Dziesięć dni temu Napoli dostało od Milanu lanie przed własną publicznością (0:4), więc mecz na San Siro zaczęło tak, jakby chciało za wszelką cenę udowodnić, że był to wypadek przy pracy.
Lider Serie A atakował zaciekle i gdyby nie Mike Maignan, który obronił m.in. strzał Piotra Zielińskiego z dystansu, pewnie objąłby prowadzenie. Nieobecność kontuzjowanych Victora Osimhena i Giovanniego Simeone była jednak widoczna.
Czytaj więcej
Manchester City pokonał 3:0 Bayern w ćwierćfinałowym hicie. Bliżej awansu także Inter Mediolan po zwycięstwie 2:0 w Lizbonie.
Milan dał się wyszaleć rywalom, a potem sam odważniej zaatakował. Efekty przyszły tuż przed przerwą, gdy po błyskawicznej kontrze trafił Ismael Bennacer.
Kiedy spotykają się dwa włoskie zespoły, można mieć obawy o poziom widowiska. W środę na szczęście się nie sprawdziły. Emocji nie brakowało do ostatniego gwizdka, choć więcej bramek już nie padło. Sypały się za to kartki - czerwoną otrzymał Zambo Anguissa.