Reklama

„Wzgórze psów” Jakuba Żulczyka, czyli zbrodnie waszej młodości

„Wzgórze psów” według książki i scenariusza Jakuba Żulczyka łączy rodzinne i pokoleniowe dramaty z czasem transformacji. Być może odpowiada na pytanie, skąd wzięli się w Warszawie bohaterowie „Ślepnąc od świateł”. Premiera nowego serialu w Netfliksie 8 stycznia.

Publikacja: 08.01.2025 05:09

Robert Więckiewicz jako stary Głowacki we „Wzgórzu psów"

Robert Więckiewicz jako stary Głowacki we „Wzgórzu psów"

Foto: Robert Pałka/ Mat.pras./Netflix

Po „Warszawiance” z Borysem Szycem jako dzisiejszym czterdziestolatkiem z rodziną, lecz bez zobowiązań; po „Informacji zwrotnej” z Arkadiuszem Jakubikiem jako rockmanem na odwyku, próbującym zachować pozory dobrego ojca pomimo dramatu syna; otrzymujemy od Żulczyka kolejny serialowy hit, z co najmniej kilkoma świetnymi rolami.

Reklama
Reklama

Robert Więckiewicz gra ojca Tomasza Głowackiego, człowieka z poplamionym sumieniem, ale próbującego naprawić rodzinny Zybork na Mazurach, Mateusz Kościukiewicz jego syna Mikołaja, powracającego w rodzinne okolice, gdzie rozegrał się dramat jego młodości, z żoną dziennikarką śledczą Justyną (Jaśmina Polak, znana z Teatru Starego w Krakowie i Nowego w Warszawie).

Lubiliście Mazury? To teraz zaczniecie się ich bać - zapowiada tajemnicza Czarna Pani z czołówki.

„Wzgórze psów" Jakuba Żulczyka. Dwóch reżyserów serialu

Jakub Żulczyk nie krył, że powieść „Wzgórze psów”, która ukazała się w 2017 r., a teraz została przez niego zaadaptowana na scenariusz wraz z reżyserem Pawłem Domalewskim („Cicha noc”) i drugim reżyserem, Jackiem Borcuchem, to jego najbardziej osobista książka. Choć z przyzwoitości trzeba dodać, że nie autobiograficzna, ale i tak intrygująco wypada gra narracyjna między życiem a fikcją.

Reklama
Reklama

Żulczyk prowadzi ją, wodząc nas za nos w momencie, gdy za dużo chcemy wywąchać z punkowej przeszłości Mikołaja i jego młodzieżowej paczki. Albo z jego współczesności, gdy powraca w rodzinne strony z Warszawy. Wystylizowany na Kurta Cobaina Mikołaj jest już początkującym pisarzem, autorem książki zainspirowanej wydarzeniami z Zyborka, co w miasteczku budzi dający się przewidzieć niepokój.

Czytaj więcej

„Informacja zwrotna”. Śmierć rodziny według Żulczyka

Na naszych oczach książka staje się krajowym hitem, agent zapowiada dodruki, a w końcu sprzedaje prawa do ekranizacji. Sprzedał – to fakt - a my możemy wejść w mroczny świat, który otrzymał zastanawiającą audiowizualną formę.

„Wzgórze psów” - serial o miasteczku, w którym czas się zatrzymał

Nie ma wątpliwości, że historia rozgrywa się po przełomie 1989 r. A chociaż wiemy, że dzisiejsza Polska to także imponujący pejzaż warszawskiego Manhattanu, pokazany w serialu kilkakrotnie, a i polska prowincja też się bardzo zmieniła – to jednak w serialowym kadrze oglądamy Zybork jak miasteczko, gdzie czas się zatrzymał w latach 70-tych i 80-tych, z charakterystyczną dla nich biurową architekturą ratusza, komendy policji, domu Głowackich, mieszkaniami Zyborczan, a nawet knajpami.

Kochacie socjalistyczny modernizm i luksfery? W serialu „Wzgórze psów” zobaczycie, co w sobie kryje. Zaś kobiecy dramat wyrazi muzyka i wokaliza napisana przez Daniela Blooma. Kto wie, może porównywalna z tą z „07 zgłoś się”. Na pewno bardziej tajemnicza.

Mateusz Kościukiewicz jako Mikołaj

Mateusz Kościukiewicz jako Mikołaj

Foto: Robert Pałka/ Mat.pras./Netflix

Reklama
Reklama

Można też powiedzieć, że w ten architektoniczno-muzyczny sposób wyraża się wszechogarniające fatum małych miasteczek, gdzie może i zadomowił się wolny rynek, ale dał wolność tylko tym, którzy są bezwzględni w walce o działkę nad jeziorem, gdzie podejrzana inicjatywa przesiedlenia popegeerowskich biedaków z myślą o budowie hotelu, łączy się z nowym Krzyżakiem, czyli Niemcem Kaltem. Co na to wojewoda?

Te peerelowskie, lekko odpicowane dekoracje, na tle których widać raczej cienie życia, a nie blaski - zaludniają teoretycznie współcześni Polacy, ale napędzani jeszcze starymi lokalnymi układami, bo wszyscy znają się ze szkoły. Tam rodziły się przyjaźnie, ale i podziały, decydujące o układach i sojuszach w życiu dorosłych.

Niebagatelną rolę wciąż grają patologie i przemoc, polegające na nękaniu kobiet przez mężczyzn w relacjach rówieśniczych i rodzinnych. Choć trzeba rzecz uściślić: stary Głowacki stara się w nowym małżeństwie pokazać nowe oblicze. Niestety, Mikołaj ma prawo wciąż mu zadać pytanie, również w imieniu swojego brata (Wojciech Zieliński): dlaczego nas nie kochałeś?

Czytaj więcej

Jakub Żulczyk w „Dawno temu w Warszawie” przełamuje największe tabu życia polityczno-społecznego

Jest też inna nowość, która łączy młodsze pokolenie źle pojętą solidarnością. Narkotyki. Wymuszają ćpuński dekalog, a wśród nowych przykazań najważniejsze jest to, że choć wszyscy wiedzą kim jest diler, nikt na niego nie donosi, bo wszyscy „grzeją” z powodu nudy, chęci przeżycia nowej przygody czy dlatego, że już muszą.

Aż wyjdzie z tego mordercza mieszanka. Dosłownie. Bo przecież nie byłoby thrillera bez trupa pierwszego i trupów kolejnych. Ktoś trafił do psychiatryka, a po latach, co obserwujemy „na żywo”, mamy kolejne pogrzeby i coraz bardziej makabryczne morderstwa z „ludziną” jako daniem głównym.

Reklama
Reklama

W to zaś wszystko Żulczyk włączył wybory samorządowe, lokalny układ, a nawet Romów, którzy grają zupełnie inną rolę niż w „Stu latach samotności” według Marqueza. Są też sceny w więzieniu i medialna rozgrywka z nagrodami. Tylko czy czołowej redakcji w kraju należy się Grand Prix?

„Wzgórze psów". Świetna gra aktorska Roberta Więckiewicza i Mateusza Kościukiewicza

Dialogi napisane są świetne: nigdzie indziej nie gadają tak jak we „Wzgórzu psów”. Usłyszycie to, na pewno. I zobaczycie grę aktorską wyjątkową i wysmakowaną. U Kościukiewicza fascynująco autystyczną, u Więckiewicza - powściągliwą, a jednocześnie charyzmatyczną, zaś u Jaśminy Polak - rozdzierająco przejmująca.

Lokalnego gliniarza ciekawie zagrał Andrzej Konopka. Mamy też księdza Bernata i dzięki powściągliwej, ewangelicznej grze Wojciecha Skibińskiego, chciałoby mieć takiego proboszcza wiele polskich parafii.

Bodaj tylko w dwóch scenach pomyślałem, że Jakub Żulczyk poszybował fantazją do Ameryki rodem z Hollywood: gdy zbyt wiele, jak na polskie warunki, szwarccharakterów zbiera się w jednym miejscu (ale może nie wiem jeszcze wszystkiego o Polsce). I gdy stary Głowacki wyrasta na patriarchę (wygląda niczym Robert de Niro w „Misji”) ze starotestamentowym przesłaniem.

Reklama
Reklama

Jednego Żulczyk wam nie zapewni. Czego? Nie zdradzę, ale może właśnie tego od niego oczekujecie, skoro tak wielkim powodzeniem cieszą się jego książki i seriale. Może to uzależnienie odbiorców seriali, które też jest mocnym tematem „Wzgórza psów”? Niejeden trup tam spoczął. A to przecież nie koniec.


Platformy streamingowe
„Heweliusz” od dwóch tygodni nr 1 w Polsce, bardzo wysoko na świecie
Platformy streamingowe
Bez tego serialu nie byłoby „1670”. Rusza „The Office PL 5” z Joanną Kulig
Platformy streamingowe
Widzieliśmy „Heweliusza”. Jak dochodzi do polskich katastrof?
Platformy streamingowe
Serial „Heweliusz”: Specjalny projekt i służby specjalne
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Platformy streamingowe
„Glina" nr 3 i ta trzecia: Młoda, która potrafi zabić
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama