Regulacje podatkowe też nie dają wskazówek, jak powinny one przebiegać. Przepisy wskazują metody i terminy inwentaryzacji, natomiast sposób zorganizowania i przeprowadzenia tych czynności wypracowała praktyka. Bywa, że spis z natury oraz przygotowywanie i rozsyłanie potwierdzeń sald traktowane jest wyłącznie jako wypełnienie ustawowego obowiązku, sztuka dla sztuki. Zwłaszcza mniejsze firmy przeprowadzają inwentaryzację, pomijając jej funkcję i rolę w systemie rachunkowości. A wyniki spisu są przecież podstawą do wyceny bilansowej, która wpływa na wartość prezentowanych w sprawozdaniu finansowym składników majątku aktywów oraz na wynik finansowy.
Aby można było prawidłowo ustalić stan poszczególnych składników majątku, ich wycena musi być poprzedzona staranną inwentaryzacją. I nie chodzi tu tylko o ilościową, ale także o jakościową ocenę. Kolejne czynności, czyli porównanie wyników inwentaryzacji z danymi z ewidencji księgowej oraz ustalenie, wyjaśnienie i rozliczenie różnic inwentaryzacyjnych, pozwalają przyjąć, że dane z ksiąg rachunkowych wykazują rzeczywisty stan aktywów i pasywów.
Teoretycznie w skrajnym przypadku bagatelizowanie znaczenia inwentaryzacji może kosztować firmę sankcje określone w ustawie o rachunkowości: grzywnę, karę pozbawienia wolności do lat dwóch lub obie te kary łącznie. Ale skutki takiej niedbałości mogą być bardziej odczuwalne w bieżącej działalności firmy. O tym, jakie korzyści może przynieść firmie dobrze zaplanowana inwentaryzacja, piszemy w tekście Spis to nie tylko obowiązek. Firma może na nim zyskać, w pierwszym z cyklu artykułów dotyczących tego zagadnienia. Zapraszam do lektury dzisiejszego wydania „Eksperta Księgowego".