Uwolnić Starucha - apeluje adwokat Krzysztof Stępiński

Gdyby Piotr S. pseudonim "Staruch" powierzył mi swoją obronę, jako adwokat musiałbym zapomnieć o dzielących nas różnicach. Broniłbym go, najlepiej jak potrafię - pisze adwokat Krzysztof Stępiński

Publikacja: 14.12.2012 16:08

Uwolnić Starucha - apeluje adwokat Krzysztof Stępiński

Foto: ROL

Nie jestem obrońcą Piotra S. pseudonim Staruch. Jestem wręcz przekonany, że z powodu przepaści światopoglądowej jaka nas dzieli, nigdy nie znalazłbym się nawet na wstępnej liście adwokatów, których Piotr S. brałby pod uwagę, jako swoich obrońców. Jednak gdyby Piotr S. powierzył mi swoją obronę,jako adwokat musiałbym zapomnieć o dzielących nas różnicach. Broniłbym go, najlepiej jak potrafię.

Sprawa Starucha rusza kibica

Sprawa Piotra S jest interesująca z kilku powodów. Po pierwsze, bo dotyczy wolności człowieka, a ta – mnie, jako adwokata praktykującego w państwie prawnym, interesuje niezależnie od światopoglądu aresztowanego.

Po drugie, jest standardowa, przez co jak ulał pasuje do poniższego szablonu wyznaczonego przepisem art. 249 § 1 KPK, gdzie ocena dowodów przez sąd stosujący areszt, jest z – z woli ustawodawcy – powierzchowna. Sąd stosujący areszt na ogół nie bada trafności kwalifikacji prawnej, a dowody przedstawione przez prokuratora weryfikuje wyłącznie na takim poziomie ogólności, by móc stwierdzić albo wykluczyć, czy wskazują duże prawdopodobieństwo, że podejrzany popełnił przestępstwo. Uzasadnienia postanowień aresztowych uwzględniających prokuratorskie wnioski o zastosowanie aresztu, są na ogół boleśnie lakoniczne. Zasadą jest, że jeśli czyn zagrożony jest surową karą, areszt jest jak w banku. Zwłaszcza, gdy podejrzany, tak jak Piotr S, ma złą opinię.

Po trzecie, wyczytałem  w Internecie, że ojciec Piotra S - w odpowiedzi na apel premiera Tuska,by rodacy w Święta byli razem - określił przedłużające się uwięzienie syna, jako represję za hasło „Donald matole, Twój rząd obalą kibole". Zarzut niemądry, ale hasło nośne. Po raz pierwszy zostało wykrzyczane przez kibiców, niekoniecznie kiboli, po niefortunnych decyzjach kilku wojewodów, a więc przedstawicieli administracji rządowej, w sprawie zamykania stadionów po ubiegłorocznym finale Pucharu Polski.

Po czwarte, jako kibic Legii obserwujący mecze z innego miejsca i perspektywy niż Piotr S zastanawiam się, co zrobić, by na stadion mojej drużyny wrócił doping. Gdyby jeszcze z dopingiem przyszła normalność, byłoby wspaniale. A Staruch, co tu ukrywać, wpływ na atmosferę panującą na stadionie Legii ma większy, niż ktokolwiek inny. Czy może pomóc wprowadzić normalność? Never say never.

Rozsądny termin - martwy termin

Nie wiem dokładnie, w jakiej sprawie Piotr S jest tymczasowo aresztowany. Podobno chodzi o narkotyki, a dowodem jego winy mają być zeznania świadka koronnego. Sprawa, jak sprawa. Pan Piotr S zostanie skazany albo uniewinniony, co nie jest wykluczone zwłaszcza, jeśli prawdą jest, że jego los zależy od koronnego. Rzecz w tym, że Staruch siedzi  w śledztwie od siedmiu miesięcy, a końca nie widać. Strasznie długo, jak na standardy państwa prawnego. Nawet, gdy chodzi o narkotyki, bo rozumiem, że przetrzymywanie cudzych dowodów tożsamości, to zarzut dekoracyjny. Wręcz nie wyobrażam sobie, by za to takie przestępstwo można było kogoś aresztować. Za narkotyki tak, ale.

„Ale" jako pytajnik oznacza, że sprawa Piotra S, którą ostatnio w mediach wywołał jego ojciec, który – jak każdy normalny facet - chciałby spędzić święta jak Bóg przykazał, czyli z rodziną przy wigilijnym stole, a nie w poczekalni aresztu przy ul. Rakowieckiej, jest dobrym powodem do postawienia kilku pytań o standardy polskiego procesu karnego. Na przykład, co w polskiej rzeczywistości procesowej znaczy konwencyjny (art. 6.1. Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności), konstytucyjny (art. 45.1. Konstytucji RP) i kodeksowy (art. 2 § 1 pkt. 4 KPK) obowiązek rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie? Czy przepis art. 301 § 1 KPK, który nakazuje skończyć śledztwo w trzy miesiące, to nakaz, którego złamanie powinno wywoływać jakieś negatywne konsekwencje dla prokuratora lub pozytywne dla podejrzanego, zwłaszcza, gdy jest pozbawiony wolności, czy przepis martwy, choć powszechnie tłamszony? Bo ani ja, ani żaden z moich kolegów adwokatów nie widział przez lata śledztwa w sprawie z aresztem, ale ciut skomplikowanej, które skończyłoby się w trzy miesiące.

Jakie działania systemowe należy wdrożyć, by śledztwa w zwykłych sprawach, zwłaszcza tych, gdzie obywatel jest tymczasowo aresztowany, a na taką wygląda sprawa Piotra S, nie ciągnęły się w nieskończoność? Dlaczego polscy sędziowie, stosując tymczasowe aresztowania, a zwłaszcza przedłużając je,mogą pozwalać sobie na gdybanie i nagminnie zasłaniać się argumentem, że kwestia kwalifikacji prawnej i ostateczna ocena dowodów zostaną rozstrzygnięte na rozprawie głównej? Czyli za kilka miesięcy, niekiedy lat.

Te pytania można mnożyć, ale nie w ramach felietonu. Problem w tym, że nie widać chętnych do udzielenia rozsądnych odpowiedzi. Bo przecież dla wygody śledczych nie ma lepszego rozwiązania niż podejrzany w areszcie. Także wtedy, gdy czynności z jego udziałem dokonywane są od czas do czasu, nawet co kilka miesięcy.

Wesołych Świąt!

Krzysztof Stępiński, adwokat

Nie jestem obrońcą Piotra S. pseudonim Staruch. Jestem wręcz przekonany, że z powodu przepaści światopoglądowej jaka nas dzieli, nigdy nie znalazłbym się nawet na wstępnej liście adwokatów, których Piotr S. brałby pod uwagę, jako swoich obrońców. Jednak gdyby Piotr S. powierzył mi swoją obronę,jako adwokat musiałbym zapomnieć o dzielących nas różnicach. Broniłbym go, najlepiej jak potrafię.

Sprawa Starucha rusza kibica

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości