Aktualizacja: 06.03.2016 13:52 Publikacja: 04.03.2016 06:05
Jak wicepremier z wicepremierem. Leszek Balcerowicz i Janusz Steinhoff, październik 1998 roku
Foto: Fotorzepa, Anna Brzezińska
Mówi pan o sobie, że jest państwowcem. Trzyma pan kciuki za rząd PiS, żeby udały mu się reformy gospodarcze?
Tak. Chciałbym, żeby obecny rząd odniósł sukces, uporał się z problemami i wprowadził niezbędne reformy. Jestem staroświeckim politykiem. W czasach, gdy zasiadałem w parlamencie i rządzie, pracowało się na miejsce w historii, a nie na słupki popularności. Rządy Tadeusza Mazowieckiego i Jerzego Buzka zapisały się w historii jako mające polityczną odwagę i determinację w reformowaniu naszego państwa, budowanego w sposób ewolucyjny na zgliszczach utopijnego systemu. Program wicepremiera Mateusza Morawieckiego to na razie jest zbiór haseł, z którymi trudno polemizować, bo dobrze identyfikują problemy. Istotny dla jego realizacji jest dobór narzędzi zgodnych z regułami wolnego rynku i obowiązującymi w krajach UE zasadami udzielania pomocy publicznej. Pamiętać należy również, iż w posiadaniu ministra rozwoju są z mocy obowiązującego prawa ograniczone kompetencje. Większość ich przypisano ministrowi finansów. A porozumienie tych dwóch ministrów często wymaga zawarcia kompromisów.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas