Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi (I SA/Łd 762/10).
Sąd oceniał następującą sytuację. Fiskus zarzucił podatnikowi, że nie zapłacił VAT od sprzedaży w Internecie. Ten bronił się, że jego konto na serwisie aukcyjnym Allegro przejął haker i to on przeprowadził część kwestionowanych transakcji.
Fiskus w tym zakresie uznał racje podatnika i w decyzji nie naliczył VAT od sprzedaży, która miała miejsce po przejęciu konta. Mimo to uznał, że podatnik nie zewidencjonował części sprzedaży kosmetyków w Internecie w kasie fiskalnej. Nie wprowadził ich też do rejestrów sprzedaży. Zdaniem fiskusa w ten sposób podatnik nie zewidencjonował sprzedaży na kwotę 16 446 zł.
Jak to obliczono? Organy podatkowe dysponowały informacjami o liczbie aukcji, wielkości zwrotów towarów oraz wartości obrotu wskutek włamania się hakera na konto podatnika. Te dwie ostatnie kwoty, tak jak i sprzedaż towarów będących własność prywatną członków rodziny podatnika, zostały pominięte przy ustalaniu wysokości obrotu z tytułu sprzedaży wysyłkowej.
Na zebrany przez fiskusa materiał składały się: paragony fiskalne z rolek kasy fiskalnej za cały rok podatkowy, rejestry zakupów i sprzedaży, faktury zakupu, wydruki dokumentujące wszystkie transakcje sprzedaży zawarte przez podatnika na Allegro, spisy z natury, pozyskane przez fiskusa dane z kont bankowych.