Przyczynkiem do niej była publikacja redaktor Ewy Usowicz z dnia 30 września 2014 r. pt. „Prawników jak chińczyków". Pani Redaktor absolutnie słusznie zauważyła, że ilość osób kończących rokrocznie aplikację jest niezwykle duża, co przekłada się na problemy z pracą świeżo upieczonych radców prawnych i adwokatów. Absolutnie zgadzam się z Autorką, iż dostęp do zawodów prawniczych powinien być „otwarty", tj. dostępny w równym stopniu dla wszystkich.
Nie mogę zatem zgodzić się z repliką mec. Andrzeja Kalwasa, który, w artykule polemicznym z dnia 9 października 2014 r. pt. „Czy jest to w interesie publicznym" podważa zasadność „otwarcia" zawodów prawniczych przez ustawę „lex Gosiewski". Ustawa ta umożliwiła większości prawnikom możliwość zdobycia tytułu zawodowego, która to możliwość, nie wchodząc w szczegóły, była przed rzeczoną reformą, delikatnie mówiąc skutecznie uniemożliwiona. Autor błędnie również, w mojej ocenie, łączy „lex Gosiewski" z obecnie wdrażanymi ustawami deregulacyjnymi.
Zwracam uwagę, iż „lex Gosiewski" miała tylko i wyłącznie na celu udostępnienie do aplikacji i tytułów zawodowych każdemu na równych zasadach, co, również delikatnie rzecz ujmując, nie miało miejsca wcześniej.
Ustawy deregulacyjne zaś, i tutaj absolutnie z mec. Kalwasem się zgadzam, doprowadzić mogą niebawem do absurdu, tj. udostępnienia sal sądowych dla osób, które nie tylko nie są członkami samorządu zawodowego, ale przede wszystkim do wykonywania zawodu profesjonalnego pełnomocnika, nie są przygotowane.
Odnosząc się do dalszej części wywodu mec. Andrzeja Kalwasa, pragnę się nie zgodzić z twierdzeniem, jakoby samorządy pozbawione zostały uprawnień do kwalifikowania poszczególnych osób do wykonywania zawodu. Czemu zatem służą kolokwia i egzaminy przeprowadzane w trakcie aplikacji, organizowane wewnętrznie, jak nie przeprowadzaniu kwalifikacji, o której pisze Autor? Nie zgadzam się także z twierdzeniem, jakoby świeżo upieczonych adwokatów i radców prawnych oszukano. W warunkach gospodarki wolnorynkowej to właśnie rynek (nadzorowany jednak, co się nie zmieniło, przez samorząd radcowski i adwokacki) weryfikuje kto utrzyma się na nim, a kto powinien poszukać sobie innego zajęcia. Decydują kwestie indywidualne. Czy to ma być powód, aby ograniczyć dostęp do zawodu? Słusznie zauważa zatem redaktor Usowicz, że prawnik to piękny zawód, ale dla wytrwałych. Tej wytrwałości życzyć należy każdemu prawnikowi.