[b]Taki wniosek można wysnuć z wyroku Sądu Najwyższego z 16 stycznia 2009 r. (sygn. V CSK 241/08)[/b].
Kończy on przegraną przez Stanisława K. sprawę wytoczoną mu przez spółkę akcyjną Gerlach. Źródłem sporu było prawo z rejestracji wzoru przemysłowego: rękojeść sztućców, udzielone tej spółce przez Urząd Patentowy. Gerlach produkuje sztućce z tą rękojeścią od 2003 r. i sprzedaje w kompletach “model 10 w walizce” oznaczonych jego znakiem towarowym.
[srodtytul]Prawie identyczne [/srodtytul]
Adwersarze byli przez dłuższy czas partnerami handlowymi. Początkowo Stanisław K. sprzedawał również ten komplet Gerlacha. Zrezygnował z tego i od 2004 r. zaczął sprowadzać prawie identyczne sztućce produkowane w Chinach i sprzedawać w zestawach: komplet 72 sztuki w walizce lando. Były wykonane z tego samego materiału co sztućce Gerlacha, miały ten sam kształt, tę samą kolorystykę, a ich ornamentyka mało się różniła. Inna była natomiast cena: chińskie były znacznie tańsze.
Powołując się na [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169951]ustawę z 2000 r. – Prawo własności przemysłowej[/link] i [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=170546]ustawę z 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji[/link], Gerlach zwrócił się do sądu o zakazanie Stanisławowi K. wprowadzania do obrotu chińskich sztućców, wycofanie ich z obrotu i zniszczenie. Domagał się też nakazania przedsiębiorcy, by zamieścił w prasie oświadczenie, że naruszył prawo z rejestracji tego wzoru i naraził spółkę Gerlach na straty.