Plemienność i antyjudaizm

Z dużym uznaniem przyjąłem fakt, iż Szewach Weiss zgodził się na debatę z Grzegorzem Braunem. Dyskusja odbyła się w internetowym programie „Ring TV" i jest do obejrzenia na YouTube.

Aktualizacja: 18.07.2015 01:11 Publikacja: 17.07.2015 01:17

Grzegorz Braun

Grzegorz Braun

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Jak mniemam, Weiss dobrze wiedział, z kim będzie miał do czynienia. To by świadczyło o tym, że korzystnie różni się on od polityków i dziennikarzy z polskiego salonu liberalnego, którzy oskarżając Brauna o antysemityzm i rozmaite faszystowskie bezeceństwa, skazali reżysera na ostracyzm, przy czym – co warto mocno podkreślić – wykazują jednocześnie zadziwiającą pobłażliwość na przykład wobec nienawistnie antykatolickich ekscesów Jerzego Urbana.

Reżyser od początku atakował Weissa i robił to w nieelegancki, bardzo napastliwy sposób. Oświadczył wprost, że – wbrew temu, jak izraelskiego dyplomatę przedstawiają media nad Wisłą – nie uważa go za przyjaciela swojej ojczyzny ze względu na wysuwane przez społeczność żydowską pod adresem państwa polskiego roszczenia majątkowe.

Jeden z zarzutów Brauna dotyczył też polityki historycznej. Bywa bowiem tak, że Izrael mówi wspólnym głosem z Rosją, podciągając – zgodnie z linią Kremla – negowanie „wyzwolicielskiej roli" Armii Czerwonej pod kłamstwo oświęcimskie. W tej sprawie Weiss miał do powiedzenia tyle, że wśród czerwonoarmistów walczących z III Rzeszą było przecież wielu Żydów, na co Braun przywołał postać Siemiona Kriwoszeina. Ten sowiecki dowódca wojskowy narodowości żydowskiej odbierał 22 września 1939 roku wspólnie z generałem Heinzem Guderianem defiladę Armii Czerwonej i Wehrmachtu w Brześciu. Jak widać, dla Kriwoszeina sytuacja Żydów w kraju, w którym obowiązywały ustawy norymberskie, nie stanowiła problemu, w sytuacji, gdy Niemcy i ZSRR dzieliły między siebie Polskę.

Wobec przywołania tego faktu Weiss zaczął uciekać się do starych, sprawdzonych numerów – sięgnął po endecję, uznając ją za przykład, że i Polacy mieli poważne grzechy na sumieniu. Rzecz w tym, że nawet największych podłości polskiego nacjonalizmu nie da się porównać do sowieckich zbrodni. Endecy nigdy nie stworzyli aparatu terroru przeciw tym, których uważali za swoich wrogów, a w obliczu Holokaustu niejeden z nich oddał za Żydów życie. Natomiast haniebne zachowania Polaków wobec żydowskich sąsiadów w okresie drugiej wojny światowej miały bardziej charakter kryminalny niż polityczny.

Ale na wywołaniu demonów endecji się nie skończyło. Weiss stwierdził ponadto, że czas rządów Stalina obciąża przede wszystkim... antysemityzm, czyli proces lekarzy kremlowskich i inne represje, których ofiarą padli Żydzi w ZSRR w drugiej połowie lat 40. A więc w domyśle – gdyby nie takie działania, żadnej tyranii by nie było i należałoby generalissimusowi głównie zawdzięczać zwycięstwo Sowietów nad III Rzeszą i uznanie przez nich państwa żydowskiego.

Tym samym dyplomata izraelski zaprezentował partykularne, plemienne spojrzenie na dzieje XX wieku – coś, co z przyjemnością wykorzysta każdy człowiek, który chce udowodnić, że światli Żydzi udają tylko ludzi o poglądach uniwersalistycznych, bo w gruncie rzeczy naginają rzeczywistość do swoich nacjonalistycznych interesów.

Nic więc dziwnego, że wypowiedzi Weissa spotkały się z ostrymi ripostami Brauna. Tyle że reżyser zarazem ujawnił swoimi uwagami najgorsze oblicze katolickiego tradycjonalizmu, a przy okazji własną teologiczną ignorancję. Braun określił Żydów mianem „narodu niegdyś wybranego".

Może jednak warto, żeby kandydat w tegorocznych wyborach prezydenckich w Polsce poczytał, co Bóg objawił ludziom w listach pasterskich świętego Pawła z Tarsu na temat trwałości swojego przymierza z ludem Izraela, niezależnie od tego, że potomkowie Abrahama nie rozpoznali w Chrystusie Mesjasza. Doskonała miłość Boga różni się od niedoskonałej miłości człowieka, która ze swojej natury jest warunkowa. Braunowi warto też zadedykować słowa inspiratora drugiej wyprawy krzyżowej, świętego Bernarda z Clairvaux: „Brońcie grobu Chrystusa, Pana naszego! Nie plamcie rąk waszych krwią i walką przeciw synom Izraela! Oni również są ciałem Mesjasza i jeżeli uczynicie im krzywdę, dotkniecie źrenicy Boga samego!".

W głowie zaczadzonego antyjudaizmem (bo bynajmniej nie można tego nazwać antysemityzmem) polskiego prawicowego polityka taki przekaz zakrawa przypuszczalnie na herezję. Chyba byłoby to nie w smak stryjecznemu dziadkowi reżysera. Jerzy Braun – myśliciel mesjanistyczny, jeden z największych polskich filozofów, świecki audytor Soboru Watykańskiego II – zachowywał wobec zagadki dziejowej ludu bożego wybrania głęboki respekt.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy