Strażnicy demokracji odchodzą

Dariusz Wilczak i Dariusz Koźlenko wydali pierwszy numer swojego miesięcznika „Ekspress Reporterów".

Aktualizacja: 08.05.2015 20:29 Publikacja: 08.05.2015 01:42

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Fotorzepa/Ryszard Waniek

To nie są ludzie, którzy wypadli sroce spod ogona. W poprzednim wydaniu „Plusa Minusa" publikowaliśmy fenomenalny tekst Koźlenki o Państwowym Instytucie Wydawniczym, w tym numerze drukujemy fragment wydanej przez Frondę pasjonującej książki Wilczaka o przerzuceniu na początku lat 90. pod opieką polskich służb specjalnych dziesiątek tysięcy Żydów z dawnego ZSRR do Izraela.

Reportaż był kiedyś jednym z podstawowych gatunków dziennikarskich. I nie myślę o literackich konfabulacjach w typie Ryszarda Kapuścińskiego, ale choćby o pełnokrwistych opowieściach Józefa Kuśmierka. Każda porządna gazeta wiedziała, że musi publikować reportaże. „Rzeczpospolita" niemal zmuszała nas do egzotycznych wyjazdów. Ogłosiła kiedyś konkurs na najatrakcyjniejsze projekty reportażowe. Jeden z kolegów pojechał odkrywać źródła Amazonki (i nie był to Jacek Pałkiewicz), inny ruszył Jedwabnym Szlakiem do Chin, jeszcze inny odwiedził sowieckie gułagi, a kolejnych dwóch zjechało wzdłuż i wszerz Czarną Afrykę.

Dziś większość czasopism nie utrzymuje już reportażystów na stałych umowach, bo są zbyt kosztowni. Nie dość, że trzeba sfinansować im wyjazdy w teren, to w dodatku, jeśli reportaż ma być niezły, oddają go po dwóch miesiącach pracy. Co gorsza, są to materiały o dużej objętości. A przecież czytelnicy podobno nie lubią już długich tekstów.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Walka o szafranowy elektorat
Plus Minus
„Czerwone niebo”: Gdy zbliża się pożar
Plus Minus
Dzieci komunistycznego reżimu
Plus Minus
„Śmiertelnie ciche miasto. Historie z Wuhan”: Miasto jak z filmu science fiction
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Plus Minus
Irena Lasota: Rządzący nad Wisłą są niekonsekwentnymi optymistami