Od lat o skończenie z tą niesprawiedliwością apelowały różne środowiska i instytucje, a rozwiązanie problemu deklarowali parlamentarzyści i z lewa, i z prawa. Dotąd jednak przepisy pozostają bez zmian. Pewne nadzieje budzi powołanie w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zespołu, który miałby się tym zająć.
Młode małżeństwo, Anna i Maciej, cieszyło się, że rodzina się powiększy. To miało być już ich drugie dziecko, jednak Anna w 14. tygodniu ciąży poroniła. Chociaż miało to miejsce w domu, to udało się jej zachować szczątki dziecka. Wezwany lekarz sporządził kartę zgonu, ale nie był w stanie określić płci dziecka. Tymczasem Anna z Maciejem zdecydowali, że chcą je pochować, i dowiedzieli się, że, chociaż karta zgonu to dokument wystarczający do pochówku, to aby uzyskać zasiłek pogrzebowy, trzeba uzyskać akt urodzenia. Z kolei do sporządzenia tego ostatniego konieczna jest znajomość płci dziecka. Konieczne okazało się więc przeprowadzenie testów genetycznych, za które zapłacili 500 zł z własnej kieszeni. Wyniki przyszły po tygodniu – dziewczynka. Dopiero wtedy mogli zarejestrować w urzędzie stanu cywilnego urodzenie Klary, bo tak dali jej na imię. Anna, zmęczona przerwaną ciążą i fizycznie, i psychicznie, skorzystała z przysługującego jej ośmiotygodniowego, płatnego urlopu macierzyńskiego. Z kolei zasiłek pogrzebowy pozwolił na zorganizowanie Klarze godnego pogrzebu.