Po pierwsze nie szkodzić

Coraz częściej środowisko medyczne zbyt lekkomyślnie podchodzi do najważniejszego prawa człowieka: prawa do życia – pisze adwokat.

Publikacja: 29.01.2014 02:00

Robert Rynkun-Werner

Robert Rynkun-Werner

Foto: Rzeczpospolita

Red

Od kilku miesięcy jesteśmy świadkami nieustającego spektaklu niekompetencji, braku empatii dla chorego oraz totalnego chaosu w polskiej służbie zdrowia. Poraża obojętność wobec cierpienia, lekkomyślność czy nawet zwykła ludzka głupota, w tym osób szczególnie odpowiedzialnych za zdrowie i życie ludzi – lekarzy.

Każdy obywatel w myśl art. 68 Konstytucji RP ma prawo do ochrony zdrowia. Władze publiczne zobowiązane są do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, ciężarnym i osobom w podeszłym wieku. Czy jednak takie zasady generalne mają realny walor gwarancyjny, dla nas obywateli, a w szczególności dla rodziny z Włocławka, która w wyniku niepodjęcia zabiegu cesarskiego cięcia straciła dwoje małych dzieci.

Po nagłośnieniu tej tragedii przetoczyła się kolejna fala dyskusji o odpowiedzialności prawnej, w tym karnoprawnej, lekarzy dopuszczających się działań, czy też zaniechań w procesie leczenia.

Zgodnie z art. 4 ustawy z 5.12.1996 roku o zawodach lekarza i lekarza dentysty (DzU z  2011 r.  nr 277, poz. 1634) lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. Wedle art. 30. tejże ustawy lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych wypadkach niecierpiących zwłoki.

Z pozoru droga do pociągnięcia do odpowiedzialności prawnej lekarza, który narusza powyższe obowiązki, wydaje się prosta. O ile jednak w przypadku naruszenia przez lekarza czy, szerzej, pracowników służby zdrowia, norm prawnych czy etycznych w stosunku do osoby posiadającej podmiotowość prawną nie wydaje się problematyczna, o tyle próba pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób, które naruszyły te zasady w stosunku do płodu ludzkiego, rodzi wiele wątpliwości interpretacyjnych.

Podstawowe pytanie dotyczy bowiem zakresu ochrony prawnej życia człowieka w polskim systemie prawa karnego. Mówiąc wprost, od kiedy ta ochrona obowiązuje, a zatem czy płód ludzki podlega ochronie karnoprawnej, skoro co do zasady nie jest podmiotem praw i obowiązków. Pomijam przy tym rozważania związane z podmiotowością płodu w prawie cywilnym. Z uwagi na brak ustawowej legalnej definicji pojęcia „człowiek" każdy tego rodzaju problem prawny będzie wymagał stosownej interpretacji norm, i to całego systemu prawa.

Zasadą jest, iż prawnokarna ochrona życia w polskim systemie prawnym odbywa się od poczęcia do śmierci człowieka.

Różny jest jednak zakres tej ochrony. I tak, życie poczęte podlega ochronie na podstawie art. 152, 153 i 157a kodeksu karnego. Popełnienie wskazanych przestępstw musi nastąpić z winy umyślnej. Dozwolone zaś odstępstwa od ochrony dziecka poczętego zawiera art. 4a ustawy z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczania przerywania ciąży (DzU z 1993 r., nr 17, poz. 78).

Życie człowieka, w tym i dziecka podczas porodu, chronione jest również przez art. 149 k.k., a przestępstwo przeciwko niemu popełnione może być również tylko umyślnie.

Odpowiedzialność karna

Pytanie jednak, czy w przypadkach innych, nieaborcyjnych, lekarz, który zlekceważył swoje obowiązki zawodowe i etyczne wobec ciężarnej, a przede wszystkim płodu, będzie mógł odpowiadać karnie. Najważniejsze dla udzielenia odpowiedzi na tak zadane pytanie jest ustalenie, czy płód ludzki w chwili czynu lub zaniechania działania mógłby samodzielnie podjąć czynności życiowe poza organizmem matki. Wobec braku legalnej definicji  pojęcia „człowiek" i trudności interpretacyjnych z tym związanych pomocne jest postanowienie Sądu Najwyższego z 30 października 2008 r., sygn. I KZP 13/08, które dokonuje wykładni omawianego zagadnienia prawnego. Stwierdza mianowicie, że pełna prawnokarna ochrona zdrowia i życia przysługuje dziecku nienarodzonemu od rozpoczęcia porodu naturalnego, operacyjnego zabiegu cięcia cesarskiego kończącego ciążę na żądanie kobiety ciężarnej, od podjęcia pierwszej czynności medycznej bezpośrednio zmierzającej do przeprowadzenia takiego zabiegu, do zaistnienia konieczności medycznej przeprowadzenia zabiegu cięcia cesarskiego lub innego alternatywnego zakończenia ciąży – medycznych przesłanek takiej konieczności. A więc dziecko nienarodzone otrzymuje pełną ochronę prawnokarną.

Najsurowsza sankcja

Najistotniejszą regulacją, która może wchodzić w grę w razie zaniechania lekarza wobec dziecka nienarodzonego, wydaje się art. 155 k.k., który penalizuje nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka. Z jednej strony diagnoza lekarska skutkująca podjęciem decyzji o przeprowadzeniu zabiegu, nawet odłożona w czasie, wyznacza czas, w którym powinno nastąpić oddzielenie dziecka od organizmu matki, a z drugiej strony konieczność medyczna przeprowadzenia takiego zabiegu również rozpoczyna okres porodu.

Powyższe określa stan zarówno faktyczny, jak i prawny, który w konsekwencji prowadzić może do odpowiedzialności karnej lekarza z art. 155 k.k. Tak więc kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu. W następstwie tego zaniechania lekarz może ponieść odpowiedzialność karną za przestępstwo popełnione nieumyślnie, jeżeli zajdą przesłanki strony podmiotowej, o której mowa w art. 9 § 2 k.k. – tak też orzekł SN w wyroku z 27 września 2010 r., sygn. akt V KK 34/00.

Zgodnie zaś z art. 2 k.k. odpowiedzialności karnej za przestępstwo popełnione z zaniechania podlega tylko ten, na kim ciążył szczególny prawny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi, tu: w postaci śmierci płodu i pełnił jednocześnie funkcje gwaranta ochrony danego dobra. Oczywiście konieczne będzie wykazanie związku przyczynowego między zaniechaniem lekarza a skutkiem tego zaniechania. Sprawca musi ponadto przewidywać  zaistnienie skutku w postaci śmierci płodu. Lekarz niezachowujący należytej ostrożności w danych okolicznościach  pomimo posiadania stosownej aparatury i znający diagnozę stanu zdrowia pacjentki powinien przewidywać skutek w postaci komplikacji, a nawet śmierci płodu. Lekarz jako gwarant należytej opieki medycznej powinien podjąć decyzje o przeprowadzeniu zabiegu cesarskiego cięcia. Oczywiście, w każdym przypadku ustalenie prawdziwego stanu faktycznego zależeć będzie od opinii biegłych z zakresu ginekologii. Opinia lekarska musi wykazać, iż lekarz podejmujący diagnozę co najmniej przewidywał powikłanie skutkujące śmiercią płodu, ale mimo to nie podjął kompleksowej pomocy lekarskiej w danym przypadku. Może się zdarzyć i tak, że przyjęto błędną diagnozę, w wyniku której lekarz nie podjął stosownych działań leczniczych. W takiej sytuacji nie można mówić o umyślności, ponieważ lekarz nie przewidywał skutku w postaci śmierci lub uszkodzenia ciała. Lekarz musi być w pełni świadomy niebezpieczeństwa grożącego pacjentowi. Ponadto nie można obarczyć lekarza odpowiedzialnością za niepodjęcie czynności, do których nie był zobowiązany. W tej materii duże znaczenie mają wszelkie regulaminy organizacyjne placówek medycznych itp. Pamiętać też trzeba o tym, że lekarz zawsze ma swobodę wyboru sposobu leczenia.

W interesującej nas sprawie podkreślenia wymaga również, iż standard to poród siłami natury, a cesarskie cięcie stanowi odstępstwo od tego standardu, a to ze względu na m.in. ryzyko związane z tego rodzaju zabiegiem. Nie zmienia to faktu, iż ordynator oddziału szpitalnego, jest gwarantem właściwej i odpowiedniej pomocy lekarskiej, do której został zobowiązany poprzez zawartą z daną placówką medyczną umową.

Jakie wnioski

Jeżeli  nie nastąpi  skutek w postaci utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a jedynie narażenie na niebezpieczeństwo tych skutków, w grę wchodzić może odpowiedzialność oparta na art. 160 k.k. Przedmiotem ochrony przewidzianej w art. 160 k.k. jest życie i zdrowie człowieka od rozpoczęcia porodu, a w razie zabiegu operacyjnego  kończącego ciążę – od podjęcia czynności zmierzających do przeprowadzenia tego zabiegu – taka była uchwała SN z 26 października 2006 r., sygn. I KZP 18/06.

Odpowiedzialność z art. 160 § 2 i 3 k.k. dotyczy narażenia na skutek, który lekarz powinien był przewidzieć. Pacjent znalazł się w stanie realnie zagrażającym życiu lub zdrowiu. W stanie, który nie występował wcześniej. Przy czym narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo dotyczy zarówno dziecka nienarodzonego, jak i jego matki.

Reasumując, trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż coraz częściej środowisko medyczne zbyt lekkomyślnie podchodzi do najważniejszego prawa człowieka – prawa do życia. Zawiera się w nim również prawo do właściwej opieki medycznej, rozumiane jako prawo do dobrego leczenia. Jak widać jednak, obowiązujące w tym względzie regulacje prawne, w tym te karnoprawne, nie stanowią odpowiedniej gwarancji leczenia zgodnie ze sztuką. Ustawodawca, dostrzegając niedoskonałość całego sytemu tych gwarancji, a chcąc je w sposób realny zapewnić (przy czym przyjmujemy tu jego dobrą wiarę) powinien dokonać stosownych zmian w przepisach.

Od kilku miesięcy jesteśmy świadkami nieustającego spektaklu niekompetencji, braku empatii dla chorego oraz totalnego chaosu w polskiej służbie zdrowia. Poraża obojętność wobec cierpienia, lekkomyślność czy nawet zwykła ludzka głupota, w tym osób szczególnie odpowiedzialnych za zdrowie i życie ludzi – lekarzy.

Każdy obywatel w myśl art. 68 Konstytucji RP ma prawo do ochrony zdrowia. Władze publiczne zobowiązane są do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, ciężarnym i osobom w podeszłym wieku. Czy jednak takie zasady generalne mają realny walor gwarancyjny, dla nas obywateli, a w szczególności dla rodziny z Włocławka, która w wyniku niepodjęcia zabiegu cesarskiego cięcia straciła dwoje małych dzieci.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"