Tak wynika z[b] wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Austriaka Gottfrieda Heinricha (sygn. C345/06)[/b].
Linie lotnicze nie pozwoliły mu przewieźć rakiety tenisowej. Zatrzymano go z nią na wiedeńskim lotnisku. Podstawą prawną był załącznik do unijnego rozporządzenia 2320/2000, czyli lista przedmiotów zakazanych w samolotach. Były na niej pałki gumowe, kije bejsbolowe i podobne przedmioty. Część listy nie została oficjalnie opublikowana, tylko udostępniono ją ochronie lotnisk. To właśnie w tej tajnej części znalazły się zapisy o rakietach tenisowych.
ETS podkreślał w swoim wyroku, że załącznik lista nigdy nie został w całości opublikowany, choć sama UE widzi potrzebę udzielania pasażerom jasnych informacji o ograniczeniach w przewozach. Dlatego ETS uznał, że rozporządzenie unijne może wywoływać skutki prawne tylko wówczas, gdy zostało urzędowo opublikowane. Nie wolno się więc wobec obywateli powoływać na akt prawny, z którym nie mieli oni szans się zapoznać. Wyrok jest ostateczny.
Większość linii lotniczych sama podaje swoim pasażerom przy zakupie biletów informacje o rzeczach, których przewóz jest zakazany albo ich transport niemożliwy w bagażu podręcznym. Informacje o tym znajdziemy na stronach internetowych przewoźników i w folderach dołączanych do biletów. LOT podaje, jakich produktów nie wolno przewozić, informuje też o wprowadzonych przez Unię Europejską ponad dwa lat temu ograniczeniach w przewozie płynów. Podobną listę, choć mniej szczegółową, zamieszcza też np. Wizz Air.