Sport: licencja zawodnika jak umowa

Choć zawodnik nie jest członkiem związku sportowego, to ten ma prawo ukarać ?go dyscyplinarnie – pisze ekspert.

Publikacja: 11.09.2014 12:05

Sport: licencja zawodnika jak umowa

Foto: ROL

Red

Polskie związki sportowe powszechnie stosują system licencyjny wobec zawodników, którzy chcą uczestniczyć w rywalizacji sportowej przez nie organizowanej. Dopiero spełnienie przez zawodnika ustalonych przez związek wymogów (np. posiadanie aktualnych badań lekarskich) i (zazwyczaj) uiszczenie stosownej opłaty daje prawo do otrzymania licencji i startu w zawodach. Problemem wciąż jest jednak określenie charakteru prawnego tych licencji.

Monopol związku

Dotychczas najpełniej na ten temat wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt P 10/10) przy okazji badania zgodności z konstytucją jednego z przepisów nieobowiązującej już ustawy o sporcie kwalifikowanym. Przedstawił całe spektrum reprezentowanych na ten temat poglądów. Stwierdził, że są one rozbieżne. „Obok poglądu, że licencje sportowe nie są przyznawane w formie decyzji administracyjnych (...), uważa się je także za akty sui generis (...), decyzje administracyjne (...), a nawet administracyjne zezwolenia na prowadzenie określonej działalności gospodarczej (...)". W konsekwencji stwierdził, że nie ma podstaw do uznania, że licencje mają wyłącznie cywilnoprawny charakter. W zakresie ich przyznawania istnieje podobieństwo do działania organów władzy publicznej.

Stanowisko to jednak, po wejściu w życie obecnie obowiązującej ustawy z 25 czerwca 2010 r. o sporcie, należy uznać za nieaktualne. O ile szukanie uzasadnienia dla administracyjnego charakteru licencji sportowych na gruncie nieobowiązującej ustawy o sporcie kwalifikowanym mogło mieć uzasadnienie w uregulowaniu tej kwestii przez ustawodawcę (ustawa nakazywała stworzenie systemu licencyjnego przez polskie związki sportowe i poddała go kontroli sądów administracyjnych), o tyle w obecnym stanie prawnym nie wydaje się, aby istniały ku temu jakiekolwiek podstawy. Ustawodawca zrezygnował całkowicie z regulowania tej kwestii w ustawie o sporcie, pozostawiając ją w zakresie swobody funkcjonowania każdego polskiego związku sportowego. Trafnie też zdiagnozował, że sport i działanie w nim związków sportowych nie jest sferą jego imperium i powinno być pozostawione swobodzie działalności jednostek. Dobitnie dano temu wyraz w założeniach do projektu ustawy: „Uprawnienie do uprawiania sportu nie wynika z istnienia lub funkcjonowania jakichkolwiek instytucji publicznych, lecz wynika z niezbywalnej osobistej wolności każdego człowieka. (...) ustanawianie norm prawnych w omawianym zakresie jest uprawnione tylko i wyłącznie wtedy, gdy wynika z tego bezsporna korzyść społeczna".

Dlatego też w obecnym stanie prawnym licencje udzielane przez związek sportowy sportowcom należy uznać za formę umowy zawieranej pomiędzy tymi podmiotami. Z jednej strony polski związek sportowy zobowiązuje się m.in. do organizowania współzawodnictwa w danej dyscyplinie sportowej oraz umożliwienia uczestnictwa w nim sportowcom posiadającym ważne licencje. Określa też reguły sportowe i organizacyjne związane z tym współzawodnictwem, a także umożliwia powołanie do kadry narodowej zawodnika w przypadku osiągania przez niego sukcesów w rywalizacji sportowej oraz spełnienia innych warunków określonych przez związek. Z drugiej zaś sportowiec zobowiązuje się do przestrzegania reguł sportowych, organizacyjnych i innych określonych przez polski związek sportowy.

Zakaz dyskryminacji ?i prawo do karania

Przy ocenie prawnej licencji sportowca nie może umknąć uwadze monopolistyczny charakter polskiego związku sportowego. Umowy te najczęściej mają charakter adhezyjny (nie ma zazwyczaj możliwości indywidualnego ustalania istotnych treści ich postanowień).

Do oceny relacji pomiędzy związkiem a sportowcami powinny mieć też odpowiednie zastosowanie reguły zaczerpnięte z prawa o ochronie konkurencji i konsumentów oraz zwalczania nieuczciwej konkurencji. Należałoby do nich zaliczyć m.in. obowiązek równego i niedyskryminującego traktowania wszystkich sportowców oraz zakaz narzucania zawodnikom uciążliwych obowiązków.

Oznaczałoby to, że związek nie miałby prawa odmówić przyznania licencji zawodnikowi, gdyby spełnił on wszystkie wymagane przez związek kryteria. Jeżeli mimo wszystko sportowiec nie uzyskałby licencji – mógłby dochodzić swojego prawa na drodze sądowej. Dalej, związek musiałby określić równe i niedyskryminacyjne zasady nagradzania zawodników, przyznawania im stypendiów bądź powoływania do kadr narodowych. Naruszenie tych zasad stanowiłoby podstawę do ochrony praw sportowca przed sądem powszechnym. Ponadto otwarta pozostawałaby możliwość przyznawania licencji zawodnikom niezwiązanym z żadnym klubem sportowym będącym członkiem polskiego związku sportowego. Należy stanąć na stanowisku, że związek byłby zobowiązany do wydania takiej licencji także zawodnikowi niezrzeszonemu ani niezwiązanemu w inny sposób z klubem sportowym będącym jego członkiem, gdyż w innym przypadku byłaby to dyskryminacja zawodników niezwiązanych z klubami sportowymi, tylko trenujących i przygotowujących się do zawodów samodzielnie.

Trzeba także zauważyć, że prawa sportowców, jako podmiotów słabszych tej umowy, pozostawałyby pod ochroną art. 5 kodeksu cywilnego, co oznacza, że wykorzystywanie przez związek swojej silniejszej pozycji wobec sportowca mogłoby zostać uznane za niezgodne z prawem.

Tylko cywilnoprawny charakter licencji zawodniczych uzasadniać może prowadzenie wobec sportowca postępowań dyscyplinarnych i stosowanie wobec niego jakichkolwiek sankcji przez polski związek sportowy, które można uznać za podobieństwo cywilnoprawnych kar umownych. Zawodnik nie jest przecież członkiem związku i licencja jest tu najczęściej jedynym źródłem jego wzajemnych relacji z polskim związkiem sportowym.

CV

Autor jest warszawskim adwokatem

Polskie związki sportowe powszechnie stosują system licencyjny wobec zawodników, którzy chcą uczestniczyć w rywalizacji sportowej przez nie organizowanej. Dopiero spełnienie przez zawodnika ustalonych przez związek wymogów (np. posiadanie aktualnych badań lekarskich) i (zazwyczaj) uiszczenie stosownej opłaty daje prawo do otrzymania licencji i startu w zawodach. Problemem wciąż jest jednak określenie charakteru prawnego tych licencji.

Monopol związku

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi