gdzie spotykał się z ludźmi, siedząc obok naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha i metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego.