Tak wynika z wyroku Sądu Najwyższego z 15 września 2011 r. (II PK 54/11).
Doradca zarządu spółki, zatrudniony na umowę o pracę, został członkiem komitetu założycielskiego międzyzakładowej organizacji związkowej. W piśmie do pracodawcy komitet wytypował go też jako jednego z trzech działaczy objętych wzmożoną ochroną przed stratą posady.
Zgodnie z art. 23 ust. 7 ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (tekst jedn. DzU z 2001 r. nr 79, poz. 854 ze zm., dalej ustawa o z.z.) ochrona ta trwa przez sześć miesięcy od utworzenia komitetu założycielskiego.
Z powodu braków formalnych sąd dwukrotnie odmówił rejestracji związku: w lipcu i listopadzie 2008 r. Udało się to dopiero pod koniec sierpnia 2009 r. w wyniku złożenia trzeciego wniosku. W listopadzie 2008 r. doradca otrzymał wypowiedzenie umotywowane likwidacją jego etatu. Uważał, że niesłusznie, ponieważ należał do pracowników szczególnie chronionych, którym szef nie może dać wymówienia bez zgody komitetu.
Szef tłumaczył, że zatrudniony nie korzysta ze związkowych gwarancji zatrudnienia, gdyż związek nie powstał na czas w wyniku pierwszego i drugiego wniosku komitetu. A skoro tak, to w momencie wręczania wymówienia nie było mowy o żadnej ochronie. Spór trafił w końcu do sądu, gdzie zwolniony domagał się przywrócenia do pracy na dotychczasowych warunkach oraz wynagrodzenia za cały czas pozostawania bez zajęcia.