Zarówno tytuł, jak rojąca się od wizerunków różnych ośmionogów okładka „Pająków pana Roberta" na pozór nie kryją niczego: tłumacz i eseista, wprowadziwszy się pewnej jesieni do „starej drewnianej chatki stojącej na leśnych pagórach", uważnie i życzliwie przygląda się mikrokosmosowi wokół, szczególną uwagę poświęciwszy nie kunie czy myszom polnym (choć i o nich traktuje kilka czułych wersów), lecz stworzeniom budzącym lekki wstręt, a w najlepszym wypadku ciekawość.

Cały tekst w najnowszym Plusie Minusie

Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

Więcej o tym, co w Plusie Minusie, na Facebooku