Reklama

Krwawe wody Eufratu

„Cała populacja ormiańska miała wyjść przed domy, zabierając prowiant na drogę i to, co zdoła unieść. Następnie tworzono konwoje". Fragment opisującej zagładę sprzed wieku „Księgi szeptów", która ukazuje się właśnie nakładem wydawnictwa Książkowe Klimaty.

Aktualizacja: 03.05.2015 17:55 Publikacja: 30.04.2015 22:14

Osierocone w masakrze ormiańskie dzieci wysyłane w roku 1920 z Turcji do sierocińców i rodzin na Zac

Osierocone w masakrze ormiańskie dzieci wysyłane w roku 1920 z Turcji do sierocińców i rodzin na Zachodzie

Foto: Everett Collection/Forum

Nigdy się nie dowiemy, jak odmieniłby się bieg historii, gdyby Enver Pasza nakazał swojej wycieńczonej i zdemoralizowanej armii przejść przez przełęcze w kierunku Trabzonu i znalazł się przynajmniej na chwilę w zasięgu broni Misaka Torlakiana. Prawdopodobnie jednak Enver Pasza, drobniutki dowódca, który widział w sobie Napoleona lub Fryderyka Wielkiego, po porażce pod Sarikamis, gdzie spośród jego niemal stutysięcznej armii cztery piąte żołnierzy zostało, tak jak 100 lat wcześniej żołnierze jego cesarskiego idola, wytrzebione przez tyfus i mróz, nie był już tak pyszałkowaty i lekkomyślny i obwąchując ośnieżone szczyty, wyczuł zagrożenie.

Zrezygnował więc z drogi przez morze, zszedł przez Sivas w środkowej Anatolii i podążał żwirowymi drogami, mniej wygodnymi dla jego wycieńczonej armii i jego niemal kobiecych butów na wysokim obcasie, jednakże otoczonymi rozległym płaskowyżem, więc bezpieczniejszymi. Po powrocie do stolicy, zakłopotany własną słabością i równie mściwy jak dwóch innych członków triumwiratu – Talaat i Dżemal – w pierwszym rozkazie, jaki wydał, żądał rozbrojenia ormiańskich żołnierzy w całej armii imperium i wysłania ich do batalionów pracy.

Misak pozostał w swoich kryjówkach górskich aż do nadejścia wiosny. W końcu zrozumiał, że jego wyczekiwanie jest daremne, i zszedł na równinę. Wtedy dowiedział się o rozkazach deportacji i egzekucji, których ofiarami byli ormiańscy mężczyźni wysyłani do batalionów pracy. Ponownie przekroczył góry, dotarł do portu w Trabzonie, zatrudnił się jako marynarz na statku pływającym przez Morze Czarne i transportującym zboże do Batumi. Stamtąd udał się aż do Tyflisu, gdzie spotkał się z grupami politycznymi Armeńskiej Federacji Rewolucyjnej (dasznakami), które skierowały go do Erewanu, sugerując, by zebrał ochotników, którzy przyłączając się do armii carskiej, pomogą mu w wyzwoleniu Armenii spod imperium osmańskiego. I to jak najszybciej, nim zamiary Młodych Turków w stosunku do Ormian ze wschodnich wilajetów zostaną wprowadzone w życie.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Beetlejuice”: Aria dla Żukosoczka
Plus Minus
„Kronologic. Paryż 1920”: Cisza w operze
Plus Minus
„Dusza. Historia ludzkiego umysłu”: Anatomia ludzkiej jaźni
Plus Minus
„Alarum”: Polish górski resort w Gdańsku
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Michał Mizera: Sztuka w czasach przedwojennych
Reklama
Reklama