Premierzy Bułgarii i Słowacji wyraźnie wskazali w imieniu swoich krajów na sprzeczność z ich konstytucjami i świadomość radykalnej ideologii przemycanej w szlachetnym języku przepisów. Ukraińcy z kolei pamiętają niedawne wyczyny feministek z organizacji Femen, w tym zdjęcie w strojach topless krzyża w centrum Kijowa upamiętniającego ofiary Wielkiego Głodu i zbrodni komunizmu.
Niech proszą o przebaczenie
Aresztowanie działaczek Femenu zostało oprotestowane na Zachodzie. Jedna z amnestionowanych jej aktywistek uzyskała azyl polityczny we Francji, a w 2017 r. wręczono jej Międzynarodową Nagrodę Świeckości podczas uroczystości, której przewodniczył byly wielki mistrz loży masońskiej Wielkiego Wschodu i kilku byłych ministrów. Nagrodzona stwierdziła, iż jej działania stanowiły „celebrację wolności sumienia i ekspresji, poważnie zagrożonej obecnie przez religijnych ekstremistów (...) Będę kontynuowała walkę z fanatykami religijnymi, seksistowskimi i mizoginistycznymi, karmionymi przez monoteistyczne dogmaty, aż padną na kolana, aby się modlić i prosić o przebaczenie kobiety, które niegdyś przez nich cierpiały.
Taki bełkot ideologiczny i barbarzyńskie happeningi są zaskakująco dobrze odbierane przez elity krajów „starej" zachodniej Europy. W krajach Europy postkomunistycznej wywołuje on jednak opór, być może dlatego, iż ciągle są one świadome, czym były „emancypacyjne" szaleństwa ideologiczne. Ideologia gender, odmiany marksizmu kulturowego przywodzą na pamięć agresywny ateizm. Stąd instynktowny opór wobec przemocy ideologicznej maskowany językiem równych „praw kobiet". Również obecny rząd Polski uważa przepisy konwencji za martwe, niemniej sytuacja Polski jest już inna. Konwencja jest prawem państwa, co może skutkować pozwaniem przed europejskie trybunały. Dlatego niektórzy wzywają do jej wypowiedzenia, wsparcia państw, które jej nie ratyfikowały i zawarcia europejskiej konwencji praw rodziny.
Na stereotypach wyrósł wielki biznes
Warto spojrzeć na konwencję nieco głębiej, przez pryzmat wielkiego sporu kulturowego ciągle dzielącego świat liberalnego Zachodu. Sporu, w którym zwolennicy walki z przemocą wobec kobiet posługują się ideologią maskującą kłamstwa konieczne do jej promowania.
Wielkim nieobecnym w konwencji stambulskiej są mężczyźni i ojcowie. Sama zaś przemoc wobec kobiet przestała być wynikiem „opresyjnego patriarchatu", lecz brutalizacji wzajemnych relacji między płciami, rewolucji seksualnej oraz rozwalenia wszelkich instytucji i wzorców kulturowych chroniących kobiety i cywilizujących mężczyzn.