Tragedia pod Smoleńskiem zmieniła stosunek Kremla do sprawy katyńskiej. Jak dotąd jednak tylko w sferze deklaracji i gestów.
Twarde fakty są tymczasem takie, że rosyjska odpowiedź na skargę do Strasburga jest wciąż negatywna. Nie zadowalają nas żadne deklaracje polityczne. Musimy uzyskać coś, czego nie można zmienić, czyli rozstrzygnięcie przed sądem czy to w Strasburgu, czy w Rosji. Interesuje nas wyłącznie kategoryczne stwierdzenie, że była to zbrodnia ludobójstwa, że będzie rehabilitacja wszystkich pomordowanych i że akta sprawy zostaną odtajnione absolutnie w całości mówi mec. Roman Nowosielski, jeden z pełnomocników Rodzin Katyńskich w Strasburgu.
Zdaniem ekspertów trudno się spodziewać, że stanowisko Rosji w Strasburgu znacząco się zmieni.
Jak zauważa przedstawiciel MSZ zorientowany w sprawie, powtarzane kilkakrotnie przez najwyższych przedstawicieli Kremla argumenty, iż utajnienie części akt w sprawie Katynia motywowane jest względami humanitarnymi "bo wciąż żyją potomkowie osób, które dokonywały tej zbrodni" może oznaczać, że Rosjanie nie będą chcieli zmienić dotychczasowego stanowiska.
To nie jest przypadkowa argumentacja. W Strasburgu "powody humanitarne" to słowa klucze, które mogą być przyjęte ze zrozumieniem. Mimo że są nietrafione. Trudno sobie bowiem wyobrazić , aby potomkowie ofiar mścili się po 70 latach na potomkach katów mówi nasz rozmówca.