Większa ochrona dłużników sparaliżuje egzekucje

Ustawodawca rzuca wierzycielom kłody pod nogi, przenosząc na nich obowiązki, które powinny spoczywać na wymiarze sprawiedliwości – twierdzi radca prawny.

Publikacja: 03.04.2013 08:52

Red

Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która ma na celu ochronę dłużnika przed działaniami wierzycieli, o ile zostanie uchwalona – będzie typowym przykładem, jak w wyniku nagłośnionego przez media problemu, dotyczącego niezbyt wielkiej liczby przypadków, wprowadza się regulacje, które będą szkodliwe dla tysięcy podmiotów, zarówno wierzycieli i przedsiębiorców, jak i ostatecznie ich klientów, na których będą przeniesione koszty nieodzyskanych należności.

Projekt nowelizacji niebawem trafi do drugiego czytania. Powstał on w odpowiedzi na powtarzające się w ostatnich tygodniach doniesienia medialne o przypadkach egzekwowania przez wierzycieli wieloletnich roszczeń (przedawnionych), wobec których nakazy się uprawomocniły, w związku z uznaniem ich przez sądy za doręczone mimo ich faktycznego nieodebrania przez dłużnika.

Należy podkreślić, że projekt nowelizacji nie był pogłębiony rzetelną analizą obecnego stanu prawnego i istniejących norm, w szczególności zaś w kontekście wpływu na sytuację wierzycieli i możliwości dochodzenia ich praw przed sądami. Projekt trafił do Sejmu jako poselski i nie był poprzedzony konsultacjami społecznymi, jak ma to miejsce przy projektach rządowych.

Projektodawca nie ukrywał w uzasadnieniu do projektu, że jego celem jest wzmocnienie prawnej sytuacji dłużnika, i nie pochylił się w żaden sposób nad sytuacją wierzyciela ani konsekwencjami, jakie wywoła ta nowelizacja w obrocie gospodarczym dla skuteczności egzekwowania praw przez wierzycieli (nie tylko przedsiębiorców).

Winne unowocześnienie wymiaru sprawiedliwości

Paradoksalnie ta nowelizacja wynika również z postępującego unowocześnienia wymiaru sprawiedliwości i czynienia go coraz bardziej atrakcyjnym dla wierzycieli przy dochodzeniu swoich roszczeń. Z faktu, że w chwili obecnej do sądów trafiają miliony spraw, czyni się zarzut.

Projektodawca wskazuje w uzasadnieniu, że „zachodzi podejrzenie, że mogą one być przedawnione", czyniąc z tego jeden z koronnych argumentów za koniecznością „ograniczenia możliwości dochodzenia roszczeń w elektronicznym postępowaniu upominawczym".

To ograniczenie znajduje swoje odzwierciedlenie w sprawozdaniu komisji, które wprowadza przepis umożliwiający dochodzenie w elektronicznym postępowaniu upominawczym wyłącznie roszczeń, które stały się wymagalne w okresie trzech lat przed dniem wniesienia pozwu. Co ciekawe, ustawodawca nie odbiera możliwości dochodzenia części roszczeń w ogóle, ale wyłącznie możliwość dochodzenia ich w sposób dla wierzycieli dogodny technologicznie, czyli przy wykorzystaniu drogi elektronicznej.

Abstrahując od interesu ekonomicznego wierzycieli, których koszty w tym momencie zdecydowanie wzrosną, posłowie ograniczają de facto prawo do sądu oraz zmieniają tradycyjne reguły prawne dotyczące instytucji przedawnienia. Reguły te przecież dają możliwość dochodzenia przed sądem praw, nawet przedawnionych, a dłużnikowi przyznają w takim przypadku zarzut przedawnienia, który jednak w wyjątkowych sytuacjach może być nawet uznany przez sąd za bezskuteczny (np. gdy zostanie oceniony jako nadużycie prawa podmiotowego).

Dodatkowo zupełnie niezrozumiałe jest ograniczenie dochodzenia roszczeń nieprzedawnionych (o dłuższym niż trzy lata terminie przedawnienia lub chociażby  dla których bieg przedawnienia został przerwany).

Takie ograniczenie należy rozpatrywać wręcz w kontekście jego potencjalnej niezgodności z konstytucją, a konkretnie z jej artykułem 77 ust. 2 stanowiącym, iż „Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej do dochodzenia naruszonych wolności lub praw".

Wierzycielom nie zamyka się co prawda całkowicie możliwości dochodzenia swoich praw, mogą oni skorzystać z tradycyjnego postępowania, ale ustawodawca rzuca im przysłowiowe kłody pod nogi, uniemożliwiając skorzystanie z technologicznych udogodnień wymiaru sprawiedliwości, tzn. z tańszego i szybszego postępowania w celu dochodzenia swoich roszczeń.

Kolejnym projektowanym przepisem, który wzbudza ogromne kontrowersje, jest wprowadzenie sankcji w postaci grzywny nakładanej na stronę, jej przedstawiciela ustawowego lub pełnomocnika, gdy oznaczą oni „w złej wierze" lub wskutek „niezachowania należytej staranności" nieprawidłowe dane (w pierwszej wersji projektu posługiwano się tu wyrażeniem „lekkomyślnie") w pierwszym piśmie procesowym (w tym dane adresowe strony).

Grzywna za nieprawidłowe dane

Przepis ten godzi przede wszystkim w wierzycieli masowych dochodzących roszczeń o bardzo niewielkiej wartości. Należy w tym miejscu podkreślić, że w wielu przypadkach podanie przez wierzyciela do sądu nieaktualnego lub błędnego adresu wynika z zaniechania lub nawet świadomego działania dłużnika, który podaje w umowie nieprawidłowy adres lub nie aktualizuje go pomimo obowiązków wynikających  z postanowień umownych.

W przypadku wierzycieli masowych niemożliwe jest, ze względu na liczbę pozwów oraz średnią wartość dochodzonych należności (nawet kilkadziesiąt złotych), korzystanie z usług detektywistycznych i odpytywanie każdorazowo przed wniesieniem pozwu o aktualizację danych adresowych do Wydziału Udostępnienia Informacji MSWiA, gdyż jest to kosztowne i czasochłonne.

Ustawodawca daje więc możliwość skorzystania z elektronicznego postępowania w sądzie, ale na wstępie oczekuje korzystania z drogich zbiurokratyzowanych procedur, które zapewne okażą się docelowo nieefektywne, w szczególności w kontekście całkowitego zniesienia obowiązku meldunkowego (w związku ze zmianą ustawy o ewidencji ludności).

Na wierzycieli przerzuca się pewne obowiązki, które powinien realizować wymiar sprawiedliwości, nie dając im instrumentów prawnych, które by umożliwiły ich realizację (te, które istnieją, w praktyce są nie do wykorzystania, zwłaszcza w przypadku wierzytelności drobnych). Obowiązek elektronicznej weryfikacji meldunku dłużnika powinien zostać nadany sądom. To wyłącznie sądy mają techniczne możliwości w tym zakresie, a nie wierzyciele.

Nie ma wątpliwości, że duża część wierzycieli masowych będzie musiała po wprowadzeniu tego przepisu zrezygnować z dochodzenia przed sądem swoich najmniejszych wierzytelności i będzie musiała poszukać alternatywnych sposobów rozwiązania problemu wynikającego z nieregulowania tych zobowiązań, także poprzez przerzucenie kosztów z tym związanych na swoich klientów płacących zobowiązania.

Absolutnie niezrozumiałe jest również, w szczególności w kontekście haseł dotyczących zwalczania zatorów płatniczych i zwiększania efektywności wymiaru sprawiedliwości, wprowadzenie do ustawy nowej instytucji wstrzymującej postępowanie egzekucyjne.

Wstrzymywanie postępowania egzekucyjnego

Zgodnie z projektowanym przepisem kodeksu postępowania cywilnego komornik będzie musiał zawiesić postępowanie, jeśli wyrok lub nakaz zapłaty został doręczony na inny adres niż adres ustalony w postępowaniu egzekucyjnym. Zawieszenie nastąpi na wniosek dłużnika, który przedstawi wystawione przez sędziego zaświadczenie w tym zakresie, a podjęcie na wniosek wierzyciela po przedstawieniu komornikowi zaświadczenia, również sporządzonego przez sędziego, że doręczenie było jednak prawidłowe albo że upłynął termin do wniesienia odpowiedniego środka zaskarżenia.

Negatywnych konsekwencji tak sformułowanego trybu jest wiele. Należy zacząć od obciążenia dodatkową pracą sędziów (wbrew deklaracjom ministra sprawiedliwości o ich odciążeniu), co zapewne za chwilę wygeneruje kolejne koszty dla budżetu (zwiększenie liczby etatów) lub po prostu zmniejszy efektywność wymiaru sprawiedliwości. Należy przy tym podkreślić, że zmiana ta jest wprowadzona zupełnie w oderwaniu od istniejących już rozwiązań w procedurze cywilnej (m.in. przywrócenia terminów, powództw przeciwegzekucyjnych), które już teraz mogą być wykorzystywane przez dłużników.

Reasumując, należy negatywnie ocenić projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, który aktualnie jest przedmiotem prac Sejmu (druk sejmowy 988). Sam fakt, że projektowana ustawa powstaje w związku z doniesieniami medialnymi, bez jakiejkolwiek pogłębionej analizy, w tym konsultacji społecznych, jakie konsekwencje niesie dla obrotu gospodarczego, należy poddać zdecydowanej krytyce. Wskazuje się przy okazji prac nad tą nowelizacją na przypadki nieprawidłowości wynikających z istnienia postępowania elektronicznego i poddaje się te technologiczne udogodnienia dla wierzycieli krytyce bez próby głębszej analizy przyczyn takiego stanu rzeczy. Brak jest refleksji nad tak oczywistym faktem, że powstanie sądu elektronicznego spowodowało zwiększenie liczby spraw, jakie tam trafiają, i zmianę ich charakterystyki (mniejsze roszczenia). Przy takiej ilości spraw nie dałoby się uniknąć komplikacji także w tradycyjnym postępowaniu.

W Polsce nadal trudno prowadzić działalność gospodarczą. Daleko nam do krajów liderów w tym zakresie. Obecnie  dłużnicy posiadają już wiele narzędzi do wstrzymywania postępowania, o których rozstrzyga sąd. Jednostkowe przypadki nagłaśniane w mediach dotyczące nieprawidłowości pracy komorników lub współpracujących z nimi wierzycieli nie powinny wpływać na wprowadzanie reguł paraliżujących cały system egzekucji orzeczeń sądowych w kraju, który przecież ciągle efektywny nie jest (22 proc. skuteczności egzekucji za pierwsze półrocze 2012 r.).

CV

Krzysztof Kajda, radca prawny w PKPP Lewiatan

Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która ma na celu ochronę dłużnika przed działaniami wierzycieli, o ile zostanie uchwalona – będzie typowym przykładem, jak w wyniku nagłośnionego przez media problemu, dotyczącego niezbyt wielkiej liczby przypadków, wprowadza się regulacje, które będą szkodliwe dla tysięcy podmiotów, zarówno wierzycieli i przedsiębiorców, jak i ostatecznie ich klientów, na których będą przeniesione koszty nieodzyskanych należności.

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi