Nie jestem obrońcą Piotra S. pseudonim Staruch. Jestem wręcz przekonany, że z powodu przepaści światopoglądowej jaka nas dzieli, nigdy nie znalazłbym się nawet na wstępnej liście adwokatów, których Piotr S. brałby pod uwagę, jako swoich obrońców. Jednak gdyby Piotr S. powierzył mi swoją obronę,jako adwokat musiałbym zapomnieć o dzielących nas różnicach. Broniłbym go, najlepiej jak potrafię.
Sprawa Starucha rusza kibica
Sprawa Piotra S jest interesująca z kilku powodów. Po pierwsze, bo dotyczy wolności człowieka, a ta – mnie, jako adwokata praktykującego w państwie prawnym, interesuje niezależnie od światopoglądu aresztowanego.
Po drugie, jest standardowa, przez co jak ulał pasuje do poniższego szablonu wyznaczonego przepisem art. 249 § 1 KPK, gdzie ocena dowodów przez sąd stosujący areszt, jest z – z woli ustawodawcy – powierzchowna. Sąd stosujący areszt na ogół nie bada trafności kwalifikacji prawnej, a dowody przedstawione przez prokuratora weryfikuje wyłącznie na takim poziomie ogólności, by móc stwierdzić albo wykluczyć, czy wskazują duże prawdopodobieństwo, że podejrzany popełnił przestępstwo. Uzasadnienia postanowień aresztowych uwzględniających prokuratorskie wnioski o zastosowanie aresztu, są na ogół boleśnie lakoniczne. Zasadą jest, że jeśli czyn zagrożony jest surową karą, areszt jest jak w banku. Zwłaszcza, gdy podejrzany, tak jak Piotr S, ma złą opinię.
Po trzecie, wyczytałem w Internecie, że ojciec Piotra S - w odpowiedzi na apel premiera Tuska,by rodacy w Święta byli razem - określił przedłużające się uwięzienie syna, jako represję za hasło „Donald matole, Twój rząd obalą kibole". Zarzut niemądry, ale hasło nośne. Po raz pierwszy zostało wykrzyczane przez kibiców, niekoniecznie kiboli, po niefortunnych decyzjach kilku wojewodów, a więc przedstawicieli administracji rządowej, w sprawie zamykania stadionów po ubiegłorocznym finale Pucharu Polski.
Po czwarte, jako kibic Legii obserwujący mecze z innego miejsca i perspektywy niż Piotr S zastanawiam się, co zrobić, by na stadion mojej drużyny wrócił doping. Gdyby jeszcze z dopingiem przyszła normalność, byłoby wspaniale. A Staruch, co tu ukrywać, wpływ na atmosferę panującą na stadionie Legii ma większy, niż ktokolwiek inny. Czy może pomóc wprowadzić normalność? Never say never.