Dowodziła, że zmiany organizacyjne przeprowadzane w placówce nie wyeliminowały z planu nauczania wykładanego przez nią przedmiotu. Wymówienie określiła więc jako nieprawdziwe, a sam fakt jej wyboru do zwolnienia jako nieuzasadniony i dyskryminujący.
Najważniejsze argumenty przedstawiła jednak już w trakcie sporu. Jeszcze przed upływem wypowiedzenia okazało się, że jest w ciąży, i dlatego podlega bezwzględnej ochronie przed utratą posady z art. 177 kodeksu pracy.
W świetle tego przepisu pracodawca nie ma prawa dać wypowiedzenia ani inaczej rozwiązać umowy o pracę z ciężarną podwładną i z przebywającą na urlopie macierzyńskim.
Jest gwarancja, ale nie dla wszystkich
Sąd pierwszej instancji nie dopatrzył się żadnych przejawów nierównego traktowania czy złamania przepisów przy zwolnieniu pracownicy. Wypowiedzenie uznał więc za usprawiedliwione i zgodne z prawem.
Nie napiętnował również tego, że szkoła rozwiązała stosunek pracy minowanej nauczycielki podczas ciąży. Wręcz przeciwnie, stwierdził, że nauczycielka pracująca na podstawie mianowania nie korzysta z przywilejów określonych w art. 177 kodeksu pracy.
Po pierwsze: cytowany przepis dotyczy wyłącznie pracownic na umowach o pracę, a więc nie obejmuje nauczycielek zatrudnionych w ramach mianowania. Po drugie: Karta nauczyciela reguluje kwestie rozwiązywania nauczycielskiego stosunku pracy i związanej z tym ochrony kompleksowo oraz wyczerpująco.