Całkiem niedawno opublikowano uzasadnienie głośnego wyroku Sądu Najwyższego z 14.05.2015, w sprawie pozwu grupowego kredytobiorców we frankach przeciwko mBank (sygn. akt II CSK 768/14). Jak wynika z uzasadnienia, zdaniem Sądu nie ma przeciwwskazań, aby w postępowaniu grupowym sprawdzać, czy postanowienia umów są abuzywne – tj. sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interesy konsumenta. Wydaje się jednak, że takie kategoryczne stanowisko Sądu może przeczyć celowi postępowania grupowego, którym jest sprawniejsze rozstrzygnięcie sprawy, dotyczące wszystkich członków grupy naraz. Stwierdzenie bowiem, czy postanowienie jest abuzywne w odniesieniu do danego konsumenta, w wielu przypadkach wymaga drobiazgowej analizy każdej umowy z osobna.
Sprawa nie jest przesądzona
Z perspektywy pozwanego (na przykład zakładu ubezpieczeń, banku) stanowisko Sądu Najwyższego w sprawie mBanku jest o tyle istotne, że może być powielane przez inne sądy i zachęcić obecnych lub przyszłych inicjatorów postępowań grupowych do opierania roszczeń na twierdzeniach o abuzywności postanowień umownych. Wydaje się jednak, że sprawa nie jest przesądzona, ponieważ nadal istnieją istotne argumenty przemawiające za odrzuceniem – już na etapie rozpatrywania przez sąd dopuszczalności pozwu grupowego – części tak skonstruowanych roszczeń z uwagi na to, że nie nadają się one do rozpoznania w postępowaniu grupowym.
Jakie więc stanowisko przyjął Sąd Najwyższy? Sąd stwierdził m.in., że skoro [kredytobiorcy] wywodzą swoje roszczenia odszkodowawcze ze standardowych co do treści umów kredytu hipotecznego, zawartych z tym samym kredytodawcą (...), domagają się uznania za abuzywną klauzulę umowną (...) i wyprowadzają podobne skutki prawne z ewentualnego stwierdzenia takiej abuzywności, to mamy już do czynienia z jednakową podstawą faktyczną roszczeń. Tym samym, zdaniem Sądu Najwyższego, spełniony został podstawowy warunek, aby sprawa mogła być rozpoznawana w postępowaniu grupowym (tj. roszczenia członków grupy zostały oparte na tej samej lub takiej samej podstawie faktycznej – art. 1 ust. 1 ustawy). Nie widząc przeszkód w badaniu każdej indywidualnej umowy z osobna (tj. w kontroli incydentalnej), Sąd usankcjonował jednocześnie dość uproszczony model takiej analizy – bardzo zbliżony do kontroli abstrakcyjnej właściwej dla kompetencji Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (gdzie bada się wzorzec umowy w oderwaniu od okoliczności towarzyszących konkretnym umowom).
Tymczasem, w przypadku kontroli incydentalnej bardziej złożonych umów (np. kredytu, ubezpieczenia), znaczenia nabierają zróżnicowane okoliczności ich zawarcia, które nakazuje brać pod uwagę przepis art. 385(2) Kodeksu cywilnego (tego przepisu nie stosuje się przy kontroli abstrakcyjnej dokonywanej przed SOKiK). W szczególności w przypadku umów na produkty finansowe należy badać sytuację konkretnego klienta, którym może być np. makler, prawnik czy choćby absolwent ekonomii. Takie osoby z definicji mają wyższą świadomość zaciąganych zobowiązań niż przeciętny konsument i trudno im zasłaniać się brakiem zrozumienia czy niejasnością klauzuli w umowie z bankiem czy zakładem ubezpieczeń. A wówczas klauzula umowna może nie być uznana za abuzywną.
W takich przypadkach już na wstępnym etapie sprawy można stwierdzić, że członkowie grupy są w różnej sytuacji, a więc niezbędne byłoby drobiazgowe roztrząsanie procesu zawarcia każdej z umów z osobna. Ten właśnie aspekt zaważył w przypadku odrzucenia pozwów grupowych w sprawie przeciwko Getin Noble Bank (XXV C 531/14) i w sprawie ponad 3,200 frankowiczów przeciwko Bankowi Millennium (I C 691/14) (oba postanowienia nieprawomocne, wydane przez Sąd Okręgowy w Warszawie).