Liga Mistrzów. Czy Madryt znów zadrży

Czas na grę o wielką stawkę. Dziś Real Madryt – Manchester City, czyli rewanż za zeszłoroczny półfinał, który dostarczył dużych emocji. Powtórka mile widziana.

Publikacja: 09.05.2023 03:00

Erling Haaland pobił już strzelecki rekord w Premier League, a teraz może to zrobić w Lidze Mistrzów

Erling Haaland pobił już strzelecki rekord w Premier League, a teraz może to zrobić w Lidze Mistrzów

Foto: Lindsey Parnaby/AFP

Rok temu obie drużyny spotkały się na tym samym etapie rozgrywek. Dramaturgią ich starcia mogliśmy obdzielić kilka meczów.

Po zwycięstwie 4:3 przed własną publicznością Manchester City poleciał do Madrytu bronić zaliczki. Gdy Riyad Mahrez strzelił gola w 73. minucie, wydawało się, że jest już po wszystkim i Królewscy się nie podniosą. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął zmiennik Rodrygo. Brazylijczyk między 90. a 91. minutą zdobył dwie bramki, doprowadzając do dogrywki.

„Widziałem, jak Bernabeu drży. To było takie uczucie, jakbyś przebywał w budynku, którego fundamenty zaczynają się trząść. Nigdy nie zapomnę twarzy kibiców siedzących przed sektorem dla prasy. Starszych ludzi, którzy kompletnie oszaleli” – wspomina tamten wieczór na łamach „Guardiana” Anton Meana, reporter hiszpańskiego Radia Cadena Ser.

Klątwy już nie ma

Zanim piłkarze Pepa Guardioli ochłonęli, Karim Benzema wykorzystał rzut karny i posłał ich do futbolowego piekła. Telewizja BBC to, co zrobił Manchester City, nazwała jedną z najbardziej spektakularnych katastrof w historii Ligi Mistrzów.

Czytaj więcej

Polak gwiazdą we Francji. Rzucił wyzwanie PSG

Guardiola, który w swym dążeniu do perfekcji bywa irytujący, kolejny raz przekombinował i przegrał w starciu z pragmatykiem Carlo Ancelottim. Hiszpan nadal uważany jest za jednego z najlepszych i najbardziej pożądanych trenerów na świecie, ale odkąd opuścił Barcelonę, nie potrafi wspiąć się na europejski szczyt. Przegrał już szósty półfinał w karierze – nikt nie poniósł więcej porażek na tym etapie – co skłoniło niektóre tabloidy do propagowania teorii, że to wina afrykańskich szamanów, którzy rzucili na Guardiolę klątwę, gdy w 2018 roku pozbył się z zespołu Iworyjczyka Yayi Toure.

Teraz klątwa podobno jest już zdjęta (tak twierdzi agent Toure), więc będzie okazja sprawdzić, czy za pechem City mogły stać także pozasportowe względy. Wayne Rooney wierzy, że ten rok będzie wreszcie należał do drużyny finansowanej przez arabskich szejków, którzy obsesyjnie marzą o triumfie w Europie.

– Oni nie pokonają Realu, oni ich zniszczą. Jeśli wygrają Premier League i Ligę Mistrzów, będzie można ich porównywać do Manchesteru United z 1999 roku. Nasz zespół z 2008 roku był świetny (Czerwone Diabły pokonały wówczas w finale Chelsea – przyp. red.), ale City zrobiło więcej niż my – przyznaje były napastnik reprezentacji Anglii i United.

– Szanujemy Real, ale się nie boimy. Jesteśmy pewni siebie, lecz zdajemy sobie też sprawę, że przed rokiem nie wygrali z nami przypadkowo – mówi Bernardo Silva, ale wie, że dziś to w żagle jego drużyny wieje wiatr. Zawodnicy Guardioli na finiszu sezonu nabrali rozpędu, nie przegrali od lutego i cały czas walczą o potrójną koronę. Prowadzą w wyścigu o mistrzostwo Anglii, są też w finale krajowego pucharu.

Duża w tym zasługa Erlinga Haalanda, który już w debiutanckim sezonie na Wyspach bije strzeleckie rekordy. 35 bramek w Premier League nie zdobył wcześniej żaden gwiazdor. Nawet Alan Shearer i Andy Cole, których rekord przez prawie 30 lat pozostawał nietknięty.

Norweg dokonał tego za pierwszym podejściem i dziś nikt nie ośmieli się już zapytać, czy pasuje do koncepcji Guardioli. Jeśli utrzyma formę w dwumeczu z Realem, to zagrożony może być nawet rekord Cristiano Ronaldo w Lidze Mistrzów – 17 trafień w sezonie 2013/2014. Haalandowi brakuje pięciu goli. Benzema ma z kolei szansę wskoczyć na podium klasyfikacji strzelców wszech czasów. Zdobył 90 bramek, jedną mniej niż Robert Lewandowski.

Królestwo Realu

Kto wie, czy w roli głównej nie wystąpi jednak ponownie Rodrygo, który zapewnił ostatnio Realowi Puchar Króla. Albo drugi z Brazylijczyków Vinicius Junior.

– W wieku 22 lat wygrałem z Realem wszystko. Ale wciąż jestem nienasycony, chcę więcej – zapowiada Rodrygo.

Piłkarze Ancelottiego nie dogonią już w Hiszpanii Barcelony, ale ten przegrany wyścig o tytuł sprawia, że dla City będą jeszcze groźniejsi. Champions League to ich królestwo, bronią trofeum i marzy im się taka seria, jak w latach 2016–2018, gdy nie schodzili z tronu.

Zatrudnienie Ancelottiego okazało się strzałem w dziesiątkę i daje nadzieję na powtórkę sukcesów, którym twarz dał Zinedine Zidane. Pod warunkiem że Włoch wypełni umowę. – Nie chcę o tym słyszeć. Ma kontrakt ważny jeszcze przez jeden sezon. Jesteśmy zachwyceni, że prowadzi naszą drużynę – przekonuje prezes Florentino Perez.

Starcie zespołów Ancelottiego i Guardioli to gwarancja widowiska na najwyższym poziomie. Trudno uwierzyć, ale dotąd obaj panowie spotkali się w rozgrywkach UEFA tylko przy dwóch okazjach – jeszcze w 2014 roku w półfinale LM, gdy Guardiola trenował Bayern – ale w tych czterech meczach zobaczyliśmy aż 16 bramek.

Trzykrotnie górą był Włoch, raz Hiszpan. Czas na kolejny rozdział tej historii. Oby nie mniej pasjonujący.

PÓŁFINAŁY

Wtorek

Real Madryt – Manchester City (21.00, Polsat Sport Premium 1)

Rewanż 17 maja

Środa

Milan – Inter (21.00, TVP 1, Polsat Sport Premium 1)

Rewanż 16 maja

Finał 10 czerwca w Stambule

Rok temu obie drużyny spotkały się na tym samym etapie rozgrywek. Dramaturgią ich starcia mogliśmy obdzielić kilka meczów.

Po zwycięstwie 4:3 przed własną publicznością Manchester City poleciał do Madrytu bronić zaliczki. Gdy Riyad Mahrez strzelił gola w 73. minucie, wydawało się, że jest już po wszystkim i Królewscy się nie podniosą. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął zmiennik Rodrygo. Brazylijczyk między 90. a 91. minutą zdobył dwie bramki, doprowadzając do dogrywki.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Borussia Dortmund skarciła gwiazdy PSG
Piłka nożna
Niemiecka i hiszpańska prasa po Bayern - Real. "Nierozstrzygnięta bitwa w Monachium"
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, które wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Piłka nożna
Jan Urban: Szkoda, że Robert nie trafił na lepszy okres Barcelony
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Lewy się kończy. Ale ogląda się to przyjemnie
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO