Piotr Szymaniak: RPO rzuca koło ratunkowe ministrowi finansów

Państwo, które zostało zawłaszczone przez jedną lub drugą opcję, nie może funkcjonować prawidłowo. Kwestionowanie legalności poszczególnych jego organów powinno jednak mieć swoje granice. Dlatego warto słuchać RPO.

Publikacja: 02.01.2025 18:28

Minister finansów Andrzej Domański

Minister finansów Andrzej Domański

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Z grubsza licząc, upolitycznione w mniejszym lub większym stopniu są: Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Krajowa Rada Sądownictwa, prokuratura oraz Państwowa Komisja Wyborcza. Zawłaszczanie przez jednych i odbijanie przez drugich tych instytucji powoduje m.in. to, że choć na horyzoncie mamy wybory prezydenckie, wciąż nie została rozliczona kwestia prawidłowości finansowania kampanii parlamentarnej. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN – która według orzeczeń międzynarodowych Trybunałów nie spełnia standardów niezależnego sądu – uchyliła uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości. W efekcie PKW przyjęła kuriozalną uchwałę, w której z jednej strony, nie mając innego wyjścia, postanowiła przyjąć sprawozdanie, ale jednocześnie nie przesądza, że orzeczenie, które ją do tego zmusza, pochodzi od organu, który jest sądem.

Czytaj więcej

Mikołaj Małecki: Uchwała Schrödingera

Ten fikołek miałby rzekomo dać alibi ministrowi finansów, który ostatecznie decyduje o przekazaniu pieniędzy, w celu odmowy wykonania uchwały PKW. Skoro taki organ jak PKW uznał (poniekąd słusznie), że nie ma kompetencji do kwestionowania (wielokrotnie podważanego) statusu rzeczonej izby, to na jakiej podstawie minister finansów miałby dysponować taką mocą?

Rzecznik praw obywatelskich, który – co warto podkreślić – jako jeden z nielicznych piastunów konstytucyjnych organów nie został wybrany spośród polityków, nie pozostawia w tym względzie wątpliwości. W demokratycznym państwie prawa zasady finansowania partii politycznych określa ustawa, która jasno wskazuje, w jakich przypadkach subwencja partii politycznej przysługuje, a w jakich nie. Minister finansów jest tymi przepisami związany.

Czytaj więcej

Co dalej z pieniędzmi dla PiS? Minister finansów w prawnym potrzasku

I tu muszę zgodzić się z rzecznikiem praw obywatelskich w pełni. Choć PiS w finansowaniu kampanii rzeczywiście jechał po bandzie, a wykonanie uchwały będzie de facto oznaczało, że nie spotka go za to żadna kara, to jeszcze nie oznacza, że jako państwo możemy dalej decydować o takich kwestiach jak pozbawienie partii politycznych finansowania w stylu „bez żadnego trybu”. Do czego doprowadziło przesuwanie granic i rozmontowywanie bezpieczników, widzimy na co dzień. Dziś jedna władza pozbawi przeciwników politycznych pieniędzy, bo ma jakieś powody. Jutro inna władza pozbawi funduszy oponentów, nie zabiegając nawet o pozory.

Dlatego warto słuchać wywodu prof. Marcina Wiącka w całości, zwłaszcza gdy mówi, że jeśli minister Domański zdecydowałby się jednak nie wypłacać pieniędzy – z uwagi na to, że uchwała PKW została wydana po uwzględnieniu skargi przez organ, który jego zdaniem z sądem nie ma wiele wspólnego – to niech wyda w tej sprawie decyzję, którą można byłoby zaskarżyć do sądu administracyjnego.

Wtedy przynajmniej o tym, czy kwestionowana izba jest sądem, czy nie, musiałby zdecydować NSA, a więc organ sądowy.

Czytaj więcej

Marcin Wiącek: minister finansów powinien wydać dokument, który oceni sąd

Z grubsza licząc, upolitycznione w mniejszym lub większym stopniu są: Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Krajowa Rada Sądownictwa, prokuratura oraz Państwowa Komisja Wyborcza. Zawłaszczanie przez jednych i odbijanie przez drugich tych instytucji powoduje m.in. to, że choć na horyzoncie mamy wybory prezydenckie, wciąż nie została rozliczona kwestia prawidłowości finansowania kampanii parlamentarnej. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN – która według orzeczeń międzynarodowych Trybunałów nie spełnia standardów niezależnego sądu – uchyliła uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości. W efekcie PKW przyjęła kuriozalną uchwałę, w której z jednej strony, nie mając innego wyjścia, postanowiła przyjąć sprawozdanie, ale jednocześnie nie przesądza, że orzeczenie, które ją do tego zmusza, pochodzi od organu, który jest sądem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Górski: Dokąd zmierzamy w sporze o prawo i sędziów
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Kuszenie sędziów Trybunału Konstytucyjnego
Opinie Prawne
Burdziak, Regulski: (Nie)dozwolone ryzyko gospodarcze, czyli czego mogą bać się menedżerowie
Opinie Prawne
Bosek, Żmij: O ważności wyborów powinien orzekać Sąd Najwyższy w pełnym składzie
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Zatrzymać szantażystów w debacie publicznej
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego