Reklama

Zarządzanie wiąże się z ryzykiem

W sprawie przeniesienia odpowiedzialności za długi podatkowe upadłej spółki na członka zarządu sąd nie ocenia, czy syndyk sprzedał jej majątek po właściwej cenie

Publikacja: 18.07.2011 04:40

Zarządzanie wiąże się z ryzykiem

Foto: Rzeczpospolita

Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który oddalił skargi kasacyjne dwóch członków zarządu spółki obciążonych przez organ podatkowy odpowiedzialnością za jej długi w VAT (sygnatury: I FSK 1251/10; I FSK 1208/10).

Sprawa dotyczyła przeniesienia odpowiedzialności za niezapłacony przez spółkę VAT za grudzień 2004 r. i luty 2005 r. Spółka od 2001 r. przez kilka lat z powodzeniem działała w branży produkującej maszyny spożywcze. Jej kłopoty z płynnością finansową zaczęły się w połowie 2004 r. Wniosek o upadłość został jednak złożony dopiero w maju 2005 r.

Ponieważ zakończone postępowanie upadłościowe nie doprowadziło do zaspokojenia wierzytelności z tytułu podatków, fiskus zażądał ich spłaty przez były zarząd. W jego ocenie żaden z członków zarządu nie dowiódł, że upadłość spółki została zgłoszona w odpowiednim czasie, czyli nie później niż dwa tygodnie od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości.

Zgodnie z przepisami zgłoszenie w odpowiednim czasie wniosku o upadłość lub wskazanie majątku spółki, z którego można spłacić długi, pozwala członkom zarządu uniknąć odpowiedzialności za jej długi podatkowe.

Organy podatkowe nie mogą kontrolować, kiedy i za ile syndyk sprzedał majątek

Reklama
Reklama

Były zarząd nie zgadzał się ze stanowiskiem fiskusa. Były prezes spółki podkreślał, że kondycja finansowa spółki na początku 2004 r. była dobra. Regulowała na bieżąco większość należności, aż do dnia zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Wskazuje na to chociażby zgłoszenie wniosku o upadłość spółki przez jednego z kontrahentów w styczniu 2005 r. i jego cofnięcie po uregulowaniu należności.

W odwołaniu, a potem w postępowaniu sądowym, były prezes podkreślał, że w momencie złożenia wniosku o upadłość zarząd dysponował wiarygodnymi informacjami o możliwości spłaty większości zobowiązań, biorąc za podstawę dane bilansowe. Zarząd co prawda miał świadomość problemów w firmie, nie wskazywały one jednak na konieczność wszczęcia postępowania upadłościowego. Sporządzono za to plan naprawczy.

Te argumenty nie przekonały ani organu odwoławczego, ani sądu pierwszej instancji. Na rozprawie przed NSA były prezes tłumaczył, że na likwidację firmy nie zgadzało się nadzwyczajne zgromadzenie wspólników. Poza tym wydawało się, że kłopoty są przejściowe, bo miała realne szanse na kontrakt z amerykańską firmą na 100 mln dolarów.

Od razu gdy się okazało, że z kontraktu nic nie wyjdzie i wspólnicy nie zgodzili się ani na dofinansowanie spółki, ani na jej sprzedaż, prezes złożył wniosek o upadłość. Skarżący podnosili też wiele zarzutów dotyczących samego postępowania upadłościowego. Wyjaśniali, że syndyk sprzedał spółkę wartą ponad 3 mln zł za 900 tys. zł. Efekt był taki, że licytacja majątku spółki wystarczyła na zaspokojenie roszczeń niewielkiej części wierzycieli, w tym fiskusa. Pełnomocnik organu podatkowego konsekwentnie podkreślał, że spółka miała problemy finansowe na długo przed zgłoszeniem wniosku o upadłość.

Sąd kasacyjny potwierdził stanowisko fiskusa.

Po ogłoszeniu upadłości sądy administracyjne nie mogą oceniać, czy syndyk sprzedał majątek spółki za odpowiednią cenę – wyjaśnił sędzia NSA Sylwester Marciniak. – Ocenie sądu podlegają tylko przesłanki wyłączenia odpowiedzialności byłego członka zarządu spółki za jej długi podatkowe. NSA zgodził się, że wniosek o upadłość został zgłoszony za późno. Wyroki są prawomocne.

Reklama
Reklama

Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który oddalił skargi kasacyjne dwóch członków zarządu spółki obciążonych przez organ podatkowy odpowiedzialnością za jej długi w VAT (sygnatury: I FSK 1251/10; I FSK 1208/10).

Sprawa dotyczyła przeniesienia odpowiedzialności za niezapłacony przez spółkę VAT za grudzień 2004 r. i luty 2005 r. Spółka od 2001 r. przez kilka lat z powodzeniem działała w branży produkującej maszyny spożywcze. Jej kłopoty z płynnością finansową zaczęły się w połowie 2004 r. Wniosek o upadłość został jednak złożony dopiero w maju 2005 r.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama