Tak zdecydował SN w wyroku z 24 listopada 2010 r. (sygnatura akt I PK 78/10).
Gdy pracownik zrezygnował z przywrócenia do pracy i żądał odszkodowania za niesłuszne rozwiązanie angażu, nie ma co liczyć na rekompensatę z pakietu. W zakładzie energetycznym obowiązywał pakt społeczny, zapewniający załodze zachowanie pracy przez 10 lat, a w razie złamania takiego zakazu (w tym za niezasadne rozstanie w trybie dyscyplinarnym) – odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia, jakie zwolniony uzyskałby do końca tego 10-letniego okresu.
W trakcie trwania gwarancji szef dyscyplinarnie zwolnił asystenta prawnego pracującego na pół etatu. I nieprawidłowo, pracownik bowiem wygrał przed sądem odszkodowanie za niepoprawne rozwiązanie stosunku pracy. Początkowo zwolniony występował o przywrócenie do pracy i wynagrodzenie za cały czas pozostawania bez zajęcia, ale potem sam zrezygnował z tego roszczenia i poprzestał na odszkodowaniu za niesłuszne zwolnienie.
Po wygranej prawnik zażądał od byłego pracodawcy odszkodowania określonego w pakiecie za złamanie gwarancji zatrudnienia przez 10 lat (około 250 tys. zł). Zakład energetyczny odmówił. Spór ponownie trafił do sądu pracy.
Przed sądem rejonowym pracownik uzyskał rekompensatę w pełnej kwocie, a przed okręgowym przegrał. Zdaniem sądu okręgowego w pakietowych gwarancjach chodzi o ratowanie miejsc pracy i dlatego przysługują one tylko tym, którzy zamierzali powrócić do pracy po nieprawidłowym zwolnieniu. Prawnik tymczasem sam pozbawił się możliwości ubiegania o odszkodowanie z porozumienia, ponieważ domagał się rekompensaty pieniężnej za niesłuszne pozbawienie posady (a nie przywrócenia do pracy).