Polska nie czeka na Polaków ze Wschodu

Polska chce przyjąć tysiące uchodźców z Bliskiego Wschodu, ale od lat nie potrafi sprowadzić tyluż repatriantów z Kazachstanu i Ukrainy. Końca tej drogi nie widać.

Aktualizacja: 26.09.2015 07:39 Publikacja: 25.09.2015 01:01

Polacy z Kazachstanu na Dworcu Centralnym

Polacy z Kazachstanu na Dworcu Centralnym

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Zborowski

To upokorzenie i zdrada stanu – mówi Aleksandra Ślusarek, prezes Związku Repatriantów RP. I właściwie więcej nie trzeba dodawać, bo wykładnia jest oczywista: sprawa potrzebuje być może karnego ciągu dalszego, ale przede wszystkim systemowego rozwiązania, co nikomu (czytaj: politykom) nie jest w smak. Bo i koszty spore, i logistyka trudna, i praca ciężka, więc nikt za bardzo nie wyraża chęci do pomocy.

Tyle że repatriacja Polaków z bliższego Wschodu – potomków ofiar polskiej operacji NKWD, którzy chcą wrócić do ojczystego, choć nieznanego im kraju, co właściwe każe się zastanowić, czy są jeszcze repatriantami, skoro wedle słownika to osoby powracające po długim pobycie na obczyźnie – nie jest żadną polityczną grą, ale moralnym obowiązkiem. I wstydem dla tych, którzy byli i wciąż są u władzy w III RP. – Powiedzcie, że nas nie chcecie! – krzyczał przedstawiciel kazachskiej Polonii na jednym ze zjazdów.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”